Ostatni rozdział. Za kilka dni będzie tylko epilog. Serce mnie boli, jak to wstawiam. Pozostał tylko epilog.
Tak bardzo chcieliście inne zakończenie, ale jak widać zakończenie jest takie jakie było moim zamiarem od początku pisania tej książki. Nowa książka jest w trakcie pisania, ale jest bolesna i to bardzo. Na tiktoku u mnie @bookloverka.emilvias , jest kilka zdań z książki.
Życzę wam miłego czytania, ale za nim naprawdę przygotujcie sobie chusteczki.
Andrelia.
To już jutro!, jutro ten dzień. Mój poród, przyjście na świat mojego synka. Wszystko jest gotowe, torba która ogarnął mi Ethbert była i leżała obok szafki.
Nigdy nie widziałam mojego narzeczonego tak szczęśliwego.
Ja też bardzo czekałam, w końcu będę mogła przytulić Michaela. Ethbert codziennie przynosił mi po jednej róży, albo zamiast róż to czekoladki.
Drzwi się otworzyły i wszedł przez nie dwóch lekarzy, jeden mój prowadzący drugi inny. Ale też często przychodził.
- Dzień dobry Pani Andrelio, jak się dzisiaj pani czuje
- Dobrze.
- Żadnych bóli?, nie Słabo pani?.
- Nie.
- Yhym, przeprowadzimy standardowe badania oraz jak z dzieckiem.
Pokiwałam na to głową.
Jeden robił mi USG, drugi pobierał krew, sprawdzam ciśnienie itd. Spojrzałam na monitor, gdzie pokazał się mój syn.
Uśmiech mi wszedł na usta.
- Dziecko powoli układa się główką do porodu. Więc jest możliwość, że urodzi pani dzisiaj wieczorem, w nocy albo jutro nad ranem.
Ucieszyłam się bo miałam dość tego wielkiego brzucha. Ciężko mi się podnosiło z łóżka, albo gdy mnie Ethbert brał na ręce to czułam się że to dla niego ciężar.
- odrazu po porodzie na sali pani dostaje leki.
Pokiwałam głową na zgodę.
Lekarze opuścili sale, a ja jeździłam rękę w górę i w dół po moim brzuchu. Michael najwidoczniej tego nie lubi, bo zaczął mnie niemiłosiernie kopać po brzuchu.
Ethbert mógł przyjechać dzisiaj wieczorem, musiał w mieszkaniu swoim pozałatwiać sprawy z firmą bo coś wynikło niedobrego. Może i przez laptopa, ale wiem że sobie poradzi. On zawsze sobie radzi.
Ja postanowiłam się chwilę przespać, dzisiejsza noc była długa i ciężka bo młody był ruchliwy.
Zamknęłam oczy, i próbowałam zasnąć. Choc się udało ale przywitał mnie kolejny se.
PRZESZŁOŚĆ
Leżałam na łóżku a Ethbert spał jeszcze obok mnie. Była godzina dziesiąta, już dawno bym wstała gdyby nie był we mnie przytulony.
Jeździłam ręką po jego głowie, od czasu do czasu bawić się jego włosami. Potrzebowałam wstać do łazienki.
Próbowałam go uwolnić od siebie, ale był uparty.
Odepchnęłam go lekko nogami i rękami aby nie obudzić, ale i tak wyszło na odwrót że się obudził.
CZYTASZ
betrayal will find happiness
Short StoryOna była mężatką 2 lata, z dość bogatym facetem. Ale ona nie leciała na jego pieniądze, tylko na jego własne serce które tak bardzo pokochała że zdecydowała się go poślubić. Ale ich małżeństwo jednak po tych 2 latach, rozpadło się jak patyczki. Była...