21 Rozdział

25 3 0
                                    

Gavi
Obudziłem się dosyć wcześniej więc Vic jeszcze spała stwierdziłem że nie będę jej budzić  chciałem sprawdzić insta ale mojego telefonu nigdzie nie było więc zabrałem telefon Vic żeby zadzwonić do siebie i moją uwagę przykuła wiadomość z insta.

JoaoFelix79: Hejka Vic 😉 wpadłem na pomysł czy byś może chciała przyjść na mój trening ? Mam nadzieję że się zgodzisz 😉. 

Wkurwiłem się maksymalnie ale nie chciałem żeby się Vic obudziła więc szybko zadzwoniłem do siebie i odłożyłem telefon na miejsce. Stwierdziłem że pójdę z Chloe na spacer i przy okazji do sklepu po jakieś rzeczy na śniadanie.

Rosa
Wstałam ok 9. Zeszłam na dół gdzie siedział Pepi.
Rosa: No Hej Pepi (Szpanisz)
Pedri: Ooo Rose już wstałeś
R: A co miałam nie wstać. A więc tego mi życzysz.
P: Nie tak to miało brzmieć!! Oczywiście!
R: No dobra dobra haha
P: Masz śniadanie. - podał mi miske płatków.
R: Ooo zrobiłeś mi śniadanie. Dziekiiii
P: Zawsze mi robisz więc mogę chociaż raz się odwdzięczyć.
Zjadłam płatki zrobione przez Pedrusia. Schowałam miske do zmywarki i wstawiłam bo była całą pełna.
R: Pepi a wy o której macie Tre-
Nie zdążyłaś do kończyć i zachciało mi się wymiotować. Odrazu pobiegłam do toalety a za mną Pepi.
P: Boże Rose wszystko w porządku?! - poczułam tylko jak łapie mnie za włosy.

Victoria
Obudziły mnie delikatnie pocałunki Pablusia
Gavi: Misia śniadanko
Victoria: Co to za okazja przecież to ja cię zawsze budzę lub staram się budzić śniadaniem
G: A no widzisz nowość
Pocałowałam go w policzek i zaczęliśmy jeść a Pabluś włączył jakiś serial a Chloe przytuliła się i zerkała na nas. Wzięłam telefon żeby zrobić fotę ale moja uwagę przykuła wiadomość od Felixa nie wiedziałam co zrobić więc automatycznie szybkim ruchem odłożyłam
G: Coś się stało?
V: Nieeee - skłamałam bo nie chciałam żeby znów stał się zazdrosny odwrócił wzrok i zaczął oglądać widziałam że trochę się wkurzył więc się do niego przytuliłam
V: Felix napisał
G: Wiem
V: Czekaj skąd
G: Bo jak wstałem szukałem telefonu i zabrałem twój żeby zadzwonić do siebie i przeczytałem
V: No w sumie obydwoje trochę w kłamstwo poszliśmy
G: Wiemmm i nie róbmy tego już więcej
Pocałował mnie i zaczęliśmy się ogarniać bo Pabluś miał trening a ja jeszcze nie wiedziałam co mi dzień przyniesie.

Pedri
Pobiegłem za dziewczyną do łazienki. Złapałem jej włosy żeby sobie nie obrzygała. Trochę siedzieliśmy w łazience ale w końcu wyszliśmy.
Wymeczona Rose poszła do salonu a ja za nią.
P: Rosie jesteś pewna że wszystko dobrze?? (Szpanisz)
R: Tak, to pewnie od tego że piłam tyle tego alkoholu.
P: Jesteś tego pewna? Może zostanę z tobą i odpuszcze trening.
R: Nieee!! Musisz iść ja posiedzę i może ktoś mnie odwiedzi.
P: No dobrze. Mam nadzieję że będzie tylko lepiej.
R: Leć już na trening bo się spóźnisz.
P: No dobra. To trzymaj się. Pa
R: Papa Pepi.
Pojechałem po Pablo i ruszyliśmy na trening.

Rosa
Siedziałam sobie w salonie na kanapie i czułam się strasznie. Przez godzinę byłam 2 razy wymiotować. Zadzwoniłam do mnie Ney.
Neymar: Rose wstała już. (partuglisz)
Rosa: Nie wiesz. Gadasz z moim duchem.
Neymar: Haha to dobrze że już nie śpisz. Może pójdziemy do kina??
Rosa: Pewnie - uśmiechnełam się sama do siebie.
Neymar: Dobrze się czujesz?? Twój głos jest jakiś zachrypniety. - Nie chciałam go marwnic więc odpowiedziałam.
Rosa: A co by miało być źle. A jeśli chodzi o głos to od wczorajszego picia mam chrypke haha.
Neymar: No dobra. To widzimy się może za godzinę?
Rosa: Pewnie a gdzie??
Neymar: Może Kino na ulicy******
Rosa: Pewnie to widzimy się za godzinę. Buziaczki
Neymar: Narcia.
Jakimś cudem postarałam się wstać i postanowiłam ubrać sukienke. Może to była randka. Znaczy co~. Czerwoną sukienka w kwiatki pojawiła się na moim ciele.

Nasza WyprawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz