Opowieść o dwóch dziewczynach co postanowiły spełnić swoje marzenia. Więcej do wiecie się jak będziecie czytać.
Nie wszystko co tu jest pisanie jest prawdziwe. Piszemy to dla dla zabawy. Błędy pełno haha.
Rosa Obudziłam się o 7. Nie wiem czemu tak wcześnie wstałam. Uwolniłam się z uścisku Pedrusia. Schodząc usłyszałam drapanie o drzwi mojego pokoju. Była to Chloe zgarnełam ją i zeszłam. Wypuściłam ją na taras i wyszłam usiąść na leżak. Rosa: Chloe chodź już! Psina podbiegła do mnie a ja ją wpuściłam do środka. Poszłam do kuchni i zrobiłam proste danie Czyli płatki śniadaniowe z jogurtem i owocami. Ubrałam się w jakieś luźne ciuchy. Poszłam z psem na spacer i wstąpiłam do sklepu na szczęście wzięli smyczke. Kupiłam jedzenie dla psa i zrobiłam małe zakupy. Weszłam do domu gdzie wszyscy jeszcze spali. No w końcu była 7:40. Dałam jedzenie psu i usiadłam na kanape w pokoju. Włączyłam telewizje i zjadłam śniadanie. W końcu po ósmej postanowiłam ich obudzić. Najpierw poszłam do Pokoju Pedrusia. R: Pepi! Bo już jest po 8 (szpanisz) Pedri: Już! Łeeee ja chce spać. R: Przecież macie trening Słyszałam. P: Już wstaje R: Świetnie. Teraz idę tę dwójke obudzić. Wyszłam i skierowałam się do siebie. R: Misiaki jest po 8. Wstajemy. (Anglisz) Victoria: Już już Gavi: Nie chce mi się! R: Czekam na dole. Więc poszłam i usiadłam w salonie. Wrzuciłam psa obok mnie i zaczełam głaskać. W końcu zaczeli schodzić. R: Widzę że już wstaliście. Śniadanie w kuchni!! (Anglisz) V: Dziekii G: Ooooo P: Śniadanie!! Dalej siedziałam w salonie a oni jedli w kuchni. Gdy w końcu skończyli to przyszli do mnie. V: Gdzie jest moja Psina? R: Tu się wyleguje. - pokazałam na Chloe która leżała na plecach obok mnie. V: Jaka słodzina!! P: Dobra dziewczyny to my jedziemy na ten trening. R: Do potem V: Papa - dała całusa w policzek Gaviego. Pożegnaliśmy chłopaków i Vic dodała. V: To co robimy dziś?? R: Może idziemy na plaże się opalać. V: To jest myśl. Weźmiemy Chloe ale musimy jechać jeszcze do mnie po strój kąpielowy. R: No dobra. To ja idę się ubrać a ty tu poczekaj. V: Oke Weszłam do pokoju wzięłam recznik i ubrałam strój. Był on brązowy
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Założyłam na niego też luźne ubrania.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zeszłam z tobą na ramieniu i podeszłam do Vic. R: Ty się musisz przebrać bo drugi dzień w tych samych ciuszkach. V: No tak. Zamówiłam już taxi właśnie podjechała. R: Świetnie to chodźmy. Poszliśmy zamkneliśmy drzwi i pojechaliśmy do niej do domu. Weszliśmy a ona poszła się przebrać.