Kolejny dzień i w tym dniu miałam się spotkać z Tae. Czekałam na miejscu, gdzie mieliśmy się spotkać. Przed wyjściem Felix kupił dla mnie jakieś ubrania, żebym nie musiała chodzić w piżamie. Nie prosiłam go oto, a on to zrobił. Miło z jego strony. Zatopiłam się w myślach aż nagle mogłam usłyszeć głos bruneta.
- Hej, Jennie - powiedział, podchodząc bliżej do mnie, a ja zwróciłam na niego wzrok.
- Hej - uśmiechnęłam się delikatnie - To co zamierzasz robić na tym spotkaniu? Porwać mnie, torturować?
- Nic z tych rzeczy - wyjął za pleców aparat - Lubisz fotografować?
- Lubię.
- To świetnie. Chcesz porobić zdjęcia ptakom?
- Możemy - wzruszyłam ramionami, a Taehyung podał mi aparat.
No był dość profesjonalny... I tym czasie ja, co robi zdjęcia telefonem. Przyglądałam się tak przedmiotowi aż przerwał mi mężczyzna.
- Wiesz jak się go używa? - zapytał, a ja zwróciłam na niego wzrok.
- No jasne, że umiem. Za kogo ty mnie masz? Się klika i tyle.
- No to rób.
- To znajdź mi ptaka.
- Tam jest - chłopak wskazał na zwierzę, a ja tylko pokierowałam aparat w jego stronę i tak stałam.
- No rób.
- Moment, daj znaleźć najlepszy kąt do zrobienia tego zdjęcia.
- Najpierw robisz to, a później to - przedstawił coś na aparacie, a następnie kliknął przycisk i zrobiło się zdjęcie.
- O... - zagryzłam wargę, a następnie spojrzałam na oczy bruneta - Wiedziałam - wcale.
- Właśnie widzę. Skoro już wiesz, jak to się robi to zrób kolejne zdjęcie.
Już bez słowa znalazłam kolejne zwierzę i zrobiłam mu zdjęcie.
- Widzisz? Umiem - uśmiechnęłam się, machając przy tym zdjęciem przed oczami mężczyzny.
- Widzę - maleńki uśmiech pojawił się na jego twarzy, a następnie zaczął iść, więc podążyłam za nim.
Spacerowaliśmy tak i robiliśmy zdjęcia dobre parę godzin... Może z godzinę, ponieważ zgłodniałam. Taehyung zabrał mnie do pobliskiej kawiarni i po chwili mogłam już się delektować moim ciastem. Tae wziął tylko kawę. Żeby nie było nalegałam go żeby wziął coś do jedzenia. Nie wziął. Wziął mi jeszcze tylko herbatę i zapłacił za nią. Oczywiście za kawałek ciasta też. Rozmawialiśmy tak, pijąc napoje i ja jedząc dodatku ciasto aż nagle podszedł do nas Hyunjin. Przez moment go nie rozpoznałam, ponieważ zmienił kolor włosów.
- Hyunjin? Ale masz krwiste włosy - powiedziałam w stronę przyjaciela.
- No wiem - powiedział już czerwonowłosy i wbił wzrok na bruneta.
- O, to jest Tae, Tae to jest Hyunjin.
- Miło poznać - odezwał się Taehyung, a mój znajomy skinął głową.
- To twój chłopak? - nagle zapytał, a ja prawie słysząc te słowa wyplułam herbatę z ust.
- Co? Nie - odpowiedziałam, niepewnie zerkając na Tae.
- O...
Gorszego pytania nie mogłeś zadać, Hyunjin?
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...