- Już nie mogłeś sobie odpuścić tego pytania? - zapytałam, gdy Hyunjin mnie odprowadzał po spotkaniu z Tae.
- Myślałem, że jesteście na randce - odpowiedział mój przyjaciel, a ja skręciłam w lewo - Nie wracasz jeszcze do domu?
- Ja... Pokłóciłam się z Lisą i na razie nocuję u Felix'a - odwróciłam się w stronę chłopaka, a jego mina od razu się zmieniła na jakąś bardziej zawiedzioną, smutną, zaskoczoną - Co?
- Nie... Nic... Wiesz co przypomniało mi się, że muszę coś załatwić, muszę już iść.
- No okej - powiedziałam i po chwili czerwonowłosego nie było już przy mnie.
Wróciłam powolnym krokiem do mieszkania blondyna. Przywitałam się z nim, a następnie poszłam do jego pokoju. Od razu wskoczyłam na łóżko i po chwili mogłam usłyszeć dźwięk przychodzącej wiadomości, więc chwyciłam za telefon.Tae: Hej. Miło było mi spędzić z tobą czas dzisiaj i mam nadzieję, że to powtórzymy 😉
Uśmiechnęłam się delikatnie, czytając to.
Jennie: No nie wiem.
Tae: Aha?Zagryzłam delikatnie wargę.
Jennie: No przecież żartuję, oczywiście, że to powtórzymy 😄
Tae: To może jutro?
Jennie: Już się za mną stęskniłeś?
Tae: A jak tak to co?
Jennie: To chyba będziemy musieli spotkać się jutro.
Tae: Serio?!
Jennie: Serio.
Tae: Czyli mam czekać na ciebie przy tej kawiarni co dzisiaj byliśmy?
Jennie: Obowiązkowo.
Tae: Tak jest.Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej i odłożyłam komórkę na bok, ale po chwili znów chwyciłam za nią, ponieważ ponownie usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, ale tym razem napisałaś do mnie ty.
Lisa 💗: Jennie kiedy wrócisz do domu? Mnie na prawdę już nic nie łączy z JK. Proszę, Jennie.
I co miałam odpisać?
Jennie 💖: Lisa, potrzebuje jeszcze czasu.
Lisa 💗: No okej.Odłożyłam przedmiot na bok. Potrzebuje jeszcze czasu. Potrzebujemy czasu. Zamknęłam oczy, próbując o tym nie myśleć. Następnego dnia udałam się do miejsca spotkania. Taehyung już na mnie tam czekał. Wzięliśmy sobie po kubku kawy i zaczęliśmy spacerować po parku. Rozmawialiśmy na różne tematy aż nagle mężczyzna zaczął temat, o którym zbytnio nie chciałam rozmawiać.
- Porozmawiałaś już ze swoją dziewczyną o tym, wyjaśnięliście sobie wszystko? - spytał, a ja tylko się zatrzymałam, więc i on to uczynił.
- Napisała do mnie wczoraj... Tae... Ja potrzebuję jeszcze czasu na przemyślenie tego wszystkiego.
- Rozumiem - powiedział brunet i nagle ktoś niechcący wepchnął go do fontanny.
Zaśmiałam się na ten widok, całego jego mokrego.
- No i co się śmiejesz? - zapytał i po chwili wciągnął mnie do fontanny.
Wylądowałam na jego torsie, a nasze usta dzieliły centymetry. Teraz dopiero mogłam przyjrzeć się jego przepięknym oczom. Czekaj co? O czym ja myślę? Odsunęłam trochę swoją twarz od twarzy chłopaka i skupiłam się na myślach aż nagle poczułam wodę na moich policzkach. Usłyszałam śmiech Tae. Cwaniak mnie ochlapał. Po chwili i woda pojawiła się na policzkach bruneta. Zaczęliśmy walkę na falę. Bitwa tak trwała aż do momentu, jak chciałam spróbować przewalić przyjaciela, ale mi to się nie udało. Poczułam, jak owija ręce wokół mojej talii i przyciąga do siebie.
- Coś twój plan się nie udał - powiedział, a ja zwróciłam wzrok na jego oczy.
- Trudno - odezwałam się, a Taehyung odrobinę się uśmiechnął.
- Jesteś cała mokra.
- Ty też.
- Ja to ja, a ty nie możesz się przeziębić.
- A to dlaczego?
- Ponieważ tego nie chcę.
- To mnie jakoś ogrzej.
- Niby jak?
- Wymyśl coś.
Tae już nic nie powiedział, tylko zbliżył swoje usta do moich, a następnie mnie pocałował. Mi chodziło o danie mi kurtki lub coś. O DANIE KURTKI LUB COŚ!!! Nie odsunęłam się. Dlaczego? Sama nie wiem. Odwzajemniłam pocałunek. Podobało mi się to. PODOBAŁO?! Podobało. Po pewnym czasie oderwaliśmy się od siebie.
- Jennie... Wybacz, nie powinienem... - zaczął brunet.
- Zamknij się i to powtórz - przerwałam dla mężczyzny. Co ja mówię?
Taehyung przez chwilę patrzył na mnie zdziwiony, ale po chwili ponownie złączył nasze usta w pocałunku. JENNIE CO TY ROBISZ?!
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
ФанфикKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...