Wbiegłam jak najszybciej do mieszkania, w którym byłaś. Po chwili mogłam już ujrzeć ciebie i jakiegoś chłopaka.
- Widzisz co narobiłaś?! - krzyknął nieznajomy w moją stronę.
- Co? - spytałam, zmieszana jego słowami i w tym czasie zrobił krok do przodu, Hyunjin.
- Zostaw ją w spokoju, Yoongi - powiedział, a raczej warknął.
- Ty tak na serio Hyunjin? Patrz co się stało z Lisą przez nią - ten cały Yoongi wskazał na ciebie, leżącą na kanapie i wpół przytomną.
- Nie mogła tego przewidzieć.
- Chyba wiedziała o problemie Lisy i mogła przewidzieć to, że przez zerwanie może ona się załamać i truć siebie! - krzyknął czarnowłosy, a ja poczułam jak coś pęka we mnie w środku - Zachciało być się z panem, który nawet nie umie się obronić!
To on pobił Tae?
- Przestań! - krzyknął Hyunjin, popychając chłopaka, a ja złapałam go za rękę.
- Wystarczy - powiedziałam, a mój przyjaciel tylko westchnął i skinął głową - Musimy pomóc dla Lisy.
- Może ty już nic nie rób - warknął w moją stronę Yoongi - Już wszystko zrobiłem co należy i teraz tylko Lisa musi dojść do siebie.
- Jesteś pewny? - zapytał czerwonowłosy.
- Jestem.
- Ale... - odezwałam się, a mężczyźni zwrócili wzrok na mnie - Nie powinniśmy iść z nią do szpitala lub coś?
- No głupia - mruknął czarnowłosy, a Hyunjin zacisnął pięść.
- Uważaj na język, Suga - warknął.
- Bo co? Chcesz żeby twoją ukochaną księżniczkę dobrze traktowano po tym co zrobiła?!
- Księżniczkę? - odezwałam się, ale chłopacy zbytnio nie zwrócili na mnie uwagi.
- Zamknij się! - krzyknął czerwonowłosy, a Suga tylko się zaśmiał.
- Bo? Stary, ja nie wiem co ty w niej widzisz.
- Hyunjin? - powiedziałam zdezorientowana, a chłopak tylko się wycofał.
- Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi - powiedział w stronę czarnowłosego, a następnie wyszedł z mieszkania.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...