17 Rozdział

63 3 0
                                    

(18+)

Rosa
Obudziłam się jako pierwsza więc zeszłam i poszłam zrobić śniadanie. Uznałam że zrobię jajecznice bo była najprostrza. Wyciągłam kilka jajek rozbiłam na patelni i włączyłam ogień. Przy okazji jakimś trafem zaczęłam sobie śpiewać bardzo mnie to uspokajało.

"I love it when you call me señorita
I wish I could pretend I didn't need ya
But every touch is ooh, la-la-la
It's true, la-la-la
Ooh, I should be running
Ooh, you keep me coming for ya"

Pedri
Gdy wstałem to zauważyłem że Rose znikneła. Wyszłam z łóżka i powoli i po cichu zaczęłem schodzić. Przy końcu Usłyszałem jak śpiewa. Akurat kończyła damską część więc na męską wyłoniłem się i zaczęłem śpiewać.

"Land in Miami
The air was hot from summer rain
Sweat dripping off me
Before I even knew her name, la-la-la
It felt like ooh, la-la-la
Yeah, no
Sapphire moonlight
We danced for hours in the sand
Tequila sunrise
Her body fit right in my hands, la-la-la
It felt like ooh, la-la-la, yeah"

Ukłoniłem się i wyciągłem rękę podczas śpiewu. Dziewczyna przyjeła. Zaczęliśmy razem śpiewać przy tym tańcząc.

"I love it when you call me señorita
I wish I could pretend I didn't need ya
But every touch is ooh, la-la-la
It's true, la-la-la
Ooh, I should be running
Ooh, you know I love it when you call me señorita
I wish it wasn't so damn hard to leave ya
But every touch is ooh, la-la-la
It's true, la-la-la
Ooh, I should be running
Ooh, you keep me coming for ya"

Victoria
Obudziłam się równo z Pablusiem ale Rose i Pedriego nie było. Z dołu było słychać śpiew wiec odrazu włączyłam nagrywanie w telefonie. Przy końcu schodów wychyliliśmy delikatnie głowy z Pablo. Byli tam oni tańczączy i śpiewający. Ślicznie to brzmiało. Poczułam spalenizne więc spojrzałam w stronę kuchni paliło się tam coś. Pablo wyskoczył i krzykną.
Gavi: Ludzie!! Wy nie widzicie że tu się coś pali!!
Rosa i Pedri okrecili głowę w stronę kuchenki.
Rosa: O nie!! Moja jajecznice!!
Podeszliśmy bliżej gdzie Rose już się zajmowała spaloną patelnią. Usiedliśmy obok z Pablusiem i się tylko z nich śmialiśmy.
R: No cóż mosze zrobić jeszcze jedną jajecznice. A przy okazji Wszystkiego Najlepszego!! (Anglisz)
Podbiegła do mnie i się rzuciła. Wylądowaliśmy na ziemi.
V: Dzięki ale następnym razem nie atakuj mnie tak.
Chłopaki zaczęli się śmiać.
P: No tak to Wszystkiego Najlepszego.
Usiadłam ponownie na krzeseło. Wtedy Pablo złapał mnie za ręce.
G: Kochana ja też życzę Ci wszystkiego najlepszego. Żeby mieliśmy szczęśliwe życie i śliczne małe dziecko.
R: Chciałeś powiedzieć dużo dzieci😉😉
Wpadliśmy w śmiech. W końcu zjedliśmy śniadanie i usiedliśmy na kanape.
P: To co robimy??
R: Ja jadę na pazurki dziś. Więc nie wiem co wy robicie ale ja już mam zajecie.
V: Pewnie będę się przygotowywać bo w końcu 18 ma się tylko raz w życiu. Więc chłopaki zajmiecie się jakoś sobą co nie?
G: Pewnie haha

Gavi
Dziewczyny się rozeszły w swoją stronę więc zostałem sam z Pedrim
G: Pojedziesz ze mną później (SZPANISZ)
P: No pojadę pojadę nie martw się o too a ty co taki zestresowany dziś ?
G: Noo czy wszystko się uda i czy jej się będzie wszystko podobać
P: Ojj tamm na pewno się jej spodoba a jutro każdy kacyk będzie miał
G: A no to na pewno
P: A o której się no wiesz ludzie zbierają ?
G: Dokładnie wie Rosa ale pewnie coś około 17/18 zaczną się zbierać
Rozmawialiśmy jeszcze trochę i poszedłem na górę się powoli ogarniać bo za około godzinę musieliśmy już ruszyć.

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz