18. Przemoc

34 1 1
                                    

Dość długo się nad tym zastanawiałam i podjęłam decyzję. Czy była prawidłowa? Trudno powiedzieć.

Jennie  💖: Hej Lisa. Długo się nad tym wszystkim zastanawiałam i chyba będzie lepiej jak to wszystko zakończymy. Pokochałam kogoś innego i bez sensu będzie jak będziemy kontynuować nasz związek, jak moje uczucia będzie sztuczne. Przepraszam, Lisa.

Czy taka wiadomość była okej? Pewnie nie. Jeden dzień później od tej wiadomości umówiłam się z Tae aby się spotkać przy naszej tradycyjnej już można powiedzieć kawiarni i powiedzieć o mojej decyzji.
- Hej - nagle mogłam usłyszeć za sobą głos bruneta, więc odwróciłam się w jego stronę
- Hej Tae - powiedziałam, biorąc wdech i wydech - Podjęłam już decyzję... Chyba możemy dać sobie szansę.
- Na prawdę?
- Na prawdę.
- A co z twoją dziewczyną?
- Zerwałam z nią.
- O... Rozumiem. To co teraz?
- W sensie?
- No nie wiem, możemy pójść na kawę lub na spacer.
- To chodź na spacer - jak powiedziałam to i tak zrobiliśmy.
Szliśmy w ciszy i czułam jak pomiędzy mną, a mężczyzną było niezręcznie. Tae szedł obok mnie, ale trochę duża odległość dzieliła nas od siebie. Miał dłonie schowane w kieszeniach i widać było, że nie zbierał się do rozpoczęcia rozmowy. Dobra, nie może to tak wyglądać. Stanęłam przed brunetem, a on się zatrzymał. No i co teraz zrobić? Improwizacja. Spojrzałam na bok i zauważyłam, że stoimy obok fontanny, w której kiedyś mieliśmy "kąpiel i wojnę". Uśmiechnęłam się na chwilę, patrząc na wodę do momentu jak ochlapałam chłopaka. On się cofnął i po chwili mogłam ujrzeć jego słodki uśmiech na jego twarzy.
- Ponownie chcesz być cała mokra? - zapytał, a następnie mnie ochlapał.
Nic nie odpowiedziałam tylko wskoczyłam na mężczyznę. Taehyung złapał mnie, a ja owinęłam swoje nogi wokół jego talii. Patrzyliśmy sobie w oczy aż do momentu, jak styknął nasze czoła do siebie.
- Kocham cię - wyszeptał w moje usta.
- A ja ciebie mój bohaterze - wyszeptałam również i pocałowałam bruneta.
Mijały tygodnie i czułam się szczęśliwa z Tae. Często gdzieś wychodziliśmy, to do kina, to do naszej tradycyjnej kawiarni. Było wspaniale. Nic nie odpisałaś na moją wiadomość. Mam nadzieję, że to zrozumiałaś. Mam nadzieję, że wszystko u ciebie w porządku. Mam nadzieję, że jesteś bezpieczna.
- Hej piękna - mogłam usłyszeć głos mojego chłopaka, jak otworzyłam mu drzwi.
Tak kolejna randka. Już trzecia w tym tygodniu.
- Hej przystojniaku - pocałowałam krótko Tae w usta.
- Gotowa?
- Zależy na co.
- Na to - nagle mężczyzna pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy biec.
Biegliśmy tak aż nagle Taehyung wziął mnie na ręce, jak pannę młodą i dalej biegł. Dopiero się zatrzymał i odstawił mnie na ziemię, jak znaleźliśmy się w naszym tradycyjnym parku, przy stolisku z lodami.
- Się spieszyłeś tak na lody? - zaśmiałam się, a mój ukochany tylko wzruszył ramionami.
- Może - powiedział, a następnie spojrzał na przysmaki - To jaki chcesz smak?
Przewróciłam tylko oczami. Po chwili już spacerowaliśmy po parku, zajadając się przysmakiem i rozmawiając na różne tematy.
- Jennie... Bo tak pomyślałem... - nagle powiedział Taehyung, próbując przy tym zapewne zacząć nowy temat.
- O czym pomyślałeś? - spytałam, a chłopak się zatrzymał, więc i ja to uczyniłam.
- Może zamieszkasz u mnie? Po co masz nadal mieszkać z Felix'em, jak możesz ze mną?
No tak, przecież wciąż mieszkałam z blondynem.
- No w sumie... - nie dokończyłam zdania, ponieważ nagle jakiś chłopak, ubrany cały na czarno i mający kaptur na głowie zaatakował bruneta.
Taehyung próbował się bronić, ale przeciwnik był zbyt silny. Nieznajomy przycisnął mojego chłopaka do ściany budynku i zaczął go bić po brzuchu i twarzy. Postanowiłam to powstrzymać. Spróbowałam odciągnąć nieznanego mężczyznę, ale nic z tego. Popchnął mnie tak mocno, że aż upadłam na ziemię.
- Zostaw ją! - nagle mogliśmy usłyszeć czyiś głos i był to Hyunjin.
Zaatakował nieznajomego i zaczął z nim walczyć. Po pewnym czasie osoby, która zaatakowała Tae, nie było tutaj, ponieważ przegonił go czerwonowłosy.
- Nic ci nie jest? - ukucnął przy mnie mój przyjaciel, ale zbytnio nie zwróciłam uwagi na jego słowa.
- Tae... - wbiłam wzrok na obolałego chłopaka - Musimy go stąd zabrać.

Jenlisa - Your medicineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz