No to się porobiło. Za błędy przepraszam, nie chce mi się ich szukać. Miłego dnia.
Andrelia.
- Mamo?
O co tu do cholery chodzi, dlaczego ona przedemną stoi. Przecież ona nie żyje od paru lat!.
Spojrzałam na mojego brata, który stał z szeroko otwartymi oczami i ustami. Też bym miała taką reakcje, albo miałam nie wiem.
- Andrelia uszczypnij mnie, bo ja chyba kurwa śnie. Albo źle widzę.
Nic nie odpowiedziałam bo totalnie nie wiedziałam co.
- Andrelia ja ducha widzę. Ducha naszej zmarłej matki, która przed nami właśnie stoi. To chore! Choć do domu.
- Witajcie dzieci. To nie żaden duch, wiem mam dużo wam do opowiedzenia. Mogę wejść?.
Przepuściłam ją w drzwiach, odciągając mojego brata na bok. Kiwnęłam mu głową aby z matką poszedł, a ja zaraz dołączę. Musiałam ochłonąć. Bo to nienormalne, że przez tyle lat nas oszukiwała. To jest naprawdę nienormalne!.
Zamknęłam drzwi tym razem na jeden zamek. Tego faceta napewno już na tą porę nie ma, mam taką nadzieję.
Wzięłam głęboki wdech ustami i wypuściłam ze świstem nosem. Chciałam już iść do salonu gdzie jest moja, niby "zmarła" ale w jednym żyjąca matka i brat. Ale usłyszałam krzyk mojego dziecka z salonu, do którego miałam iść.
Ale zamiast iść, pobiegłam. Mało co się nie zabijając na własnych butach, i progu. Wpadłam tam szybko bo gdy coś się dzieje, mojej córce jestem poprostu pierwsza. Dbam o nią jak tylko mogę.
Zobaczyłam jak moja córka próbuje się wyrwać z ramion mojej matki, która trzyma ją za policzki i szarpie. Nim się obejrzałam, pobiegłam do nich i wyrwałam ją z sideł matki. Widziałam błyszczące oczka dziecka. Przytuliła się do mnie, i najwyraźniej nie będzie chciała puścić aż ona stąd nie wyjdzie.
- Czyje to takie słodkie pieszczotna dziewczynka. Tak tak no choć tutaj do mnie.
Luna bardziej mnie ścisnęła. Więc wiedziałam że nie chce abym oddawała ją.
- Moje, i ją zostaw w spokoju matko. Czy ja ci do cholery pozwoliłam do niej podchodzić i szarpać za policzki. Nie nauczyłaś się jeszcze, że to nie jest przyjemne i kogoś to boli tak jak ją.
- Oj dobra dobra, przesadzasz. Czyli to jest moja wnusia. Jest bardzo do mnie podobna.
Że co kurwa mać. Do niej, dobre sobie.
- Nie, nie jest podobna do ciebie. Jest podobna do ojca i do mnie. Więc się nie wypowiadaj.
- O właśnie! A gdzie ten przystojny twój mężulek. Najwidoczniej nie ma jego rzeczy, więc wnioskuję że wolny i moge się za niego brać. No wiesz, jestem jeszcze młoda zabawić się moge jeszcze. Nikt mi nie broni, a ty już na tą porę napewno z nim nie jesteś. Więc jak ja sobie go biorę.
Ja chyba śnie, ja chyba źle słyszę. Kurwa chce ją wyrzucić ale to moja matka. Cholera!
- Ty słyszysz co mówisz? Chcesz się pierdolić z moim byłym mężem?, serio!. Czy ciebie już do reszty pojebało!, nie masz dwudziestu lat a masz za parę lat 50!. To jak ty się zachowujesz, jeśli masz takie pierdoły gadać to stąd idź. I jak dla mnie możesz nie wracać, skitrać się tak jak kiedyś. I dać nam spokój na kolejne parę lat.
- Andrelia, siostrzyczko spokojnie. Idź z córką do pokoju, a ja z nią zostanę. Nie musisz uczestniczyć w tym, później ci wszystko opowiem. Idź się uspokój, pamiętaj że masz w ramionach dziecko które to wszystko słyszy. Śmigaj do pokoju.
CZYTASZ
betrayal will find happiness
Short StoryOna była mężatką 2 lata, z dość bogatym facetem. Ale ona nie leciała na jego pieniądze, tylko na jego własne serce które tak bardzo pokochała że zdecydowała się go poślubić. Ale ich małżeństwo jednak po tych 2 latach, rozpadło się jak patyczki. Była...