Obudziłam się nawet nie wiedząc o której godzinie, ale jeszcze była noc, a to mogłam stwierdzić, ponieważ jeszcze było ciemno za oknem. Poczułam straszny ból głowy i chcąc przejść do siadu, zorientowałam się, że przecież jestem przytulona do ciebie, a ty szczelnie trzymasz mnie w swoich ramionach. Poczułam jakieś dziwne ciepło w moim sercu. Powoli oparłam swój podbródek o twoją klatkę piersiową, żeby ciebie nie obudzić. Zaczęłam patrzeć na twoją twarz i w środku cieszyłam się, że jesteś tutaj ze mną, ale pewnie już jutro stąd pójdziesz. Nie chcę tego. Nie chcę, żebyś stąd odchodziła. Przytuliłam się bardziej do ciebie, a następnie powoli zaczęłam brać wdechy i wydechy. Nagle zaczęłaś gładzić mnie po plecach, a gdy spojrzałam w twoje oczy mogłam zauważyć, że już nie śpisz.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytałaś, a ja w tym czasie zabrałam swój podbródek z twojej klatki piersiowej.
- Głowa mnie boli - odpowiedziałam, a ty przejechałaś ręką po moich włosach.
- Mocno? - spytałaś, a w twoim głosie można było usłyszeć... Troskę?
- No trochę.
- Chcesz tabletkę?
- Nie, dzięki.
- A może jednak?
- Nie.
- Jesteś pewna?
- Tak, Lisa.
- Jennie, mogę nawet dać ci jakieś tabletki dla dzieci, truskawkowe czy coś, ale proszę cię, weź tabletkę - nalegałaś, a na mojej twarzy pojawił się nie wielki uśmiech.
- No dobrze - westchnęłam i po chwili przyjęłam tabletkę i tak o smaku truskawki.
- I jak, lepiej? - zapytałaś mnie po krótkim czasie.
- Trochę... Ale wciąż mam wrażenie, że zaraz głowa mi wybuchnie - odparłam, a ty zbliżyłaś się tak blisko mnie, że mogłam poczuć twój oddech.
- Trzeba coś na to zaradzić.
- Niby co?
- Może zabierzemy cię do doktora?
- Nie.
- Może damy ci zastrzyk?
- Tym bardziej nie.
- To może to pomoże - zbliżyłaś się bardziej do mojej twarzy i po chwili mogłam poczuć twoje usta na swoich.
Gdy odsunęłaś się ode mnie, zaczęłam na ciebie patrzeć ze zaskoczeniem i z szokiem, a ty zagryzłaś swoją wargę i spojrzałaś na bok, pewnie dopiero się orientując co właśnie przed chwilą zrobiłaś.
- Lisa...
- Nic nie mów - przerwałaś mi - Nie powinnam.
- Nie - przysunęłam się do ciebie, a następnie położyłam dłoń na twoim policzku - Powinnaś.
Zwróciłaś na mnie wzrok, a ja powoli zbliżyłam się do twoich ust, a następnie je złączyłam. Po chwili odwzajemniłaś pocałunek i powoli mnie położyłaś. Oderwaliśmy się od siebie dopiero po pewnym czasie, a następnie pocałowałaś mnie jeszcze w czoło.
- Kocham cię szalenie, Jennie - szepnęłaś w moje usta, składając na nich krótki, ale czuły pocałunek.
- Ja ciebie też kocham, Lisa.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...