Minęło kilka tygodni i ładnie rany Tae już się zagoiły. Zamieszkałam u chłopaka i właśnie szykowaliśmy się na imprezę, którą organizował Felix. Po pewnym czasie mogłam już zobaczyć przygotowanego bruneta. Świetnie wyglądał w koszulach.
- Pięknie wyglądasz - powiedział, gdy mnie zobaczył, a następnie podszedł do mnie i pocałował w usta.
- To tylko zwykła, czarna sukienka - mruknęłam, wtulając się w tors mężczyzny - Przystojniak z ciebie.
- To tylko zwykła, czarna koszula.
- Ale i tak jesteś przystojny.
- A ty piękna. Gotowa?
- Gotowa.
- No to najpiękniejsza pani na świecie, przodem - powiedział, otwierając mi drzwi, na co delikatnie się uśmiechnęłam i przez nie wyszłam.
Po pewnym czasie trafiliśmy do miejsca docelowego. Przyjęcie trwało, ale nigdzie nie było widać ciebie. Wątpię aby blondyn ciebie nie zaprosił. Rozglądałam się tak za tobą aż nagle podeszła do mnie Rosé wraz z Jisoo.
- No i jest nasza Jennie - powiedziała najstarsza, a ja na chwilę uśmiechnęłam się w ich stronę.
- Hej - przywitałam się, a następnie zaczęłam się bawić swoimi palcami - Widzieliście gdzieś tutaj Lise?
- Nie - odpowiedziała Rosie, a ja tylko westchnęłam.
- Tutaj jesteś - nagle mogłam usłyszeć za sobą głos mojego chłopaka, więc zwróciłam na niego wzrok - Przyniosłem dla ciebie coś do picia - podał mi napój.
- Dzięki - uśmiechnęłam się delikatnie, a następnie spojrzałam na moje przyjaciółki, które uśmiechały się bardzo szeroko i już wiedziałam co te uśmiechy znaczyły - To jest Tae, Tae to są Jisoo i Rosé, tak Tae jest moim chłopakiem.
Nagle dziewczyny tak mocno zapiszczały, że aż można słuch stracić.
- Nasza Jennie dorosła! - krzyknęła czarnowłosa.
- Jestem taka dumna - powiedziała uradowana blondynka.
- Ta... Jisoo, pewnie ciebie Jin szuka, Rosé idź zobaczyć czy ciebie nie ma w kuchni - mruknęłam, a moje przyjaciółki tylko pomachały, wciąż z uśmieszkami na twarzy i sobie poszły - Wybacz - spojrzałam na Tae.
- Nic nie szkodzi - powiedział, a następnie złapał mnie za rękę - Może zatańczymy?
- Jasne - odpowiedziałam i po chwili już zaczęliśmy tańczyć.
Było wspaniale i ta chwila mogłaby się nigdy nie kończyć. Prawie ciągle patrzyliśmy sobie w oczy i nie potrzebne nam były słowa żeby się porozumieć. Robiliśmy wiele rzeczy z chłopakiem podczas imprezy aż nagle, gdy wyszłam z jednych z pokojów to wpadłam na Hyunjin'a.
- Tutaj jesteś - powiedział czerwonowłosy.
- No tutaj - powiedziałam, a chłopak wydawał się na jakiegoś przejętego - Coś się stało?
- Lisa... Ona...
- Ona co?
- Wiem o jej problemie. Wiem wszystko... Zmniejsza... Prawie przedawkowała - mężczyzna zbliżył się do mnie bliżej - Prawie przedawkowała narkotyki - szepnął do mojego ucha, a następnie się ode mnie odsunął.
Czekaj... Co zrobiła? To nie może być prawda. Albo i jednak... Co ja narobiłam?
- Lisa... Gdzie ona? - zapytałam, próbując zachować spokój.
- W waszym... No teraz w sumie to jej mieszkaniu.
- Idziemy tam - powiedziałam, a mój przyjaciel tylko skinął głową.
Już mieliśmy wyjść z domu Felix'a, ale nagle zatrzymał nas głos mojego chłopaka.
- Jennie? - powiedział Taehyung, zapinając ostatni guzik w swojej koszuli - Gdzie idziecie?
- Moja... Moja przyjaciółka potrzebuje pomocy - odpowiedziałam, na chwilę zwracając wzrok na czerwonowłosego.
- Może jechać z wami?
- Nie... Nie trzeba Tae. Jedź już do domu lub zostań na imprezie.
- Na pewno?
- Na pewno.
- No dobrze. Jak będzie coś się dzieje to dzwoń.
- Dobrze - powiedziałam, a Taehyung pocałował mnie w policzek - Chodź Hyunjin - spojrzałam następnie na przyjaciela i jak najszybciej pokierowaliśmy się do miejsca docelowego.
CZYTASZ
Jenlisa - Your medicine
FanfictionKontynuacja w książce Jenlisa - My medicine. Po próbie samobójczej Lisy, Jennie musi się nią zaopiekować i pomóc wrócić do spokojnego życia. Wszystko wracało do normy, ale los postanowił dać kolejne schody do przejścia. Może w końcu będzie dobrze, a...