Przygotujcie sobie chusteczki. Ponieważ ten rozdział jest bardzo przykry. Może mi to wybaczycie.
Andrelia.
Nie wiem, jak mam się zachować po tym jak Ethbert mnie pocałował. Ale ja też nie wiem dlaczego oddałam ten cholerny pocałunek, czy to z tęsknoty?. Ja już nie wiem, muszę go trzymać na dystans. Boję się że on zrobi to aby do mnie wrócić, odebrać mi dziecko i odejść. A ja bym tego nie przeżyła.
Minęło dobre parę dni odkąd on mnie pocałował. Przyszedł dwa razy, raz z jedzeniem które sam zrobił. I co było zaskoczeniem, że było nawet dobre. A drugim razem przyszedł tak o mnie dowiedzić i porozmawiać. Mój brat przychodził codziennie, wziął sobie urlop na jakiś czas z mojego powodu. Cieszę się że ma naprawdę fajnego szefa i zrozumiał że potrzebuje tego wolnego z mojego powodu, ponieważ nie ma kto się opiekować moją córką.
Chciałam wyjść do domu na własne żądanie. Ale Ethbert i Mitchell w tym samym czasie zaprzeczyli że mam leżeć w szpitalu przynajmniej, do wyników badań które mają przyjść niebawem. Obawiam się ich bardzo.
Przy czesaniu moich włosów, było coraz gorzej. Coraz więcej ich było na szczotce. Z tyłu głowy podobno było widać lekką łysinę, ja nie wiem dlaczego mam taką słabą odporność, ale to nie fair żeby mi moje piękne, zadbane włosy wypadały. Muszę się lekarza zapytać, czy nie poda mi jakiś leków witaminy C, aby wstrzymać wypadanie włosów.
Z moich myśli wybudził mnie piszczący pisk dziecka. Mojego dziecka.
Poczułam mocy uścisk wokół mojej szyji i cichy szept przy uchu, abym prawdopodobnie tylko ja go usłyszała.
- kocham cie Mamusiu. Kiedy wrócisz do domu?, chciała bym się z tobą pobawić.
Przyszła moja mała córeczka.
- Nie wiem kiedy, lekarze jeszcze nic nie mówią. Ale moge się pobawić teraz z tobą, Siadaj obok mnie i może porysujemy.
Ona pokiwała uradowana głową na tak, i sięgnęła po kartki oraz mazaki które sobie tutaj przyniosła.
Mitchell wyszedł sobie po kawę, więc zostaliśmy sami.
-Mamusiu. - oderwałam zwrok od kartki i na nią spojrzałam.
- Słucham cie. - uśmiechnęłam się.
- Bo w szkole dokucza mi jedna dziewczynka i chłopiec. - podniosła wzrok i spojrzała na mnie z szklanymi oczami.
- Jak to ci dokuczają?. Mówią coś?. - Ona tylko pokiwała głową na zgodę.
- Że nie mam taty, bo mnie nie chciał. Ponieważ byłam nie chciana przez tate i ciebie mamo. - Jedna pojedyncza łza spłynęła jej po policzku.
Nie myśląc długo posadziłam ją na swoich kolanach, i do siebie przytuliłam. Spojrzałam na drzwi w których stał Ethbert z pluszakiem.
Podszedł w naszą stronę i skupił wzrok na płaczącą córkę. Ja ciągle patrzyłam na niego, co ma w zamiarze zrobić. On kucnął przed łóżkiem i wystawił sporego miśka do dziecka. Ona odwróciła zwrok na miśka i na niego.
CZYTASZ
betrayal will find happiness
Short StoryOna była mężatką 2 lata, z dość bogatym facetem. Ale ona nie leciała na jego pieniądze, tylko na jego własne serce które tak bardzo pokochała że zdecydowała się go poślubić. Ale ich małżeństwo jednak po tych 2 latach, rozpadło się jak patyczki. Była...