- Ty też najlepiej się nie zachowałaś - powiedziałam po dłuższej chwili, zwracając na ciebie wzrok.
Odsunęłaś się ode mnie i było widać ból w twoich oczach. Miałam świadomość, że ciebie zraniłam, miałam świadomość, że ciebie zraniłam tym, że tak nagle od ciebie odeszłam, ale i ty zraniłaś. Byłaś ze mną, a zarazem i z innym człowiekiem. Chciałaś od niego odejść, to dlaczego nie zrobiłaś tego od razu, jak zostaliśmy parą? Co cię zatrzymywało? Bałaś się? Przecież powinien on to zrozumieć, a jakby nie zrozumiał to już jego strata.
- Mówiłam ci, że chciałam z nim wszystko zakończyć i że to ciebie kocham - wydusiłaś z siebie, przy tym zaciskając pięść.
- To dlaczego od razu tego nie zrobiłaś, jak zostaliśmy parą?
- Bo... Sama nie wiem. Wiem, że powinnam od razu z nim zerwać, ale... Nie wiem... Ale to ciebie kocham, Jennie.
- Ale...
- Ale Jennie już sobie kogoś innego znalazła - przerwał nam Yoongi, a ty na niego znacząco spojrzałaś.
- Możesz nam nie przeszkadzać? - wskazałaś wzrokiem na drzwi, a chłopak tylko westchnął i po chwili za nimi zniknął - Wiesz co? - spojrzałaś na mnie - Bądź sobie z tamtym. Mam nadzieję, że będzie ci z nim lepiej niż z głupią i skończoną narkomanką.
- Nie mów tak - powiedziałam, nerwowo bawiąc się swoją ręką - Nie jesteś...
- Przecież musiałaś mieć powód aby mnie zostawić dla tamtego - przerwałaś mi, a ja zamarłam.
Nigdy nie chciałam abyś pomyślała, że zerwałam z tobą przez twój problem. Nie powinnam ciebie porzucić, jak zbitego psa... Lisa... Rany co ja narobiłam, to ja powinnam być twoim lekarstwem, a nie narkotyki. To ja miałam być częścią twojego leczenia, a nie używki. Ufałaś mi, a teraz? JENNIE COŚ TY NAROBIŁA?!
- To na pewno nie jest powód - wyszeptałam, schylając wzrok na podłogę.
- To niby co?! - krzyknęłaś, a twoje opuszki palców zaczęły nerwowo drgać.
- Ja...
- Mów! - zaczęły dla ciebie drgać całe ręce.
- Ja... Na pewno nie to... Ja...
- To co?! - zaczęłaś się cała trząść.
- Ja...
- Mów! - zaczęłaś się trząść, jakbyś miała jakiś atak.
- Przepraszam - przytuliłam cię, ale wciąż nie przestałaś się podrygiwać - Nie chciałam abyś sądziła, że zostawiłam ciebie przez twój problem. Byłam cała roztrzęsiona tym faktem, że Jungkook był twoim chłopakiem, jak ja byłam twoją dziewczyną... Trafiłam na Tae... Poczułam coś do niego... Rany Lisa, przepraszam - przytuliłam ciebie mocniej, przy tym chowając twarz w twoją szyję - Nie powinnam ciebie tak zostawić... Potrzebujesz mnie, a ja zostawiłam ciebie, jak skończony drań. Powinien mnie za karę potrącić jakiś samochód... Jestem skończonym potworem.
Automatycznie z moich oczu zaczęły wypływać łzy. Nagle poczułam, jak przytulasz mnie do siebie. Przestałaś się trząść, ale wciąż mogłam poczuć twój niespokojny oddech na mojej szyi. Przymknęłam oczy i dałam się emocjom. Jestem potworem. Zostawiłam osobę, która tak mnie potrzebowała przy sobie, potrzebowała mnie przy sobie, przy odchodzeniu od złych wspomnień i nałogu. A teraz co? Przywróciłam to wszystko.
- Jestem potworem - wyszeptałam, a ty wbiłaś opuszki palców w moje włosy.
- Nie jesteś potworem - powiedziałaś, a ja tylko spojrzałam w twoje oczy.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...