Rozdział 6

542 10 1
                                    

Mia

Obudziłam się jakoś o 13. Napierdalał mnie łeb, że ledwo się ruszałam. Postanowiłam, że zobaczę jak trzyma się Ad. Nie wiedziałam w którym pokoju się położyła, więc za nim obeszłam wszystkie minęło z 10 minut. I co kurwa, gdzie ona jest. Może poszła już do domu, no nie wiem nigdy tak nie robiła. Dobra zadzwonię i zobaczę. Nie odbiera. No kurwa mać co się z nią dzieje.

Mija:

Halo? Cześć Ares. Jest z tobą twoja siostra może?

Ares:

Nie? Czemu miałaby być. Przecież jest z tobą.

Mija:

No właśnie w tym problem, że jej nie ma. Myślałam, że poszła i wróciła do domu.

Ares:

Mam nadzieję, że się nigdzie nie szwenda. Pewnie wróci niedługo. Nie martw się, poradzi sobie.

Kurwa mam przejebane jak jej się coś stanie. Przecież to ja ją namówiłam na tą imprezę. Chociaż myślę, że poszła na poranny spacer i chodzi po parkach jak na nią przystało. W razie czego napisze do jej taty.

Mija:

Witam panie López. Czy Adeline była dzisiaj w domu?

Nie odpisał mi. Pewnie pracuje. Nie będę zawracać mu głowy i przejmować się na zapas.

Patrzę na zegarek już 16.30, a ona jakby zniknęła. Ani nie odbiera, ani nie odpisuje. Ares do mnie wysyła wiadomości co jest grane, a ja nie wiem co odpisać, więc ignoruje to. Poszłam schować się do domu mojej babci, żeby mnie nie znalazł przez parę dni. Jutro muszę iść do pracy i i tak to nie wyjdzie. Nie mam pojęcia co robić. Babcia doradziła mi, bym poszła z powrotem do klubu i dopytała. Może zostawiła torebkę, wróciła i zabalowała.

-Dzień dobry. Chciałabym dopytać się czy widział Pan szczupłą brunetkę o zielonych oczach w czarnej sukience? Ma około 164cm. Wczoraj byłyśmy tu na imprezie i zniknęła.

-Dzień dobry. Na pewno widziałem takie kobiety, ale nie było tutaj żadnej od kiedy impreza się skończyła. Może się panie upiłyście tak, że nawet nie wiecie co się działo wokoło?

-Wypraszam sobie-kurwa- ty debilu nie wyzywaj mnie i mojej besti od alkoholiczek bo pożałujesz. Żegnam.

-Do widzenia?

Co za jebany, przystojny chujek. Nie ma kurwa opcji, że będzie nas wyzywał od nie wiadomo kogo. Jakby Ad tu była to już by miał poobijany ten piękny ryj. No trudno, idę szukać dalej.

Zachciało mi się srać, więc w pośpiechu wróciłam do babci przejeżdżając obok mojego domu i widziałam auto Ares. Jak dobrze, że kurwa stamtąd pojechałam, bo byłabym już pewnie nieżywa. On przeszukuje mój dom i wywalił go z 5 razy do góry nogami.

Plan TajnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz