Witajcie moi kochani w rozdziale 14. Obiecałam wam wstawić sobota bądź niedziela, i jest w sobotę🙈.
Życzę wam miłego czytania. Za błędy które mogą się pojawić przepraszam!Andrelia
Poszłam do pracy, stałam za ladą ale nie mogłam się skupić. Nie potrafiłam. Poprosiłam koleżankę aby mnie chwilę zastąpiła, a ja udałam się na zaplecze i usiadłam na podłodze. Patrzyłam tempo w ścianę. Chcę wrócić do Los Angeles, chce wrócić do Ethbert'a. Chcę aby mnie znów kochał.
WSPOMNIENIE:
Jadąc tak tym samochodem, dużo myślałam dlaczego on mnie tak unika. Czy za mało mu miłości daje, chce aby on znów co noc mnie przytulał. Szeptał do ucha jak bardzo mnie kocha, gdy zasypiałam. Popatrzyłam na drogę i zobaczyłam jak jedzie szybko rozpędzony samochód. Próbowałam odbić w drugą stronę, ale nie zdążyłam. Ten samochód wjechał w mój bok, z dużą siłą auto poleciało z jakieś 2 metry dalej. Poduszka powietrzna nie wybuchała, uderzyłam głową o kierownice, a pas przycisnął mi się do szyji jak i klatki piersiowej. Miałam mroczki przed oczami. Próbowałam na oślep znaleźć odpięcie od pasa. Nie widziałam nic, wszystko mi się przed oczami rozmazywało. Gdzie jest mój telefon. Chciałam zadzwonić do męża aby mi pomógł. Ale usłyszałam jak, drzwi się otwierają i chyba kilka osób krzyczy. Chyba straciłam przytomność, bo dalej nie pamiętam co się stało. Film mi się urwał.
RZECZYWISTOŚĆ
Łzy mi płynęły, płakałam jak dziecko.
Podniosłam się i przetarłam oczy. Nie mogę się załamywać. Andrelia wez się w garść. Moja szefowa z którą miałam naprawdę bardzo dobry kontakt, stanęła obok mnie. Patrząc na mnie ze współczuciem. Dobrze wiedziala dlaczego płacze, kiedyś jej sie wygadałam z sytuacji jaką przeszłam. Obieła mnie i zaczęła coś szeptać, byle aby mnie uspokoić.
- Andrelia, nie płacz. Nie wylewaj tyle tych łez
- pani nic nie rozumie, on mi nie daje spokoju. Ciągle co noc mam napady wspomnień i to mnie dobija.
- A nie myślałaś może o psychologu?. Może on by Ci pomógł zapomnieć.
- Nie, ja nie chce zapominać. Ja chce aby on tutaj był.
- Rozumiem cie i ci się nie dziwię.
- Ja przepraszam że nie mogę się skupić na pracy. Ale nie potrafię, ciągle chce mi się płakać. Boję się że przez to, zaniedbuje moje dziecko.
- Nawe tak nie myśl. Dopiero wróciłaś z urlopu ale dopóki się nie weźmiesz w garść, nie przychodź tutaj masz wolne. A teraz zwijaj do domu.
- Ale ja tak nie mogę mieć ciągle wolnego. Ja nie mogę zostawić dziewczyn z tym wszystkim.
- dziewczyny sobie poradzą. Ale ty psychicznie nie poradzisz. Zmykaj już stąd.
Wróciłam do domu. Usiadłam na kanapie, i podkuliłam nogi. Moja córka jak tylko mnie zobaczyła, podeszła do mnie aby się przytulić. Podniosłam ją i posadziłam na swoich kolanach.
- cześć Kochanie, gdzie wujek?
- Tutaj jestem, nie powinnaś być w pracy?
- Powinnam. Ale za bardzo sie rozpłakałam i dała mi urlop do czasu aż nie stanę na nogi.
- Co ty na to abyś znów poleciała do Izi?. Tam byłaś szczęśliwa.
- Nie wiem, dobrze wiesz że tam jest Ethbert.
CZYTASZ
betrayal will find happiness
Short StoryOna była mężatką 2 lata, z dość bogatym facetem. Ale ona nie leciała na jego pieniądze, tylko na jego własne serce które tak bardzo pokochała że zdecydowała się go poślubić. Ale ich małżeństwo jednak po tych 2 latach, rozpadło się jak patyczki. Była...