Pov Melanie:
-cześć, właśnie wyszłam z lotniska-powiedziałam do brata przez telefon-gdzie jesteś?-zapytałam, rozglądając się.
-zaparkowałem tuż przy kawiarnii, na lewo od lotniska. O widzę cię-powiedział Ferran do telefonu.
-dobra, też cię już widzę-odparłam i po rozłączeniu się, skierowałam się do samochodu brata.
-cześć mała-powiedział Fer, a następnie mnie przytulił. Nie widzieliśmy się 4 lata, ponieważ wyjechałam na studia fotograficzne, a zanim się obejrzałam mój starszy brat zaczął grać w FC Barcelonie.
-tęskniłam braciszku-odparłam.
-ja też młoda, ale wsiadaj do samochodu i jedziemy do domu.
Po 30 minutowej drodze do domu mojego brata, a raczej już do naszego domu, wreszcie dojechaliśmy. Dom był duży i biały, miał też duży ogródek, gdzie były postawione małe bramki, był też grill i basen. W środku dom miał białe ściany i tego samego koloru meble.
-chodź, pokaże ci twój pokój-powiedział mój brat, biorąc moje dwie walizki i zaprowadził mnie do pokoju, gdzie też były białe ściany, biurko, toaletka, szafa z lustrem, było też dużo sztucznego bluszczu i nawet na biurku była ramka z naszym zdjęciem z dzieciństwa.
-piękny, dziękuje-powiedziałam, rozglądając się po dużym pokoju.
-nie ma sprawy-uśmiechnął się-zrobię nam coś do jedzenia, a później jedziemy na mój trening, gdzie poznasz moich przyjaciół i kolegów z drużyny.
-Fer, nie jestem głodna-odparłam.
-Mel, nawet sobie nie żartuj-powiedział i poszedł do kuchni.
Jakby to zacząć. Moim kompleksem od zawsze było moje ciało. Od zawsze wydawało mi się, że jestem gruba i dlatego żaden chłopak nie chciał ze mną być dłużej niż kilka tygodni i właśnie zganiałam to na swoje okropne ciało. Jako mała dziewczynka zmagałam się z lekką anoreksją, ale na całe szczęście się wyleczyłam, co zajęło długo czasu.
-Melanie!-usłyszałam wołanie brata na jedzenie. Szybko zeszłam i zobaczyłam, że Ferran zrobił tosty z awokado.
-o której zaczynasz trening?
-za półtorej godziny, więc jedz szybko i przebierz się w coś letniego-powiedział brat wspominając o moich jeansowych, długich spodniach.
Po zjedzeniu pysznych tostów, szybko poszłam się przebrać i podmalować. Ubrałam krótkie, jeansowe spodenki i biały t-shirt ze czarnym, małym znaczkiem nike, a następnie zrobiłam makijaż, który przykrył moje niedoskonałości, czyli całą twarz. Jeśli ktoś by mi zarzucił, że nakładam za dużo tapety odpowiedziałabym, że nakładam tyle ile inni.
-Melka, gotowa?-zapytał Ferran, wchodząc do mojego pokoju.
-jasne.
Na stadion jechaliśmy około 25 minut i gdy tylko dotarliśmy na Camp Nou zauważyłam dwóch brunetów i jednego blondyna. Gdy tylko nas zauważyli, pomachali do mojego brata, a my do nich podeszliśmy.
-siema-powiedział Ferran do trzech chłopaków-poznajcie Melanie, moją siostrę.
-cześć-odezwałam się nieśmiało.
Dowiedziałam się, że dwaj bruneci mają na imię Pablo i Pedro, a blondyn to Frenkie. Chwile jeszcze sobie z nimi porozmawialiśmy, a następnie chłopaki poszli do szatni.
-dzień dobry, jestem siostrą Ferran'a-powiedziałam do trenera FC Barcelony.
-Xavi, miło poznać-uśmiechnął się miło.
Po kilku minutach piłkarze weszli na murawę, a ja czułam palący wzrok jednego z nich. Po chwili rozglądania się, zauważyłam, że to Frenkie był osobą ciagle gapiącą się na mnie.
Jeszcze w tedy nie wiedziałam, że to początek cudownej historii.
CZYTASZ
This one-Frenkie De Jong
FanfictionGdy Melanie przyjeżdża do swojego brata, nie wie, że pozna chłopaka, który odmieni jej życie już na zawsze.