Oglądaliśmy filmy tak do późnego wieczoru. Postanowiłam zrobić nam kolację, a ty w tym czasie poszłaś do swojego pokoju. Gdy skończyłam, zawołałam ciebie na posiłek, ale nie przyszłaś. Poczekałam jeszcze dłuższy moment, ale się nie pojawiłaś. Postanowiłam pójść do twojego pokoju i tak też zrobiłam. Gdy już weszłam do środka, ujrzałam ciebie ze strzykawką w ręce i widziałam, jak patrzysz się na swoją rękę, a raczej żyłę.
- Lisa - jak najszybciej podbiegłam do ciebie i wyrwałam przedmiot z ręki - Nie rób tego - odłożyłam rzecz na bok, a ty miałaś wbity wzrok w podłogę - Co się stało? - przykucnęłam przed tobą, a następnie złapałam cię za ręce.
- Jestem nikim - powiedziałaś, schylając jeszcze bardziej głowę.
- O czym ty mówisz?
- Jestem głupia... Jestem okropna
- Co? Nie jesteś, Lisa.
- Ty... Nie... Nie rozumiesz.
- To mi wytłumacz. Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć.
- Ja... Ugh... Nie... Nie mogę... Kurde
- No dobrze... Wstrzyknęłaś już coś sobie lub cokolwiek?
- Nie... Nie zdążyłam.
- A chcesz teraz porozmawiać o tym o co chodzi?
- Nie... Chyba... Nie.
- Jesteś pewna?
- Tak... Tak.
- No dobra... Chcesz coś zjeść?
- Nie. Może się już położę.
- No dobrze - wstałam na równe nogi, a następnie wzięłam strzykawkę w dłoń - Jakby co to będę w swoim pokoju.
Tylko skinęłaś głową, a ja bez słowa już wyszłam z pomieszczenia. Pozbyłam się zawartości w strzykawce, jak i również samą strzykawkę. Mam nadzieję, że nie masz tego więcej i właśnie teraz sobie tego nie wstrzykujesz. Skierowałam się do swojego pokoju. Natychmiast poleciałam plecami na łóżko. Nie miałam pojęcia o co mogło tobie chodzić. Może chodziło o Felix'a, który się dowiedział, że jesteśmy razem? Nie, raczej nie. To o co chodziło?
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...