Szłam. Gdzie? Sama nie wiem. Czy mnie to obchodziło? Nie za bardzo. Gdzie aktualnie byłam? Na pewno daleko od domu. Wiedziałam jak do niego wrócić? Trochę. Jeszcze deszcz zaczął padać. Po prostu świetnie. Nawet kaptura nie mogę założyć, ponieważ nie mam ze sobą bluzy. Dodatku jestem w piżamie. Świetnie. Weszłam na przejście dla pieszych i nagle zobaczyłam światła samochodu. Patrzyłam na to i w ostatniej chwili zostałam odepchnięta. Odepchnięta? Rozejrzałam się i zobaczyłam pewnego bruneta, próbującego wstać. Po chwili to zrobił, a następnie podszedł do mnie i wysunął w moją stronę dłoń. Przez moment na nią patrzyłam aż w końcu za nią chwyciłam i również wstałam.
- Najpierw to się rozgląda, a później się przechodzi - powiedział nieznajomy, ale nie ze złością w głosie, a raczej żartując - Nie zimno ci tak w samej piżamie.
- Trochę - odezwałam się.
- Może lepiej już wracaj do domu.
- Żebym wiedziała jak.
- To nie wiesz jak tutaj przyszłaś?
- Trochę wiem.
- Dobra to może chodźmy do mnie.
- Co? Nawet ciebie nie znam.
- A wolisz tutaj tak moknąć?
I co zrobić? Nawet go nie znam. Iść z nim? A co mi szkodzi? Jak zrobi mi krzywdę to może i lepiej.
- Dobra chodźmy - powiedziałam, a brunet okrył mnie swoim płaszczem, więc spojrzałam na niego zdziwiona.
- Wolisz marznąć? - spytał, a następnie zaczął iść.
Poszłam za nim i po pewnym czasie dotarliśmy do mieszkania mężczyzny. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i przeważał kolor biały i czarny. Od razu poczułam ciepło na ciele.
- A mogę poznać imię mojego wybawcy? - zapytałam, oddając brunetowi jego własność.
- Taehyung, ale jak chcesz to możesz mówić do mnie Tae - odpowiedział, odkładając płaszcz na wieszak - Powiesz mi dlaczego w taką pogodę chodzisz w piżamie?
- Ponieważ jestem lesbijką, której dziewczyna ma chłopaka - poczułam jak łzy wypływają z moich oczu - Myślałam, że mnie kocha, to się myliłam. A mogłam być singielką.
Spojrzałam na chłopaka i widać było, że nie wiedział o co chodzi. W sumie to skąd miał wiedzieć? Przecież się nie znamy.
- Dobra... Przykro mi - odezwał się, drapiąc się po karku - Ale nie płacz - wytarł kciukiem łzę z mojego policzka i poczułam przy tym dziwny dreszcz po ciele - Powiesz mi jak masz na imię?
- Ah tak, Jennie.
- Dobrze. Zadzwonię po taksówkę, żeby odwiozła cię do domu.
- Nie wiem czy chcę tam na razie wracać.
- Spokojnie, zapłacę.
- Co? Nie o to chodzi. Moja dziewczyna... Chyba dziewczyna, też jest moją współlokatorką.
- Rozumiem.
- Zadzwonię po mojego znajomego... Nie mam mojego telefonu - stwierdziłam, dotykając mojej kieszeni.
- Trzymaj, zadzwoń z mojego - Tae podał dla mnie telefon i już po chwili dzwoniłam do Felix'a.
- Halo? - mogłam już po sekundzie usłyszeć głos przyjaciela.
- Felix, przyjedź - powiedziałam prosto z mostu.
- Gdzie? Czekaj... Czy ty płaczesz?
- To nieistotne, Tae adres.
- Jaki Tae?
- To nieistotne - podałam dla bruneta komórkę, żeby podał jego miejsce zamieszkania i teraz zostało tylko czekanie.
- Może coś zjesz? - zapytał Taehyung, chowając telefon do kieszeni.
- Nie, dzięki - usiadłam na kanapie, przy tym ciągając nosem.
- Przyniosę ci jakąś bluzę.
- Nie trzeba.
- Trzeba - uparł się chłopak i po chwili już miałam założoną na sobie jego czarną bluzę.
Minęło trochę czasu zanim Felix po mnie przyjechał. Zdążyłam się w tym czasie lepiej zapoznać z Tae. Okazało się, że jest w tym samym wieku co ja i jest prezesem dość dobrze funkcjonującej firmy. Miło mi się z nim rozmawiało. Był sympatycznym mężczyzną. Widać, że troskliwy. Przed moim wyjściem podał mi swój numer telefonu i jak będzie coś się działo lub tak po prostu mogę do niego zadzwonić. Już aktualnie byłam w mieszkaniu Felix'a i siedziałam przy stole.
- To co się stało? - zapytał blondyn, opierając się dłoni o blat.
- Okazało się, że Lisa ma kogoś innego - odpowiedziałam, bawiąc się palcami.
- No to długo byliście parą.
- Tak... Strasznie. Nie wiem co robić. Niby się odkochała w nim, ale nie wiem.
- A mogę wiedzieć kim jest ten chłopak?
- Szkoda gadać. Felix nie chcę sprawiać problemu, ale... Mogę u ciebie przenocować parę nocy? Chcę to wszystko przemyśleć, a ty jako jedyny...
- Oczywiście, że możesz - przerwał mi przyjaciel.
Delikatnie się uśmiechnęłam i podziękowałam. Nastał wieczór i leżałam na łóżku. Tak, Felix oddał mi swoje łóżko. Próbowałam się sprzeciwiać, ale nic z tego. Nagle usłyszałam wibracje dochodzącą z mojego telefonu. Skąd mam telefon? Miałam ją w drugiej kieszeni. Spojrzałam na ekran i mogłem zobaczyć, że napisał do mnie Taehyung.Tae: Hej, tutaj Tae. Nie wiem kiedy odpiszesz, ale chcę się zapytać czy wszystko w porządku.
Jennie: Hej Tae, wszystko dobrze.
Tae: Jednak wróciłaś do domu, że masz telefon?
Jennie: Nie. Miałam go w drugiej kieszeni.
Tae: 😂
Jennie: Haha bardzo śmieszne...
Tae: No już. Chcesz jutro się spotkać w parku? Byś trochę się oderwała od tego wszystkiego, a też byśmy lepiej się poznali. Oczywiście jak nie chcesz to nie zmuszam.
Jennie: W sumie to możemy.
Tae: Świetnie. To o 9:00?
Jennie: Co tak wcześnie?
Tae: A po co mamy marnować dzień?
Jennie: Ale chcę się wyspać po tym wszystkim 🥺
Tae: Nie, widzimy się o 9:00. Dobranoc 😉
Jennie: Dobranoc 😔No to jutro o 9:00... Tylko w co ja się ubiorę, jak ubrań nie mam?
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...