17. Chemia

35 1 4
                                    

Po pewnym czasie moje usta i usta Tae się od siebie oderwały. Odbiło mi? Przecież mam dziewczynę. Odbiło. Ale jego usta smakują tak wspaniale, oczy ma przepiękne, charakter idealny. JENNIE OGARNIJ SIĘ! Ale... NIE JENNIE MUSISZ SIĘ OGARNĄĆ! Ale...
- Nad czym tak myślisz? - nagle z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos bruneta.
- Ja... Nad niczym.
- Przecież widzę.
- Po prostu się nie spodziewałam tego, że mnie pocałujesz.
- No można powiedzieć, że zachowałem się dość błyskawicznie, nawet się nad tym nie zastanawiając.
- A w ogóle coś do mnie czujesz, czy ten pocałunek był tak po prostu?
- Coś masz wyjątkowego w sobie. Czuję od ciebie coś szczególnego, jakąś chemię.
- Chemię?
- No nie taką jak w szkołach...
- Zrozumiałam.
- To... Wiem, że masz dziewczynę, ale... Może dasz mi szansę... ?
- Czy ty właśnie mnie pytasz, czy... ?
- Dokładnie.
O rany. O rany. Co mam zrobić? JENNIE MASZ DZIEWCZYNĘ! Ale Tae... NIE MOŻESZ! Mogę? CO MAM ZROBIĆ?!
- Ja... Dasz mi czas na przemyślenie? - zapytałam, po dłuższej chwili.
- Nigdzie się nie wybieram - mężczyzna delikatnie się uśmiechnął i normalnie mnie to rozczuliło.
JENNIE CO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE! NIE WIEM!

Jenlisa - Your medicineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz