40 Rozdział

32 3 0
                                    

Neymar
Nie mógłem spać przez Rose. Nie wróciła i nic nie pisała. Jezu co za kobieta. Czekałem całą noc na nią lecz nie przyszła. W końcu nad ranem udało mi się zasnąć.

Victoria
Zaczynałam się przebudzać chodź coś mi ograniczało zdolność ruszenia się więc otwarłam oczy i zobaczyłam że leżę przytulona z Pablo,no chyba nieee.
V: Pablo !!!!!!!!!
V: Pablooooo !!!!!
G: Hmmmmm ~ aha nie raczył nawet oczów otworzyć
V: Czemu spaliśmy przytuleni, ktoś ci pozwolił mnie dotykać ?
G: Sama się przytuliłaś
V: Aha to ty byłeś nawet tego świadomy, i bezczelnie skorzystałeś z okazji
G: Jezus a coś się stało że spaliśmy przytuleni do siebie ?
V: Ughttt !!!
G: A tak przy okazji to się bardzo wyspałem
V: Nowość
G: Dzięki tobie ~ i na dodatek puścił oczko Jezus co za facet
V: Rób co chcesz ja idę do łazienki
V: A i zakluczam się by ktoś nie wproszony nie daj może wparował
G: Mmmm czuję się zaproszony ale spokojnie zgodzę się możemy się zakluczyc
Ruszyłam do łazienki i już zamykałam drzwi gdy Pablo podbiegł i je przytrzymał
G: No przecież mówiłem że idę z tobą
V: No chyba nie oj nie nie nie ja idę pod prysznic i ma cię tu nie być
G: mmmm prysznic no więc chodźmy
V: Ty idź lepiej poszukać czy nie zostałeś na balkonie
G: Oj no dobrze ale następnym razem ci nie odpuszczę

Messi
Wstałem i zeszłem żeby sprawdzić czy ktoś już też nie śpi. Był tam tylko Mbappe.
Mes: Hej Kylian
Mb: Hej Messi
Mes: I co jest Rose?
Mb: Nie ma
Mes: Czyli jednak nie wróciła
Mb: Spodziewałem się tego tak o jak spodziewam się że dostanie solidny ochrzan od pewnej osoby
Mes: Penie tak będzie trzeba chronić i rodzielać ich
Mb: Tak bedzie
Mes: A dzwoniłeś?
Mb: Tak ale jest rano to ona pewnie śpi jeszcze
Mes: Oj tak to trzeba spróbować potem
Mb: Tak, chcesz kawe no robie sobie?
Mes: Dobra
Mb: Już się robi

Gavi
Po dwóch godzinach praktycznie nic nie robienia ruszyłem przed hotel bo chłopacy tam łazili a za Vic szła na basen to mogłem iść do nich.
F: Nie wyspałem się
G: To co ty robiłeś w nocy że się nie wyspałeś
F: Spałem.... Chyba
Spojrzałem na Pedriego nie pewnym wzrokiem
P: Co się patrzysz?
G: Bo myślałem że wiesz czemu się nie wyspał
P: Tej tej nie jestem z nim w pokoju
F: Niestety
R🇧🇷: Idź pod zimny prysznic lub coś żeby się rozbudzić
R🇵🇱: Ooo Ferran idź idź
F: Ooo a może pójdę na basen zdążę jeszcze iść a może jakaś syrenka jest tam
G: Vic szła na basen
F: Widzicie mówiłem że jakaś fajna syrenka jest na pewno tam
R🇧🇷: Tej tej ona jest własnością Pablo
F: A co podpisane że jego ?
P: Yhm przecież dziecko zrobił więc zaznaczył że jest jego
G: HALO JA TU JESTEM!!!
F: Idziemy do twojej syreny ?
G: Ferran my do siebie nie wróciliśmy
F: I tak czekam na ślub
P: Przed chwilą chciałeś ją porwać
F: Spokojnie jak urodzi pójdę z nią na jakieś party a tatusiek zostanie z dzieckiem
G: Ferran co ty brałeś?
F: MRAFF
P: Idź lepiej się ochłodzić
F: A co gorąco wam wszystkim na mój widok ?
M: Ferran !
F: Oj no dobra już idę
P: Nie idź na basen
F: MRAFF

Rosa
Otwarłam oczy z bardzo dużym bólem głowy.
R: Arggggg - obok mnie coś się poruszyło. Zobaczyłam że to Jack więc też go zaczęłam budzić
R: Jack.....jack wstawaj
J: Hmmmm....która godzina?
R: 12:55
J: Już?
R: Tak
J: Łeee a tak dobrze się spało
R: Wiem mi też
J: Gdzie chłopaki?
R: Pewnie w pokojach
J: To ma sens
R: Co ty na to że ja pójdę po śniadanie a ty sobie leż?
J: Oj nie nie to ja idę po śniadanie a ty leżysz i odpoczywasz
R: Haha no dobra dobra - i oto tak Jack wyszedł
Skorzystałam z okazji że go nie ma i się porozglądałam po pomieszczeniu. Z okna było widać wieżę Eiffla. Idealny widok na story pomyślałam.

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz