Dzień wylotu do Miami. Strasznie mnie stresują samoloty w sensie początek i koniec albo to że możemy się z czymś rozbić albo kierowca straci panowanie nad samolotem.
Będzie dobrze, musi być dobrze-pomyślałam.
-co ty taka zamyślona jesteś?-z transu wyrwał mnie głos Pedri'ego.
-czyżby nasza kochana Melka się bała?-zaśmiał się Pablo.
-a co jeżeli zginiemy?-zapytałam przerażona.
-to się dzieje bardzo rzadko, więc spokojnie.
-jasne-odpowiedziałam młodszemu Hiszpanowi.
-Melanie, idziesz z nami po kawę do Starbucks?-zapytała mnie Sira, która podeszła z Anią.
-oczywiście, że tak-powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę wcześniej wspomnianego miejsca.
Dziewczyny do kawy sobie wzięły jakieś ciastko, a ja wzięłam tylko kawę dla siebie i dla mojego chłopaka. Gdy zlokalizowałam wzrokiem blondyna, który gadał właśnie z moim bratem, podeszłam do niego i wręczyłam mu kawę.
-dziękuje-powiedział Frenkie i złożył szybki pocałunek ma moich ustach.
-róbcie co chcecie, ale zabezpieczającej się, proszę. Ja nie chce zostać wujkiem-powiedział Ferran, na co Sira się tylko zaśmiała.
-a ja w sumie to chciałabym już zostać ciocią-powiedziałam rozbawiona.
Jeszcze chwile gadaliśmy aż w końcu mogliśmy wsiąść w samolot. Czekała nas długa podróż, bo aż 10 godzin.
melatorres: 🌞🌻
frenkiedejong:😍😍😍
siramartinez: cudna🤍
ansufati: ale sigma🤫🧏🏼♀️
pablogavi: JA TEŻ CHCE TAKIE BUTY, SKĄD MASZ?
user828339:okropna
user284028:zamiast takiego prezenty kupiłbym jej karnet na siłownie.
_rl9:🤩🤩🤩
user924021:Frenkie zerwij z nią 🙏🏻Było więcej negatywnych komentarzy niż tych dobrych, co było okropne i strasznie smutne. Bez bicia mogę przyznać, że zepsuło mi to cały dzień.
-wszystko okej słonko?-zapytał Frenkie i położył swoją dłoń na moje lewe udo.
-tak-wymusiłam uśmiech i oparłam głowę o ramie chłopaka. Nie lubiłam kłamać, ale czasem było trzeba jak nie chciałam popsuć komuś dnia.
***
-witaj Miami!-wydarł się Alejandro kiedy wysiedliśmy z samolotu.-widzisz, przeżyliśmy-zaśmiał się do mnie Pedro.
Nic odpowiedziałam tylko się zaśmiałam. Wsiedliśmy w wypożyczone samochodu i pojechaliśmy do hotelu, w którym byliśmy po 30 minutach. Był on w samym centrum tego pięknego miasta.
-ładny-powiedziałam krótko, gdy weszliśmy z blondynem do naszego tymczasowego pokoju.
-ej, widzę, że coś się dzieje-odparł Holender, pociągając mnie do siebie-wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko, prawda?
-czy ja jestem brzydka?-zapytałam wprost.
-oczywiście, że nie-odpowiedział odrazu-jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Skąd to pytanie?
-pod zdjęciami jest więcej hejtu niż pozytywnych komentarzy, ludzie na wiadomościach piszą mi, że powinnam schudnąć czy się zabić. Powoli mnie to przerasta-powiedziałam, wybuchając płaczem. Chłopak odrazu mnie przytulił i zaczął powoli uspokajać.
-Melanie, jesteś po prostu najlepsza, nie daj sobie wjechać na psyche tym którzy ci tylko zazdroszczą-powiedział po chwili.
-ej! Za 30 minut idziemy do klubu-do pokoju wbił nam Gavira.
-jasne-powiedział Frenkie, nadal mnie przytulając, a młody Hiszpan wyszedł.
-kocham cię Melanie-wyznał Frenkie.
-ja ciebie też Frenkie-powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
CZYTASZ
This one-Frenkie De Jong
FanfictionGdy Melanie przyjeżdża do swojego brata, nie wie, że pozna chłopaka, który odmieni jej życie już na zawsze.