41 Rozdział

15 2 0
                                    

Victoria
Wybudził mnie dzwoniący któryś raz telefon więc w końcu raczyłam odebrać
Victoria: Tak ?
Mama: No odebrałaś już myślałam że coś się stało
Victoria: Mamo u mnie jest ranek
Mama: Upsi zapomniałam ale ja nie w tej sprawie
Victoria: Coś się stało ?
Mama: Kupiliśmy bilety dla ciebie na środę byś przyleciała
Victoria : Ale....
Mama: Dawno cię tu nie było wszyscy tęsknimy
Victoria:.....dobrze przylece
Mama: No to się cieszę wyśle ci zaraz link do biletów
Porozmawiałam jeszcze chwilę z mamą i stwierdziłam że coś muszę robić co prawa nie miałam żadnych planów co do dnia.
Martwiło mnie też że cały czas miałam kiepską relacje z felixem więc do niego zadzwoniłam
João: Hej....
Victoria: hejka cieszę się że odebrałeś
João: Yhm
Victoria: Gniewasz się jeszcze ?
João: Przestałem. Musiałem cię postraszyć
Victoria: AHA!!!! No to nara
João: Ej noooo
Victoria: Pstro lepiej gadaj jak ci życie leci
João: Będę miał przerwę
Victoria: Czemu niby
João: Booo lecę załatwiać sprawy w sumie ale taka też podróż
Victoria: Yhm a wiesz że mi się też szykuje podróż
João: Łooooo lecisz do mnie ?
Victoria: Nie nie, lecę do Angeles
João: Wracasz do domu....
Victoria: Po części znaczy noooo, a ty gdzie lecisz
João: Też lecę do Angeles
Victoria: ŻARTUJESZ!!!!
João: Nieeeeeeee
João: lecę w czwartek
Victoria: OMG a ja w środę
João: A lecisz.... Sama ?
Victoria: Tak sama
João: Ufffffff czyli możemy spędzić razem czas
Victoria: Ależ oczywiście dopilnuje żebyś mieszkał u mnie rodzice się zgodzą nie szukaj hotelu
João: No dobra niech będzie
Rozmawialiśmy jeszcze z dobrą godzinę i w końcu wstałam.

Rosa
Wstałam bo musiałam. Ogarnieta już, miałam jeszcze 3godziny więc zadzwoniłam do Pedrusia bo mi się nudziło.
Pedri: Hej Rose
Rosa: No hejj
Pedri: Co porabiasz? Jak tam życie? I jak chłoptaś? Opowiadaj
Rosa: No więc czekam aby jechać na lotnisko. No w życiu trochę się za działo. A chłoptasia już nie ma
Pedri: CO!
Rosa: Nom....
Pedri: Na lotnisko?? Lecisz do nas?!
Rosa: Oj nie...chciałbyś
Pedri: No chciałbym
Rosa: Hahha lecę na wakacje ale postaram się wrócić oczywiście jeszcze na koniec sierpnia
Pedri: No ja mam nadzieję. Tęsknimy tu
Rosa: No miło to słyszeć
Pedri: Ale jak to chłopaka już nie masz??
Rosa: Pokłuciliśmy się i zerwałam
Pedri: No to długo nie wytrzymaliście
Rosa: Życie ale dobra mów co tam u was - Pedruś odpowiedział mi o wszystkim co się działo
Rosa: Czyli nie są razem szkoda. Ale ta cipa mi nawet nie odpisała na wiadomości
Pedri: Haha najwyraźniej cię olała
Rosa: No właśnie widzę
Pedri: Gdzie lecisz?
Rosa: Sekrecik🤭
Pedri: No jak to tak
Rosa: No tak to tak
Pedri: Ja ci powiem że Ferran gada ciągle o dziecku
Rosa: Haha spodziewałam się tego. Jejuuuu chce się już z wami spotkać. Wszystkimi razem, bez kłutni i sprzeczek na spokojnie
Pedri: Też bym tak chciał
Rosa: Pedruś ja musze kończyć bo na to lotnisko muszę
Pedri: Pewnie mam nadzieję że się jeszcze zdzwonimy i oczywiście że przyjedziesz
Rosa: Dzięki ty tam z nimi wytrzymaj i się zobaczymy
Pedri: Postaram się
Rosa: Papatki
Pedri: Narka
Zapłaciłam za hotel i wyszłam. Kierunek lotnisko.
Gdy dotarłam przeszłam przed odprawe o czekałam. A więc story musiało wlecieć

Rosa_Dias

Rosa_Dias

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz