25 Rozdział

43 4 0
                                    

Gavi
Obudziłem się ledwo żywy ale słyszałem jak ktoś szwenda się po pokoju
G: Vic idź spać a nie łazisz
A: Pablo to ja
G: Aurora co ty tu.... Czekaj czemu ja jestem tutaj gdzie jest Vic
A: Nie wiem co żeś odwalił ale przyjechałeś w nocy i mama napisała do mnie więc w sumie przyjechałam
G: Spoko też nie wiem co odwaliłem ale chcę do niej
A: Dobra ty śpij jeszcze a ja idę do kuchni pomagać mamie
G: Yhmmmmmmm
Aurora w końcu wyszła a ja chciałem pójść jeszcze spać ale ciążyła mi jedna myśl Gdzie jest Vic jak jeszcze była ze mną w klubie

Kate 🌻: Kurwa Anita lepiej usiądź.. wczoraj na tej całej imprezie całowałam się z Pablo boże ja jestem taka szczęśliwa dobrze że ta dziwaczka sobie poszła.

CO KURWA JAK JA ŻE Z NIĄ NOSZ KURWA NIE NO MUSZĘ ZADZWONIĆ DO PEDRIEGO

Pablo : No w końcu odebrałeś
Pedro : Może dlatego że śpię a łaskawiec mnie obudził
Pablo : Dobra gdzieś to mam. Gdzie jest Vic i kiedy jak całowałem się z Kate
Pedro : Czekaj kurwa co żeś zrobił
Pablo: Gdzie jest Vic
Pedro : Byliśmy na lotnisku a później chciała do klubu jechać z tobą rozmawiać a ja jechałem
Pablo : Kurwa sądzisz że... No widziała
Pedro : Możliwe a dzwoniłeś do niej ?
Pablo : Jeszcze nie
Pedro : No to na co czekasz
Skończyłem szybko rozmowę i zaczęłem wydzwaniać do Vic która nie odbierała
przez co zaczęłam się wydzierać
A: Pablo coś ty odwalasz ?
G: Zjebałem muszę jechać do Vic bo widziała mnie z Kate
A: Jezus brat czemu ty nie myślałeś co robisz
G: Ja kocham Vic a Kate to wykorzystała
A: Dobra zawiozę cię ale później teraz lepiej ochłoń

Rose
Obudziłam się około 11 byłam zmęczona po tym locie. Dom był duży odziwo większy od Pedrusia a on też sam mieszkał. Zeszłam po schodach na dół żeby zobaczyć co się dzieje. Obejrzałam dom a nikogo nie było nigdzie więc poszła przeszukać górę. Spotkałam ich w sypialni jak spali przytuleni do siebie to było słodkie. Skoro oni spali to ja poszłam po szukać co można było by zjeść. W szafkach nie było dużo jedzenia więc uznałam że pójdę do jakiegoś sklepu. Ubrałam byle co z walizki wpisałam w neta jakiś najbliższy sklep i poszłam. Nakupowałam jedzenia na kilka dni bo oni nie mieli co jeść. Ruszyłam do domu żeby to odłożyć. Zobaczyłam ich w kuchni jeden w bokserkach (Matty) a drugi w bluzce pierwszego (Nico).
R: No witam moi panowie (Englisz)
N: Boże Rose martwiłem się! - podszedł i mnie przytulił
R: Spokojnie jestem dużą dziewczynką
N: Ale się martwiłem
M: Ja też przy okazji
R: Dobrze wiedzieć a teraz musimy rozpakować zakupy bo zrobiłam
M: Nie musiałaś przecież mamy jedzenie
R: No chyba nie. Jakieś zupki z paczki nie będę jeść. Więc zrobiłam zakupy
N: Daj ja to pochowam - odebrał zakupy i zaczą rozpakowywać
R: Jedliście coś już??
M: Niee
R: No to ja coś zrobię
N: Umiesz gotować - wypowiedział to chowając już ostatnie żeczy do szafki
R: No tak haha ja umiem wszytko
N: Wszytsko Czyli??
R: Jestem poprostu wielu talentów. Do wiecie się kiedyś
M: No dobraaa?
N: To co chcesz zrobić do jedzenia?
R: Może poprostu kanapki zjemy na śniadanie
M: No można a możemy jakoś pomóc??
R: Pewnie
Zaczęłam wyjaśniać co kto ma robić. Kanapki były już gotowe. Usiedliśmy i je zjedliśmy.
R: Więc jak długo jesteście razem??
M: W sumie to nawet nie wiem
N: Ej ja też nie pamiętam
R: Nie no brawo poprostu. Dobra drugie pytanie czy się już ruchaliście?
Nico aż zadławił się kanapką a Matty podał mu szklanke wody.
N: Że co?! Po co chcesz wiedzieć?! Nie powiem
R: Czyli już to robiliście mmm~
M: Oj nie dawno to było
N: Matty!!
R: Mraśnie moi drodzy dobra zmieńmy temat kto kogo bierze nazwisko na ślubie??
N: Oczywiście że Matty moje
M: Oczywiście że Nico moje - powiedzieli w równym czasie
N: Będzie Matthew Zalewski!
M: NIE! Będzie Nicola Cash!
N: Nie! Zalewski!
M: Cash!
N: Zalewski!
M: Cash!
Oni się kłucili więc ja poszłam posprzątać po jedzeniu. Pozmywałam a oni dalej się kłucili.
R: No dobra moje miśki ale nie mamy całego dnia na kłutnie więc proszę przestać
N: Dobrze mamo
M: Dobrze mamo - znów powiedzieli w tym samym czasie
R: Haha więc co robimy dziś??
M: Jest niedziela może posiedźmy w domu
R: Jak dla mnie to spoczko chodźmy coś obejrzeć na telewizorku
N: Tak może Shreka obejrzmy
M: Dobra
R: Takkk
Poszliśmy i zaczęliśmy ogl

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz