Rozdział 8

488 9 0
                                    

Mineły już jakieś 2 tygodnie. Ostatnim razem nie zauważył, że weszłam do jego pokoju i się z tego cieszę. Nasze stosunki się trochę poprawiły, chociaż nie rozmawialiśmy zbytnio. Był dla mnie neutralny, czasem nawet chłodny. Z tego co mi wyjaśnił, porwanie to wina mojego ojca, że nie zapłacił mu za jakieś napady i przemyty. Niemożliwe mój tato jest uczciwy. I czemu to mnie porwał, a nie załatwiał tego z nim? Już wolałam nie pytać.

Nick wrócił dość późno z tego co pamiętam, bo już prawie spałam. Oczywiście on chyba nadal nie pamięta, że mnie porwał i też tu jestem. Rozbudziłam się przez to i wkurwiłam doszczętnie. Wyszłam na palcach na korytarz i dotarłam do barierki schodów. Chyba myślał, że jestem już w swoich marzeniach i rozmyślam,ale nie bo kurwa nie umie być cicho. Widziałam tylko, że robi sobie kanapki i czyta coś na telefonie. Ciekawe co się stało z moim.. Dobra teraz to nie istotne. Siedział tak chyba z 20 minut, bo zdrętwiały mi nogi i ręce. Dziwne, że się nadal nie zorientował, ale dobrze dla mnie.
Wkońcu jeszcze po 20 minutach wstał i zaczął iść w moją stronę szybko pobiegłam do pokoju i schowałam się pod lóżkiem. Może to się wydawać dziwne, ale zrobiłam tak na wszelki wypadek, jakby coś mu odwaliło i chciał mi coś zrobić. Coś mi nie pasowało tylko nie wiedziałam co.
Słyszałam tylko jak kroki mężczyzny zbliżają się coraz bardziej, aż znalazł się w tym samym pokoju. Co do chuja, co on tu robi. Widziałam tylko jak jego spodnie i boxerki spadają na dół. Co tu się do cholerny dzieje. Założył chyba spodnie od piżam i. No właśnie i? Położył się na moim łóżku. W tym problem, że ja tylko myślałam, że to moje łóżko. Niestety, ale jestem na tyle głupia i roztargniona, że pomyliły mi się pokoje. No to super. Teraz to nie wyjdę, bo będzie wszystko widział i napewno nie zrobię tego niezauważona. Zajebiście spędzona noc się szykuje pod łóżkiem do tego z Nickiem śpiącym nade mną.

-Ahahahah-nagle zaczął się śmiać, aż się przestraszylam. Kurwa. O co mu chodzi?

Nagle poczułam, jakby ssunął się na bok łóżka, ale nic więcej. Może przeglądał coś w telefonie nie wiem. Postanowiłam, że zdrzemnę się na chwilę.

----------------

Obudziłam się i było ciemno jak w dupie. Nie wiem ile spałam, miałam tylko nadzieję, że nie 10 minut, bo miałam zamiar stąd uciec. Tylko problem był w tym, że musiałam wyjść stroną, gdzie on spał. Łóżko było tak zrobione, że ramy gdzie się kładzie głowę i nogi sięgają samego końca podłogi, a po lewo leżała sterta jakichś śmieci. No dobra próbuje. Odwróciłam się głową w stronę na której wcześniej miałam nogi i powoli zaczęłam się wysuwać spod łóżka.
Ufff śpi, czyli sukces. Usiadłam na podłodze, poprawiłam skarpetki i wstałam. No nie nacieszyłam się zbyt długo moim szczęściem. Jak już miałam odchodzić nagle coś złapało mnie za rękę i przyciągnęło do siebie. Zrobił to z taką siłą, że spadłam na niego.

-No już. Wiedziałem, że tu jesteś bo nogi ci wystawały głuptasie.

Głuptasie? No chyba mu się coś pomyliło. Jedyna osoba, która tu jest głupia to on. A po za tym co mu się nagle zmieniło, że się do mnie tak odzywa.

-Ja pierdole..-powiedziałam załamana sobą.

Co dziwne nie zaczął mi nic wypominać, upominać i prawić kazań tylko położył mnie przed sobą, tak że czułam jego ciepły tors przy swoim policzku. Nie powiem było to miłe uczucie. Niestety poczułam też coś na moim brzuchu. Serio gościu podnieciłeś się od dotyku kobiety, ale jakby usłyszał moje myśli i się lekko odsunął.

-Dobranoc-to było ostatnie co od niego usłyszałam.

Dobranoc? To ja mam z nim tu spać. Boże, ale ja jestem głupia.

-Yyy.... Dobranoc -wydusiłam w końcu z siebie i niemal od razu zasnęłam.

Plan TajnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz