Opowieść o dwóch dziewczynach co postanowiły spełnić swoje marzenia. Więcej do wiecie się jak będziecie czytać.
Nie wszystko co tu jest pisanie jest prawdziwe. Piszemy to dla dla zabawy. Błędy pełno haha.
Victoria Wybudził mnie dzwoniący któryś raz telefon więc w końcu raczyłam odebrać Victoria: Tak ? Mama: No odebrałaś już myślałam że coś się stało Victoria: Mamo u mnie jest ranek Mama: Upsi zapomniałam ale ja nie w tej sprawie Victoria: Coś się stało ? Mama: Kupiliśmy bilety dla ciebie na środę byś przyleciała Victoria : Ale.... Mama: Dawno cię tu nie było wszyscy tęsknimy Victoria:.....dobrze przylece Mama: No to się cieszę wyśle ci zaraz link do biletów Porozmawiałam jeszcze chwilę z mamą i stwierdziłam że coś muszę robić co prawa nie miałam żadnych planów co do dnia. Martwiło mnie też że cały czas miałam kiepską relacje z felixem więc do niego zadzwoniłam João: Hej.... Victoria: hejka cieszę się że odebrałeś João: Yhm Victoria: Gniewasz się jeszcze ? João: Przestałem. Musiałem cię postraszyć Victoria: AHA!!!! No to nara João: Ej noooo Victoria: Pstro lepiej gadaj jak ci życie leci João: Będę miał przerwę Victoria: Czemu niby João: Booo lecę załatwiać sprawy w sumie ale taka też podróż Victoria: Yhm a wiesz że mi się też szykuje podróż João: Łooooo lecisz do mnie ? Victoria: Nie nie, lecę do Angeles João: Wracasz do domu.... Victoria: Po części znaczy noooo, a ty gdzie lecisz João: Też lecę do Angeles Victoria: ŻARTUJESZ!!!! João: Nieeeeeeee João: lecę w czwartek Victoria: OMG a ja w środę João: A lecisz.... Sama ? Victoria: Tak sama João: Ufffffff czyli możemy spędzić razem czas Victoria: Ależ oczywiście dopilnuje żebyś mieszkał u mnie rodzice się zgodzą nie szukaj hotelu João: No dobra niech będzie Rozmawialiśmy jeszcze z dobrą godzinę i w końcu wstałam.
Rosa Wstałam bo musiałam. Ogarnieta już, miałam jeszcze 3godziny więc zadzwoniłam do Pedrusia bo mi się nudziło. Pedri: Hej Rose Rosa: No hejj Pedri: Co porabiasz? Jak tam życie? I jak chłoptaś? Opowiadaj Rosa: No więc czekam aby jechać na lotnisko. No w życiu trochę się za działo. A chłoptasia już nie ma Pedri: CO! Rosa: Nom.... Pedri: Na lotnisko?? Lecisz do nas?! Rosa: Oj nie...chciałbyś Pedri: No chciałbym Rosa: Hahha lecę na wakacje ale postaram się wrócić oczywiście jeszcze na koniec sierpnia Pedri: No ja mam nadzieję. Tęsknimy tu Rosa: No miło to słyszeć Pedri: Ale jak to chłopaka już nie masz?? Rosa: Pokłuciliśmy się i zerwałam Pedri: No to długo nie wytrzymaliście Rosa: Życie ale dobra mów co tam u was - Pedruś odpowiedział mi o wszystkim co się działo Rosa: Czyli nie są razem szkoda. Ale ta cipa mi nawet nie odpisała na wiadomości Pedri: Haha najwyraźniej cię olała Rosa: No właśnie widzę Pedri: Gdzie lecisz? Rosa: Sekrecik🤭 Pedri: No jak to tak Rosa: No tak to tak Pedri: Ja ci powiem że Ferran gada ciągle o dziecku Rosa: Haha spodziewałam się tego. Jejuuuu chce się już z wami spotkać. Wszystkimi razem, bez kłutni i sprzeczek na spokojnie Pedri: Też bym tak chciał Rosa: Pedruś ja musze kończyć bo na to lotnisko muszę Pedri: Pewnie mam nadzieję że się jeszcze zdzwonimy i oczywiście że przyjedziesz Rosa: Dzięki ty tam z nimi wytrzymaj i się zobaczymy Pedri: Postaram się Rosa: Papatki Pedri: Narka Zapłaciłam za hotel i wyszłam. Kierunek lotnisko. Gdy dotarłam przeszłam przed odprawe o czekałam. A więc story musiało wlecieć
Rosa_Dias
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.