26

1.1K 60 15
                                    

Ethbert

Pod restauracją byłem zaskakująco szybko. Zaparkowałem na wolnym miejscu. A że mam pieniądze, to samochód stał na parkingu płatnym.

Nie będę się bawił w bezpłatne bo tam, ani miejsca ani nic. Jeszcze mi ktoś samochód zniszczy, porysuje a jego nie przeżyje zawału.

Wysiadłem samochodu zgarniając kwiaty, i powolnym krokiem się udałem do rezydencji, gdzie byłem umówiony z śliczną ekspedientką ze sklepu z ubrankami dla dzieci. Wszedłem zadowolony, i się rozglądałem za znajomą twarz od wczoraj.

Ujrzałem ją. Siedziała przy oknie, w pięknej czarnej sukience która Ślicznie eksponowała z jej delikatnym makijażem i rozpuszczonymi włosami, które miały delikatne fale. Sukienka pokazywała dużo, śliczny biust który był wyraziście widoczny. Mimo że sukienka to zasłaniała, ja dużo dojrzałem.

Oderwała zwrok od cimnej szyby, bo na dworze było wystarczająco ciemno. Na jej twarzy zauważyłem promienny uśmiech. Udałem się szybkim krokiem w jej stronę. Pamiętam jak tak siedziała Andrelia zanim byliśmy małżeństwem, i była szczęśliwa za każdym razem gdy dostawała ode mnie kwiaty a najbardziej była szczęśliwa gdy proponowałem jej randkę. Była w tedy taka piękna i cudowna.

Jeśli mam powiedzieć o jej aktualnym wyglądzie, to jest - ładna. Myślę że to określenie ją opisuje dobrze, po tej ciąży wygląda trochę inaczej. Jej zgrabne ciało, już nie jest takie zgrabne. Twarz nie jest wąska taka, jaka była kiedyś. Andrelia teraz a kiedyś to inna bajka. Była w tedy przed ciążą śliczna a teraz jest poprostu ładna.

Wracając do rzeczywistości bo nie przyszedłem tutaj, wspominać o mojej byłej żonie. Ale kto wie może niedługo znów nią będzie. Narazie na tej jednej nocy, chce spędzić ją z Elizą. Jest, wyjątkowa. Jedna noc mi krzyczy, a Andrelia nigdy nie musi wiedzieć o prawdzie takiej że, przed jej ściągnięciem do Los Angeles spałem z inną. Ale to chyba żadna zbrodnia.

Przyjrzałem się dokładnie ślicznej kobiecie o blond włosach. Ona podniosła lekko kącik swoich ust. A ja razem z nią.

- Cześć Eliza. - Moje oczy świdrowały z jej.

- Cześć Ethbert. - Jej usta bardziej się poszerzyły w uśmiechu.

- Mam dla ciebie kwiaty. Mam nadzieję że lubisz stokrotki, niestety to była ostatnia możliwość zakupu, ale może Ci sie spodobają.

- Są naprawdę śliczne, i zaskakująco trafiłeś. Są to moje ulubione kwiaty, róże też lubię ale jednak stokrotki są moimi ulubionymi. Przypominają mi dzieciństwo, gdy za małego biegałam z moim tatą po łąkach, i zawsze zrywał mi stokrotki.

Piękna historia, i wzruszająca. Podałem jej kwiaty, i usiedliśmy na wprost sobie. Ona położyła kwiaty obok siebie.

- Ślicznie wyglądasz. Twoje blond włosy, bardzo pasują do czarnego koloru twojej sukienki.

- Dziękuję, miłe to.

Podszedł do nas kelner z kartami dań. Przyjąłem ją i gustownie podziękowałem. Przeglądałem dania z zainteresowaniem, a niektóre takim obrzydzeniem?, nie wiem.

- Wybierz sobie co tylko chcesz, ja płacę.

- Nie no nie, to tylko taka wypadowa kolacja. Ja zapłacę za siebie naprawdę.

- Nie ma opcji, trudno że to kolacja. Ja płacę i koniec kropka.

Naburmuszona lekko przeglądała kartę. Słodkie to było, nie powiem. Ja w tym czasie zdążyłem wybrać sobie rybę na niebiesko, z frytkami i sałatką z kapusty lodowej, z sosem winegret. Przyjrzałem się dziewczynie, która w skupieniu próbuje wybrać odpowiednie jedzenie.

betrayal will find happiness Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz