33

306 14 5
                                    

Do końca iż zostało prawdopodobnie 4 rozdziały i Prolog. Nie wiem kiedy ja to kończę pisać. mi się przykro robi, jestem ciekawa jakiej spodziewacie się epilogu.


Ethbert

Właśnie byłem w sklepie po zakupienie nowych rzeczy dla mojej córki. Tamte oddałem do domu dziecka napewno się przydadzą.

Szukałem zabawek którymi ona się najbardziej lubiła bawić. Były ty małe, średnie pluszaki, lalki, rysunki, kredki, kredy do rysowania nawet. Jej ulubioną bajką narazie była Psi Patrol. Ale wystrój pokoju w typie księżniczek zostawiłem.

Z wszystkimi zakupami poszedłem do kasy. Nie mało mnie pieniędzy wyszło, ale na nią mogę nawet miliony wydać. Ona tego wręcz potrzebuje. A mnie to uszczęśliwi.

Zaparkowałem wszystko do bagażnika i ruszyłem w stronę domu. Ale w tym momencie zadzwonił Bruno że na teraz jest potrzebny mój podpis, i człowiek na niego czeka.

- To musi być aż tak ważne?.

- Widocznie Ethbert tak, skoro on się domaga widzenia ciebie i podpisu z twojej ręki. Wiem że masz wolne, ale naprawdę Przyjedz bo on stąd nie pójdzie.

- Niech będzie, w końcu to moja firma i muszę się w niej wstawić. Będę do dziesięciu minut. Zaproponuj temu komuś, kawę herbatę nie wiem.

- Się robi szefie.

Wywróciłem na to oczami. Zawróciłem i jednak zamiast do domu musiałem iż jechać do firmy.

Tak jak myślałem po tych mniej więcej dziesięciu minutach byłem na miejscu. Opuściłem samochód, i wszedłem do firmy. Przywitałem się z ochroną pracownikami oraz sekretarką.

Wszedłem do windy i ruszyłem na moje piętro czyli ostatnie. Na powrót kiwnąłem do pracowników głową, co mi odpowiedzili tym samym. Ale spojrzałem na moją sekretarkę, która była coraz bardziej skąpo ubrana. Będę musiał ją upomnieć że takiego ubioru, nie szanuje w tej firmie.

Ale Bruno mi mówił że się we mnie iż zabujała. Może i jest ładna, ale nie mój totalny gust.

Przechodząc obok mojej sekretarki zwróciłem się słowem do niej.

- Po spotkaniu z osobą która na mnie czeka, zapraszam ciebie na rozmowę. Odrazu po jego wysjcu, proszę przyjść do mojego biura.

- Dobrze szefie.

Poszedłem do biura, wszedłem bez pukania.

- Cześć Bruno, dzień dobry Panu. Co to za taka sprawa, niecierpiąca zwłoki?.

- Dzień dobry Panie Ethbertcie Sirea. Przyszedłem z sprawą połączenia ze sobą firm które mogą być przydatne bardzo.

- Nie bardzo rozumiem, dlaczego był miał łączyć firmy?.

- Moja firma upada, ponieważ każdy się zgłasza do Pana Ethbertcie. I pomyślałem że możemy połączyć siły w czym połączymy swoje firmy.

- Bardzo mi przykro z powodu upadającej się firmy. Ale nie przyjdę oferty, łączenia firmy. Najwidoczniej pana firma nie była wystarczająca skoro ludzie przychodzą do nas.

- Odebraliście nam ludzi, najwidoczniej zniszczyliście naszą reputację powinieneś sie ze mną połączyć abym miał chociaż z tego jakiś użytek.

- Nie wiem czy się rozumiemy, ale nie będę łączył mojej filmy z twoją. Proszę opuścić ten budynek i tutaj nie wracać.

Podniosłem się wskazując ręką na drzwi.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz