15

1.2K 107 22
                                    

Rozdział 15. Bardzo dużo już, mam nadzieję że wam się spodoba tak jak reszta. Jeszcze trochę i rozdziały będą lepsze w których będzie się działo dużo. To co, Życzę wam miłego czytania. A ja się zmywam za pisanie 22 rozdziału!  Uwaga za liczne błędy przepraszam.

Ethbert.

Siedziałem na spotkaniu, które jest tak nudne że ja tam szybciej padnę. Mimo że mi się nie chce słuchać to tego nie robię. Odpłynąłem do myśli z wczorajszego dnia.

Erelin strasznie wymiotuje od 2 dni, cały czas mi powtarza że się zatruła owocami morza, w co wątpię. No ale niech jej będzie. Zmusiłem ją siłą aby poszła do lekarza, na szczęście się zgodziła i zobaczymy czym się takim zatruła. Nie wiem dlaczego jej nie ufam i nie wierzę, w połowę rzeczy które mi mówi. Nie dziwię się sobie, bo nieraz mnie okłamała. Ciekawe czy to jest również jej kłamstwo.

Strasznie się oddaliliśmy od siebie. Ślub za pasem a my praktycznie nie rozmawiamy. Z resztą wina jest po obu stronach, ja dużo pracuje a ona wychodzi z koleżankami. Nie robi jak chce. Tylko ja już mam naprawdę dość wyciągania jej nachlanej z klubu.

Ja mam najlepszą firmę w Los Angeles a moja narzeczona upokarza mnie przy wszystkich ludziach.

Otrzeźwiałem gdy poczułem szturchnięcie w żebra. Popatrzyłem z przymrużonych powiek na Bruno.

- Skup się - wyszeptał cicho.

- No już.

Po spotkaniu, każdy udał się w swoje miejsce więc ja w stronę swojego biura. Usiadłem za biurkiem i za nim sie odsunąłem pod butem poczułem coś ślizgiego. Zdjęcie które rozerwała Erlin.

Wpadła do mojego gabinetu, bo od kogoś się dowiedziała że trzymam zdjęcia mojej byłej żony. Gdybyście widzieli, w jaki ona szał padła. Rozrywała każde zdjęcia w cząstki. Dobre tyle udało mi się, zabrać dwa ostatnie zdjęcia. Jedno gdzie jest sama, i jego ze mną. Zostawiłem sobie tylko na pamiątkę, a ona musiała to wszystko zniszczyć. Popatrzyłem smutnym wzrokiem na to zdjęcie, rozerwane zdjęcie. Było ładne, jeszcze na tych zdjęciach miała swoje naturalne, ciemny brąz włosy. A teraz, miała farbowane na blond. Nie wiem po co je przefarbowała, miała naprawdę śliczne włosy. No chyba że zrobiła to dla kogoś.

Bruno wszedł do mojego gabinetu bez pozwolenia, nawet się już nie odezwałem. Robi to cały czas, nawet gdy go grzecznie i trochę agresywnie upomniałem. Ale on się i tak nie słucha, więc musiałem się do tego przyzwyczaić.

- Co ty dzisiaj taki inny na tym spotkaniu byłeś?

Był zmartwiony?. Nie, myślę że bardziej udawał to zmartwienie.

- Zamyśliłem się. Nie daje mi spokoju to że dziś Erlin ma wizytę u lekarza. Niby się czymś zatruła, ale jakoś mnie to nie przekonuje. Może być możliwość zatrucia ale napewno nie pokarmowego tylko alkoholowego.

- A może?.

- Nie wypowiadaj tego słowa, nie jest w żadnej ciąży. Bo po pierwsze, zabezpieczaliśmy się. Po drugie ostatni stosunek między nami był miesiąc temu.

- No to nie wiem, widocznie musi być to zatrucie alkoholowe jak ty to mówisz.

- Napewno. Ona strasznie teraz imprezuje, a ja musze ją schlaną w trzy dupy ściągać do domu. To trochę taki wstyd dla mnie i mojej firmy.

- Dlatego ci od początku mówiłem. Zostaw ją. Ale nie ty ślepy kozioł, zapatrzony w nią jak cudowny obraz za miliony.

- Z tobą poruszyć temat o mojej narzeczonej, to ty odrazu jedziesz po niej jak nie wiem. Co ona takiego zrobiła że tak ją hańbisz.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz