Stałam jeszcze przez chwilę, patrząc na drzwi, przez które zniknęłaś, a następnie położyłam się na moim łóżku. Myślałam o tym wszystkim. Dlaczego? Dlaczego ta nagła wyprowadzka? Dlaczego? Próbowałam zasnąć, ale nic z tego. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Jisoo i Rosé, żeby przyszły. Po pewnym czasie mogłam usłyszeć dzwonek do drzwi.
- Wchodźcie - powiedziałam, otwierając dla przyjaciółek drzwi.
- Po co kazałaś nam w środku nocy... Jennie, czy ty płakałaś? - zapytała najstarsza, podchodząc bliżej do mnie, a ja delikatnie skinęłam głową - Dlaczego?
- Lisa... Ona... Ona się wyprowadziła - odpowiedziałam, czując jak kolejne łzy wypływają z moich oczu.
- Co? Gdzie?
- Nie wiem... Jakiś Jungkook z nią tutaj przyszedł i Lisa powiedziała, że na razie będzie mieszkać u niego.
- Wiesz gdzie mieszka?
- Nie... To moja wina... Mogłam wtedy tak na nią nie krzyczeć i...
- Hej, cichutko, to nie twoja wina - powiedziała Roseanne, biorąc mnie w swoje ramiona - Nie mogłaś tego przewidzieć.
- Ale i tak nie powinnam...
- Cichutko.
Zaczęłam tak płakać w kurtkę blondynki. Nie mogłam przestać. Moje łzy były jak wodospad. Czułam, jak zaczęła gładzić mnie po włosach, a czarnowłosa położyła dłoń na moich plecach. Nie wiem ile czasu minęło, ale nagle pojawiłaś się ty.
- Musiałam zapomnieć telefonu - warknełaś sama do siebie, a ja spojrzałam w twoją stronę.
Nagle i ty na mnie spojrzałaś i natychmiast się zatrzymałaś.
- Dlaczego płaczesz? - zapytałaś, a ja w tym czasie wyszłam z uścisku Rosie.
- Wróć - powiedziałam, a następnie schyliłam wzrok w stronę podłogi.
Dałam się łzom. Płakałam. Mocno płakałam. Słyszałam, jak do mnie podchodzisz i nagle mogłam poczuć, jak mnie do siebie przytulasz. Zaczęłam płakać w twoją kurtkę, a ty bardziej przytuliłaś mnie do siebie.
- Proszę wróć do domu... Poradzimy sobie z tym wszystkim - powiedziałam przez łzy.
- To już nie jest mój dom, Jennie - powiedziałaś, a ja przekierowałam mój wzrok w twoje oczy - A poradzić sobie muszę sama.
- Nie... Lisa, proszę - powiedziałam, dławiąc się łzami, a ty jeszcze bardziej umocniłaś uścisk.
Zaprowadziłaś mnie na kanapę, a następnie otuliłaś kocykiem. Zaczęłaś gładzić mnie po włosach, a następnie spojrzałaś na Jisoo i Rosé.
- Możecie już iść, zajmę się nią - powiedziałaś, opierając przy tym swój podbródek na mojej głowie.
- Jesteś pewna? - zapytała Roseanne.
- Oczywiście - odpowiedziałaś i po chwili dziewczyn już nie było - Nie płacz - szepnęłaś do mojego ucha.
- Lisa... - odezwałam się, ale mi przerwałaś.
- Jestem tutaj. Spróbuj zasnąć.
- Ale zostaniesz tutaj ze mną?
- Zostanę pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Zamknij swoje piękne oczka i idź już spać.
- Zrobię to pod jednym warunkiem.
- Ja tu daje warunki.
- No proszę.
- No dobrze. Jaki to warunek?
- Masz mnie przez całą noc tulić.
- No... Jeżeli chcesz.
- Chcę.
- To teraz zamknij oczka.
- Nie mów do mnie jak do dziecka - zamknęłam oczy.
- Już cicho, dzieciaku - przytuliłaś bardziej mnie do siebie.
- No już - wymruczałam i po pewnym czasie zasnęłam.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...