32

612 33 11
                                    

Wy juz wiecie co sie będzie tutaj działo. Powoli dążymy do końca, mam nadzieję że dzisiejszy rozdział wam się spodoba. Miłego czytania.

Andrelia.

Ciemność, ciemność i jeszcze raz ciemność. Nie było nic, oprócz tej cholernej ciemności.

Czy ja umarłam?. Albo jednak nie.

Słyszałam kogoś kto chodził obok mnie. Trzymał mnie za rękę, jakieś dziecko piszczało opowiadało bajke nie wiem. Usłyszałam kolejny głos, ale tym razem Trochę taki starszy. Mówił coś temu, co trzymał mnie za rękę a on odpowiadał.

Po jakiejś chwili moja ręka została puszczona. Słyszałem szurgotanie krzesła, i czyjeś usta na moim czole. Co się kurwa dzieje.

- Przyjedziemy jutro Andrelia, już jest późno a mała musi iść spać.

- Pa Mamusiu! Zobaczymy się jutro, opowiem Ci moją historię z przedszkola.

Mamusiu? Ja już nic nie rozumiem.

Ci ludzie opuścili prawdopodobnie pomieszczenie, ponieważ było słychać zamykanie drzwi. Ale weszli kolejki, ktoś dotknął mojej głowy. Potem czułam ściskanie ręki, następnie wbicie igły.

Ten ktoś również opuścił pomieszczenie, więc zostałam sama. Była błoga cisza i spokój. Nikt nie nie mówił, była poprostu cisza.

Próbowałam się skupić co się dzieje, gdzie mogę być co to byli za ludzie. Ale z tego wyszedł marny skutek. Zastanawiało mnie jedno, bo to dziecko co tam było powiedziało do mnie "mamusiu". Ja nie mam dzieci, z kim bym mogła je mieć.

Nie chciałam już nad tym rozmyślać, nudziłam się. Ciągle było ciemno, nikogo nie było. Jednak Ci ludzie mogli zostać, przynajmniej mogłam cokolwiek usłyszeć. A tak to jest za cicho.

Co tu robić.

Następnego dnia, usłyszałem bieg i ciche kroki w moją stronę.

Ktoś na mnie wskoczył, i się przytulił. Usłyszałam czyjś tak dobrze znany mi głos.

- Zejdź mała, nie wolno po mamie skakać bo zrobisz jej krzywdę.

Cichy smutny szept padł z ust dziewczynki.

- przepraszam.. Nie chciałam Wujku zrobić mamie krzywdy.

Mamo mamo mamo. Ja chyba naprawdę mma dziecko ale nie pamiętam. Chciałam coś powiedzieć, cokolwiek. Że nie musi ze mnie schodzić, ponieważ nie zrobiła mi żadnej krzywdy. Chciałabym przytulić tą dziewczynkę, pocieszyć. Słyszałam jaki ma smutny głos, a mnie to najbardziej boli.

Chciałam ruszyć ustami, ale na marne. Jedyne co mi sie chciało to płakać. Spłynęła mi jedna łza, wiem to po tym ponieważ poczułam coś mokrego na policzku. I cichy szept dziewczynki.

- Wujku, mama płacze.

- Ona nie placze, poprostu łzawią jej oczy od spania. Pamiętasz że ty też tak masz?.

- Tak.

- No właśnie, dlatego mama ma to samo. Śpi już bardzo długo, to dlatego tak się dzieje.

Mi się naprawdę chce płakać, a nie że mi oczy łzawią. Ale poraz kolejny, usłyszałam tak przyjemny głos tej dziewczynki.

- Mamusiu, kiedy się obudzisz?. Tęsknię za tobą, chciałabym abyś mi opowiedziała bajke tak jak zawsze.

Powiedziała to smutnym głosem.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz