Obudziłam się po nie zbyt wyspanej nocy. Zasnęłam na ławce i kręgosłup mi siadał. Otworzyłam oczy, by zobaczyć widok którego nie chciałam zobaczyć. Nickolas siedział obok mnie i się przyglądał. Nie no serio? Zaczęłam szybko się rozglądać.
-Jak Ci się spało na ławce?-spytał głupio.
-Wspaniale- powiedziałam z ironią.
-Serio myślałaś, że spierdolisz tak łatwo? Widziałem jażdy twój ruch. Powiem ci nieźle zaszalał z kasą- nie mogłam już słuchać co on gada.
-Wykorzystałeś mnie śmieciu!
-Po pierwsze nie mów tam do mnie, a po drugie nie wykorzystałem cię, sama tego chcialaś- odpowiedział, ale ze zbyt spokojnym tonem co mnie wkurwiło.
Wstałam I zaczęłam biec przed siebie, nie było tutaj nikgo, bo była chyba około 6 rano Pewnie gdyby ktoś był i bym się spytała czy by mi pomógł albo cokolwiek to by poszedł dalej jak wczoraj, gdy pytałam o ten jebany komisariat.
-Nigdzie nie uciekniesz!!-usłyszałam głos mężczyzny.
-Pierdol się!!- dalej biegłam i nic. On był szybszy. Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wstrzyknął jakąś substancję w ramię i odleciałam.
---------
Nie wiem ile czasu upłynęło, ale raczej sporo, bo obudziłam się w pokoju, ,,moim pokoju". Nie w piwnicy? To mnie akurat zaskoczyło. Ktoś wszedł do pokoju, więc szybko zamknęłam oczy.
-Wiem, że nie śpisz.
-Jak?
-Mam lustro wszystko widzę.
-A no tak zero prywatności.
-Jesteś u mnie, a po za tym nie gadaj tylko jedz.
-Nie chce. Nie jestem głodna.
-Musisz. Spałaś bardzo długo i wypadałoby c..
-NIE CHCE.
-To chociaż się napij.
-Dobra- wzięłam od niego kubek z herbatą i pochłonęłam- I co nie jestem w piwnicy?
-Jeszcze nie. Musisz być świadoma- no i po chuj się odzywałam.
-Serio?
-Co serio?
-Muszę iść do tej cholernej piwnicy.
-Powiedziałem co i dotrzymam słow. Jak widać nie mogę ci ufać, ani rozpieszczać, bo chyba zapomniałaś że jesteś porwana i robisz wszystko by uciec. Twój wybór.
-Ah no tak wszystko moją winą. Dzięki.
-Nie ma za co. Zbieraj się. Czekałaś na piwnice to zapraszam.
-No i mój koszmar się zaczyna-szepnęłam do siebie.
Zeszliśmy po schodach na dół I pod nimi okazało się, że jest wejście do drugiej piwnicy. Ja się łudziłam, że mnie do basenu wrzuci czy coś.
-Idź pierwsza- rozkazał. Tak też zrobiłam. To co tam ujżałam zmroziło mi krew w żyłach. Gościu miał kajdany zwisające z sufitu i wystające z podłogi zapewne, żeby przywiązać ofiarę na stojąco. Nwm czy ok tego kiedyś użył, ale jak tak to współczuję tej osobie i sobie. Rozłożone nogi I ręcę przywiązane nad głową. Dwa niepotrzebne jak dla mnie fotele i komodę. Zaczęłam się bać co on mi zrobi?
-C...oo..o masz zamiar zrobić?
-Przywiążę cię tu i się pobawimy.
-Proszę cię przestań to nie jest śmieszne.
-Jestem śmiertelnie poważny- o mamo serio? Przywiąże i wykorzysta. Najgorsze co mogłam usłyszeć, chociaż może nie. Zacznie mnie torturować, bić, wykorzytsa sexualnie nie raz, pocharata. Wszystkie myśli krążyły mi po głowie, aż mi się zakręciło i upadłam.
-Ej co jest?Buntowniczka się poddaje?-zaśmiał się.
Kręciło mi się coraz bardziej. Nie wiedziałam co się dzieje. Chciałam wstać, ale przy próbie znowu upadłam do tej samej pozycji. Z oczu zaczęły mi lecieć łzy. Nigdy nie byłam w takim stanie. Nie mogłam złapać oddechu. Chyba miałam atak paniki. Gdzie się buntowniczka zgubiła? Nie wiem. Nie mam już o niczym pojęcia. Z nosa krew zaczęła się sączyć podłodze. Co jest kurwa nigdy nie miałam krwawień z nosa.
-Ej mała co się dzieje?- słyszałam i widziałam jak przez mgłę. Czułam tylko jak brunet bierze mnie na ręce I też coś się drze.
-Błagam nie- to jest jedyne co udało mi się wykrztusić.
CZYTASZ
Plan Tajny
Roman d'amourNicolas Navarro bardzo przystojny boss hiszpańskiej mafii porwał piękną Adeline-córkę Matteo López innego mafiozy, z którym ma porachunki. Chcę ją wykorzystać jako pionek w grze, ale plany nie pozostaną takie same. Co je zmieni? Nie wie, że dziewczy...