Na przyjęciu to rozmawiałam z dziewczynami, to z chłopakami, to się potańczyło. Stałaś raczej z boku, ale czułam twój wzrok na mnie. Zanim jeszcze tutaj dotarliśmy uzgodniliśmy sobie, że na razie nie będziemy mówić dla przyjaciół, że jesteśmy parą. Szczerze to może i lepiej, ponieważ nie wiadomo jakby na to zareagowali. Impreza trwała i nagle podszedł do mnie Hyunjin z kieliszkiem wina.
- Chcesz trochę? - zapytał, potrząsając delikatnie napojem.
Spojrzałam na chwilę na ciebie. Stałaś w oddali, a wzrok miałaś wbity na mnie, jak i na blondynie.
- Nie, dzięki - odpowiedziałam, spowrotem zwracając wzrok na chłopaka.
- To może zatańczymy? - zapytał, odkładając kieliszek na stolik, a następnie wysuwając w moją stronę rękę.
Ponownie zwróciłam na ciebie wzrok, a ty ode mnie odwróciłaś, przy tym krzyżując ręce.
- Jennie? - usłyszałam głos blondyna, więc spowrotem na niego spojrzałam - Zatańczymy?
- No... Jasne - odpowiedziałam niepewnie, a Hyunjin złapał mnie za rękę i zabrał do tańca.
Tańczyłam tak z chłopakiem, czując, że mnie obserwujesz. Nie wiedziałam czy zrobiłam dobrze, zgadzając się na ten taniec. Czułam się jakoś źle z tym. Nagle przyjaciel przyciągnął mnie bardziej do siebie. Spojrzałam niepewnie na jego twarz, ale nic więcej nie zdążyłam zrobić, ponieważ odciągnęłaś mnie od niego.
- Wystarczy tego dobrego - powiedziałaś i w twoim głosie można było usłyszeć wściekłość.
- O co ci chodzi, Lisa? Potańczyć nie można? - zapytał Hyunjin.
- Może i też chcę spędzić z nią czas na imprezie. Napić się, pogadać, cokolwiek - powiedziałaś, a następnie odciągnęłaś mnie od chłopaka.
Zaciągnęłaś mnie do wyjścia. Wyszliśmy z budynku, a następnie upewniłaś się, czy nikt nie patrzy, a następnie przycisnęłaś mnie do ściany.
- Super się tańczyło? - zapytałaś, ale już w twoim głosie nie było słychać tak wściekłości, a zazdrość.
- Nie musisz być zazdrosna - uśmiechnęłam się, a następnie pocałowałam cię w nosek.
- Nie jestem zazdrosna.
- No nie wiem.
- To się dowiedz.
- Lisa... Mogłam z nim nie tańczyć, przepraszam, to było głupie.
- Nie musisz przepraszać. Idziemy do ogrodu?
- No możemy - odpowiedziałam i poszliśmy w dane miejsce.
Gdy tam dotarliśmy, bez słowa położyłaś się na trawie, więc zrobiłam to samo. Objęłaś mnie ramieniem, a ja wtuliłam się do twojego boku. Zaczęliśmy obserwować niebo w ciszy, tylko mogliśmy usłyszeć dźwięk wiejącego wiatru.
- Wiesz co? - nagle przerwałaś tą ciszę pomiędzy nami.
- Co? - zwróciłam na ciebie wzrok.
- Kocham cię tak bardzo, jak wielki jest ten świat - powiedziałaś, zwracając na mnie wzrok, a ja natychmiast zakryłam swoje policzki dłońmi, żeby nie pokazać rumieńców - Łatwo ciebie doprowadzić do rumienienia się - uśmiechnęłaś się, zaczynając próby zdjęcia moich rąk z policzków - Zabieraj te rączki.
- Nie - nie dawałam za wygraną, ale w końcu wygrałaś.
- Pięknie wyglądasz, jak się rumienisz.
- To twoja wina.
- No cóż, taki dar - złączyłaś nasze usta w pocałunku, który natychmiast odwzajemniłam, ale ktoś musiał nam przerwać.
- O mój drogi... - usłyszeliśmy głos, więc odrazu oderwaliśmy się od siebie i zwróciliśmy wzrok na daną osobę.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...