30 Rozdział

29 3 0
                                    

Victoria
Ciocia Sira 🧡: Vic mam w planie żebyś przyleciała do Stanów już !!
Ciocia Sira 🧡: Pomożesz Kuzynce w kwiaciarni ?!
Ciocia Sira 🧡: Daj znać kiedy byś przyleciała

V: Ey ludzie bo mam problem
E: Vic nie krzycz tak , łeb mnie nakurwia
V: Ona chce żebym już wróciła do Stanów
L: Ona ? Czyli ?
V: Ciotka, chce żebym przyleciała pomóc kuzynce w kwiaciarni
E: A ty przypadkiem nie chciałaś lecieć gdzieś indziej jeszcze ?
V: Tego nie wiem, ale bym musiała dać jej jakąś odpowiedź czy coś
L: Leć z nami do Anglii
M: Do Dani
V: Polecę przed siebie tak będzie najprościej a ostateczny przystanek będą Stany i tyle
M: W sumie racja ale patrzcie to dzisiejszy dzień i tak jest piękny bo Barca gra
E: Tak wszyscy to wiedzą bo gledzisz tylko o tym , ty lepiej sie spakuj i leć do nich
M: A żebyś wiedziała że bym tak najchętniej zrobił ale i tak bym nie zdążył dolecieć
V: Kiedyś polecisz a teraz lepiej zacznijmy się ogarniać.

Neymar
Obudziłem się głową na kolanach Rose za to jej była oparta o kanape. Wszyscy już wstali więc ja też. Położyłem ją żeby się jeszcze wyspała bo przecież lubi spać. Poszłem się ubrać i ruszyłem do reszty.
Neymar: Hejj wszyscy
Messi: Hej - powiedział Leo po czym reszta się również przywitała
N: Jaki dziś plan?
Marquinhos: O 14 mamy trening kilka godzin a potem czas wolny
Ekitiké: Ej może załatwimy łódke i lekka imprezka nad Sekwaną?
Hakimi: To jest dobry pomysł
M: To ja zobaczę i kupię. Wszyscy będziemy?
Mes: Tak i bez marudzenia
N: Ooo Leo się odpalił haha
Mes: Nie marudź lubię lekkie imprezki
Verratti: Haha no dobra dobra
Po dłuższej rozmowie usłyszeliśmy kroki. Po czym do pokoju weszła Rose
Rosa: Hej Wszystkim

Gavi
Wstaliśmy bardzo szybko przez rannego ptaszka Pedriego
F: O kurwa , moja ex przyleciała do Barcelony
G: No wiesz moją ex wyjebało do Dubaju
P: Wy tu gadu gadu a trzeba mieć dziś dobry początek dnia
F: Nasze byłe to stany umysłu
P: Halo !! Ja gadam do ściany czy do słupa
G: W ogóle bierzesz kogoś na tą imprezę?
F: Samotny idę
P: Halo!
G: A no ja też idę sam , trzeba się wyszaleć
P: I tak jestem lepszy od was
F: Ładnie wygramy a zarazem będziemy się świetnie bawić po
G: dosłownie
P: Idę sobie , nie zapomnijcie później przejechać
F: Kate będzie ?
G: Ponoć ma być a czy będzie to nie wiem
F: im więcej ludzi będzie tym więcej zabawy
G: Jeszcze jakieś koleżanki jej mają być więc szykuj się psychicznie
F: Tak tak , a swoją drogą gdzie pedri?
G: PEDRIIII gdzieś się zgubił , w kota się bawisz ?
F: czekaj napiszę do niego
G: tak z dupy sobie poszedł nic nie mówiąc
F: Stary jest problem , on napisał że mówił że idzie
G: UPS , ale mniejsza trzeba ogarnąć się do życia.

Rosa
Gdy się obudziłam nie było nikogo do okoła co mnie zdziwiło ale postanowiłam to zignorować. Poszła do pokoju wziąść lekki prysznic bo wieczorem się nie kąpłam. Ubrałam szraflok i poszłam ich szukać. Znalazłam całą gromadę ludzi w kuchni. Więc się przywitałam.
R: Hej Wszystkim - w odpowiedzi dostałam same powitania i przytulenia
H: Jak się spało?
R: Bardzo dobrze ale trzeba kiedyś dokończyć ten maraton
V: Tak mi się bardzo podobało
E: MI też
R: Jak oni nie będą chcieli to my możemy obejrzeć razem
V: Tak
E: Jestem za
N: MI też się podobało halo halo
Mbappe: Ale zazdrosny
N: Cicho przy okazji Rose dziś o 14 jedziemy na trening a ty z nami bo w końcu zdjęcia musisz zrobić
R: Dobrze dobrze to ja się pójdę już ogarniać i wziąść sprzęt
Mes: Idź idź bo nie zdążysz haha
R: To nie śmieszne Leo!
Mes: No już już się nie śmieje haha
R: Słyszę cię!!
Leo jest tak pozytywną osoba zarąbiście się z nim gada ale wracając do roboty poszłam się ogarnąć. Ubrałam sportowe ciuchy zgarnełam aparat a włosy wyprostowałam. Makijaż był lekki iż było gorąco. Po jakieś godzinie może trochę mniej wyszłam.
R: Witam spowrotem!

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz