Dzisiejszy rozdział na krótko. Ale mam nadzieję że spodoba wam się tak jak każdy.
W tym rozdziale to jeszcze mało co, jest opisane o dalszych losach Andrelii. Do końca tej książki zostało jeszcze dwa rozdziały, sama bym chciała wiedzieć kiedy ja to napisałam. I również bardzo bym chciała aby moja druga książka, była w pełni przemyślana tak jak i napisana.
Ethbert.
Nie myśląc długo, wiem jedno chce się znów oświadczyć Andrelii. Za mniej niż tydzień ma się na świecie pojawić nasz syn.
Dalej mam jej pierścionek, gdy rzuciła nim w moją twarz. Nie wiem czy to dobry pomysł, aby miała ten poprzedni czy kupić jej nowy. Przez ten poprzedni boję się że wszystkie wspomnienia do niej wrócą, a ja bym tego nie chciał.
Andrelia właśnie spała, leżałem obok niej i głaskałem czule jej brzuch.
Musiałem się zapytać o to jej brata, może on mi doradzi.
Podniosłem się cicho z łóżka, wziąłem telefon z kieszeni marynarki po czym opuściłem jej sale. Wybrałem numer do jej brata, po trzech sygnał odebrał.
- Co tam?, coś nie tak z Andrelią?.
- Nie, właśnie śpi. Słuchaj mam do ciebie pytanie.
- No?.
Westchnąłem.
- Chce się znów jej oświadczyć. Wiesz że ją kocham, ale mam cholerny problem z pierścionkiem.
Po drugiej stronie była głucha cisza, sprawdziłem czy się rozłączył ale połączenie dalej było więc milczał. A ja zacząłem mówić dalej.
- Nie wiem czy dać jej poprzedni czy kupić nowy. Poprzedni wziąłem i schowałem, dał bym jej go ale boję się że jednak wrócą do niej wspomnienia. Ale jednak jej ten pierścionek się bardzo podobał, i teraz poprostu kurwa nie wiem.
- Nie wiem jak mogę Ci pomóc, to już twoja decyzja. To już ty musisz wiedzieć co zrobić, jaki dać.
- Wiem, kupię jej nowy tamten stary jest w Stanach.
- Rób jak uważasz. Ale jej już nie zrań proszę cię.
- Nie zrobię tego, przysięgam. Muszę kończyć, idę się rozglądać za pierścionkiem.
Rozłączyliśmy się, a ja poszedłem szukać pierścionka. Napewno drogiego, i ładnego z diamentem.
Oświadczyć chce jej się dziś, nawet w szpitalu. Wiem że to nie jest jakieś super miejsce na oświadczyny, ale nie mogę jej nigdzie zabrać. Ona musi leżeć w szpitalu, pod stałą kontrolą lekarzy.
Wjechałem w miasto, zastanawiając się gdzie ja znajdę tutaj sklep z biżuterią. Zatrzymałem się na poboczu, i wyszukałem w internecie.
Wyświetliło mi się kilka, wszedłem na każdą z nich opinii. I jedna była tylko bardzo porządna. Sklep o nazwie "Blue Diamond Jeweler", to był mój ostatni ratunek.
Pod tym sklepem z biżuterią wyglądał na porządnego. Opuściłem samochód, wcześniej go zamykając.
Wszedłem do miejsca i rozejrzałem się. Było dużo ładnych rzeczy. Jakaś kobieta wyszła z zapleczy i się przywitała.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?.
- Szukam pierścionka .... zaręczynowego.
- Jasne już coś doradzimy.
CZYTASZ
betrayal will find happiness
Short StoryOna była mężatką 2 lata, z dość bogatym facetem. Ale ona nie leciała na jego pieniądze, tylko na jego własne serce które tak bardzo pokochała że zdecydowała się go poślubić. Ale ich małżeństwo jednak po tych 2 latach, rozpadło się jak patyczki. Była...