13

1.3K 96 15
                                    

Witajcie w rozdziale numer 13, ciekawe czy wam też się spodoba taki, czy nie🤔.  Dziś wyjątkowo mam dla was 2058 słów!
Życzę wam miłego czytania. I za liczne błędy które mogą się pojawić, przepraszam. Ale nie mam czasu na sprawdzenie czy błędy czy nie.

Ethbert.

Kolejny dzień taki sam, siedzenie w firmie i nie robienie nic pożytecznego tylko gapienie się na kartki, i ich podpisywanie. Z chęcią poszedł bym do baru się napić. I chyba tak zrobię.

Popatrzyłem na drzwi do których weszła Erlin. Nigdy tak nie przychodziła bo jej się chciało. Podeszła do mnie i się przytuliła.

- Cześć, co ty taka nie w humorze? - popatrzyłem na nią z lekkim uśmiechem.

- Mam dobry humor, tylko przyszłam w końcu z tobą porozmawiać o macierzyństwie. Dobrze wiesz że od tej rozmowy nie uciekniesz. Ty moze nie chcesz ale ja chce, jestem młoda.

- Erlin, już Ci to powiedziałem w tedy w restauracji. Nie chce żadnych bachorów. Nie potrzebuję ich w domu. Chcę być wolnym człowiekiem, mieć żonę ale nie chce żadnych dzieci. Może kiedyś chciałem ale mi się odwidziało.

- Czyli kiedyś chciałeś ale ze swoją byłą żoną. A ze mną już nie. Co nadal jesteś w nią wpatrzony, że nawet nie chcesz pomyśleć o dziecku ze mną? Jesteśmy razem 3 lata!, a ty cały czas uciekasz od tego tematu. Zachowujesz się jak taki gbur!. Przyznaj się szczerze, że kurwa nadal ją kochasz i chciałeś mieć z nią tylko dzieci!.

- Erlin.

- No odpowiedz!. Nie ucinaj tematu.

- Tak chciałem tylko dzieci z Andrelią. Ale już ich wcale nie chce.

- Jesteś sukinsynem!, to po jasną cholerę puściłeś się ze mną skoro tak bardzo marzyłeś o dziecku z tamtą szmatą!.

- Erlin nie wyzywaj jej, ona nie jest niczemu winna że ją zdradziłem z tobą. - zaczyna mnie denerwować ale muszę się ogarnąć aby czegoś nie palnąć.

- Tak teraz kurwa nie wyzywaj!, jesteście siebie warci!. Założę się że jej córka jest twoim dzieckiem!

- Erlin!, ta dziewczynka nie może być moją córką bo się zabezpieczaliśmy! Więc przestań gadać głupoty!.

- Tak to jeszcze zobaczymy!, założę się że skoro to dziecko okaże się być twoim będziesz walczył o prawa nad nią!.

- Ogarnij sie Erlin!, gdyby naprawdę się okazało że jest moje, to nie chce tego dziecka! Nie chce żadnego dziecka!.

- Jesteś dupkiem!

Przyciągnąłem ją do siebie, i przyciągnąłem swoje usta do jej. Niech ona się już zamknie, i zrozumie że ja tego dziecka nie chce żadnego nie chce.

Całowałem ją, trzymając za kark. Ona swoje ręce położyła na moim torsie, i zaczęła odpinać guziki z mojej koszuli. To idzie za daleko, ja jestem w firmie. Ściany są cienkie, a po drugie ktoś w każdej chwili mógł wejść. A ja nie mogłem się opamiętać. Kurwa człowieku jesteś w firmie to nie czas na pierdolenie się z nią. Złapałem ją za ramiona i odciągnąłem od siebie. Brałem głębokie wdechy aby uspokoić swoje szalejące w piersi serce. Popatrzyłem w jej oczy, które błyszczały. Wziąłem jej ręce z siebie i zdjąłem z kolan ją.

- Idź już Erlin, jestem w pracy. Nie powinno tu mieć takiego miejsca. Najwyżej to co zaczęliśmy dokończmy w domu.

Ona popatrzyła na mnie ze złością. Wzięła swoją torebkę, i wyszła trzaskając drzwiami. Boże ona tylko myśli o jednym. Dziecko, dziecko i dziecko.
Ja mam gdzieś dzieci. Może i bardzo chciałem, mieć maleństwo z Andrelią, ale wszystko z czasem się skończyło. Ale czy jeśli naprawdę córka Anderlii może być również moim dzieckiem czy odrzucił bym ją od siebie. Nie wiem, możliwe że tak. Ja nie potrzebuje dzieci do szczęścia. Mam wszystko co mi potrzeba.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz