Rozdział 28

243 7 0
                                    

Adeline

Obudziłam się przez hałasy dobiegające z łazienki. Zaraz za drzwi wyszedł brunet owinięty tylko ręcznikiem. Wyglądał nieziemsko. Z jego mokrych włosów spływały kropelki wody na tors.

-I co przeleciałeś mnie i teraz uciekasz? Chcesz mnie zostawić?- powiedziałam nie zastanawiając się. Zdziwiony obrócił się w moją stronę, ale już bez ręcznika, bo zakładał bokserki.

-Nie żartuj sobie skarbie- odpowiedział z uśmiechem.

-Dobra ubieraj się!- krzyknęłam zawstydzona.

-Nie denerwuj się tak mała. Idę tylko do biura, bo muszę pracę pozałatwiać. Nie wrócę przez trochę, więc się ubierz i sobie coś zjedz.

-A ty nic nie zjesz?

-Zaraz pójdę.

-------------------

Po ubraniu się wyszedł. Ja jeszcze dłuższą chwile leżałam i nie miałam zamiaru nic robić.

-No Adeline umyj sie chociaż. Dalej- powiedziałam do siebie z motywacją i wstałam. Skierowałam sie do wanny i zaczęłam się rozbierać. Napełniłam ją sobie do połowy. Jak sobie przypominam o wczoraj to mi wstyd, ale rozpala mnie to. Niestety nie ma go wtedy, gdy go potrzebuje i muszę zaspokoić się sama. Usiadłam wygodnie w środku i zaczęłam się dotykać. Nie czułam się tak dobrze jakbym chciała razem z nim, ale już trudno. Poruszałam się biodrami lekko w górę i w dół. Jęki były stłumione przez szum wody. Już dochodziłam, ale usłyszałam niepokojące szmery. Obróciłam głowę w tył. (Rozkład łazienki: Po wejściu patrząc w prawo była umywalka i wanna. Tak na wprost po dugiej stronie była toaleta. Żeby zobaczyć wejście z wanny trzeba było się obrócić :> ). O framugę drzwi opierał się Nicolas przeszywając mnie swoim nieziemskim wzrokiem.

-Nie zaspokoiłem cię wczoraj co?-zawstydziłam się- no co? Trzeba było mówić, że za mało to jeszcze byśmy coś wymyślili.

-Trzeba było się domyślić.

-Oj pyskata się robisz.

-Już taka byłam jakbyś nie zauważył.

-Taką cię lubię- uśmiechnął się.

-No to możemy to zrobić teraz.

-Niestety nie możemy kochanie. Przyszedłem tylko ci powiedzieć, że muszę jechać na imprezę firmową.

-I co idziesz do tych nadmuchanych lal?

-A skąd ty wiesz kto u mnie pracuje? Ale w sumie jak chcesz je poznać to możesz jechać ze mną. Możesz im pokazać, że jestem zajęty, bo jesteś moją kobietą prawda?

-Intuicja. Z chęcią pojadę z tobą, ale pod jednym warunkiem.

-Słucham- uniósł jedną brew do góry patrząc z zaciekawieniem.

-Powiesz, że jesteś mój.

-No widzę, że komuś się podobam.

-Powiedz.

-No dobrze jak nalegasz. JESTEM TWÓJ-podkreślił każdą literkę. Na moją twarz wszedł szeroki uśmiech. Podszedł do mnie i pocałował w usta jednocześnie wkładajać rękę do wanny i dotykając mnie w moje czułe miejsce. Z mojego gardła wydał się niekątrolowany jęk.

-To potem. Teraz już wychodź, bo woda jest zimna- trochę mnie zdenerował, ale zrobiłam tak jak powiedział. Nie chciałam się przeziębić. Co prawda lato było jeszcze w miarę, bo z tego co się orienotowałam było przed połową sierpnia. Jak sobie pomyślę, że zmarnowałam tyle czasu, ale też dzięki temu poznałam jego i mogłam polecieć w moje wymarzone miejsce to sama nie wiem, co bym zrobiła drugi raz. Jedyne co mnie przytłaczało to tęsknota za Miją.

-Tata się odzywał?- zapytałam

-Twój ojciec? Nie. Nie wiem, czy z moich listów domyślił się, że to ja ale jak narazie nic z tym nie zrobił. Z tego co wiem, to na policję nie poszedł, a do mnie się nie odezwał. Szczerze ci powiem, że to nawet i dobrze. Podoba mi się twoja obecność- uśmiechnął się łagodnie.

-Mi twoja w miarę-przewrócił na to oczami- ale najbardziej tęsknię za Miją. Chciałabym z nią porozmawiać.

-Jak będziesz dzisiaj się odpowiednio zachowywać to dam Ci zadzwonić dobra?

-Naprawdę?

-Oczywiście. Teraz ubieraj się, a ja zrobię ci śniadanie.

-Oh jaki to zaszczyt mieć śniadanie od wielkiego bossa mafii Nicolasa.

-Ty masz taki przywilej złotko-spojrzał się na mnie porządającym wzrokiem przygryzając wargę i wyszedł. Boże czy on mnie podrywa. Nie powinno, a podoba mi się to jak i on. Ha śmieszne są moje słowa, ale prawdziwe. Ja serio się zakochuje w porywaczu? Ale ojciec się nie odzywa. Może mu na mnie nie zależy. Był dobrym ojcem, ale nie interesował się zbytnio mną, a bardziej moim bratem. To przez to, że czuł jakąś nienawiść do mamy i wuja? O boże no tak. Nie chcę do tego wracać. Ale tyle pytań i zero odpowiedzi. Mam nadzieję, że mój brunet znajdzie na nie odpowiedzieć.

******

Kochani łapcie kolejny rozdział (to prezent od nas na Wielkanoc🐇).
Życzymy wam wesołych świąt, spędźcie je w gronie najbliższych i odpoczywajcie.😚💋🐣
Cieszymy się, że czytacie naszą książkę, głosujecie i jest was tu już megaaa dużo!!
Następny rozdział jutro...
Buziaki

Plan TajnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz