4

1.4K 83 6
                                    

Ethbert

Siedziałem nad papierami ale jakoś nie bardzo mogłem się skupić na tym. Odchyliłem sie na fotelu i spojrzałem w sufit. Myślami pobłedziłem do wspomnień z Andrelią.

Brakowało mi jej czułości. Erelin tego nie lubiła, jeśli już to aby wskoczyć do łóżka. Andrelia, to zawsze była dziewczyna która gdy była smutna przychodziła do firmy aby się przytulić, albo do mojego gabinetu. Zawsze gdy wracałem, czekała na mnie z obiadem i winem. A gdy tęskniła, to potrafila dzwonić 5 razy na dzień. Dziwne że ma dziecko, ale nie ma nikogo. Kto się okazał być takim dupkiem aby ją zapłodnić i porzucić. Nadal mnie zaskakuje, co ona i jej dziecko tutaj robią. Od 2 lat zawsze jeżdżę, ulicami wieczorem i jeszcze na nią się nie natrafiłem a tym bardziej na nią i dziecko.

Podniosłem wzrok na drzwi w których stanął Bruno. On nigdy nie pukał, zawsze wchodził tu jak do siebie. Wskazałem mu ręką na fotel.

- Siema - odezwał się jako pierwszy.

- Cześć Bruno, co cie tutaj sprowadza - pokręciłem głową z cichym śmiechem.

- A zobaczyć jak mój przyjaciel funkcjonuje. Ale widzę że coś Ci chujowo idzie. Coś jest na rzeczy, zawsze taki arogancki chętny do roboty. A teraz? To jakimś dziwnym trafem nic ci się nie chce, nawet dupy nie chce ruszyć. Co się dzieje?.

- odrazu musi się coś dziać?, już nie można mieć leniwego dnia?.

- twój leniwy dzień wygląda z trunkiem w szklance?. - popatrzył na mnie i uniósł brew.

- jak widać właśnie tak. - patrzyłem prosto ku w twarz, i Uniosłem wspomnianą szklankę do ust.

- Coś cie napewo trapi. Tylko co.

- Ale masz wymysły, ewidentnie dobry szef firmy nie może sobie odłożyć na później dokumentów, usiąść przy biurku z trunkiem?

- Może ale ty jesteś inny. Ja się dowiem co cie trapi.

- Litości Boże.

- no czyli jednak przyjacielu. Ze mnie idioty nie zrobisz a więc mów obym to na trzeźwo przyjął.

- Brakuje mi Andrelii.

- Nie gadaj Ethbert'cie! Co jest kurwa, szefuncio tęskni za byłą żoną!

- kurwa nie tęsknię, tylko mi jej poprostu brakuje idioto.

- Ha! Czyli znudziła ci się Erelin - puścił mi oczko.

- nie znudziła człowieku. Nadal ją kocham, nawet ślub zaczynamy planować. Więc jak widać nie znudziła mi się. - popatrzyłem na niego wkurzony że ciągle gada o tym czy mi się znudziła.

- powiedz że sobie jaja robisz - z błaganiem patrzył na mnie

- Nie robię sobie jaj, jesteśmy razem szczęśliwi ja kocham ją a ona mnie odpowiedź chyba prosta nie?

- japierdole, to odrazu ci zapowiadam że na tym ślubie moja noga nawet małego, centymetra nie stanie na posesji kościoła, bo bym chyba tam pawia wypuścił.

- przeginasz Bruno, pogódź się w końcu że Andrelia dla mnie już nie istnieje. To przeszłość. Rozumiesz że ona ma utraty pamięci?.

- Spotkam się z nią kurwa, znajdę ją i udowodnie ci kurwa że nie ma żadnych utrat pamięci. I szczerze należało Ci się gdy ci przypierdoliła. Zachowujesz się jak chuj.

Podniósł się z fotela i skierował do drzwi, ale jeszcze dodał.

- Jeżeli nie ma utrat, wiedz że masz się do niej nie zbliżać. Ty sobie wychodź za mąż, ale żebyś się nie zdziwił że zostaniesz na bankructwie. I pamiętaj że Andrelia ma dziecko, które napewno kocha całym sercem. Bo gdyby ciebie nie usłyszała w telefonie jak dzwoniłeś, nie wzięła by dziecka w ramiona i uciekła. Ewidentnie masz cos z tym do czynienia.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz