house

84 2 0
                                    

*półtora roku później*

-wolisz białe czy szare ściany?-zapytał mnie Frenkie.

-raczej biały będzie pasował do naszej sypialni-odpowiedziałam.

Zawsze uwielbiałam tworzyć wnętrza domów. Jak byłam małą dziewczynką na moim telefonie były same gry z tworzeniem pokoi, ale i tak wybrałam studia fotograficzne.

Z racji z tego, że mały Diego się urodził kilka miesięcy temu, pomyśleliśmy nad zamieszkaniem razem, ponieważ nie mogę ciagle mieszkać u brata. Dom był już prawie skończony tylko trzeba było pomalować ściany i poskładać kilka mebli. Za kilka dni mieliśmy się już tam wprowadzić, a na razie mieszkamy w starym domu Frenkie'go.

-Frenkie, za 30 minut zaczynasz trening-przypomniałam.

-jedziesz ze mną? Pojechalibyśmy później po zakupy.

-pewnie będzie Sira z Diego, więc mogę iść-odparłam, biorąc torebkę.

Po dotarciu ma Camp Nou poszłam na trybuny, gdzie była Sira ze swoim synkiem. Z przyjaciółką przegadałyśmy cały trening, przez co minął nam bardzo szybko.

-przyjedziecie do nas na kolacje?-zapytała brunetka, kiedy miałyśmy się pożegnać.

-z przyjemnością-odpowiedziałam z uśmiechem.

Po zakupach pojechaliśmy do domu, aby się uszykować na kolacje u mojego brata. Po prysznicu, ubrałam czarne body i tego samego koloru spodnie, pomalowałam się i zapięłam włosy na złotą klamrę.

-ślicznie wyglądasz-poczułam ręce chłopaka na mojej talii.

-dziękuje-powiedziałam i złożyłam pocałunek na jego ustach, a blondyn tylko pogłębił pocałunek-chodź, bo nie zdążymy-zaśmiałam się.

Założyłam kurtkę i buty, a następnie czekałam na blondyna, który musiał jeszcze pójść po telefon.

-załóż coś na siebie-powiedziałam stanowczo, patrząc na to, że Holender chciał wyjść w samej bluzie i dresach, a mamy połowę stycznia.

Chłopak się tylko zaśmiał i wziął z wieszaka kurtkę, a następnie wyszliśmy z domu. Przez całą drogę śpiewałam do angielskich piosenek, a Frenkie się tylko ze mnie śmiał.

-cześć kochani, wejdźcie-przywitała nas Sira.

-gdzie Ferran?-zapytałam, zdejmując buty.

-poszedł sprawdzić, czy Diego nadal śpi.

Usiedliśmy do stołu. Frenkie gadał z Ferran'em, a ja z Sirą. Rozmawiałyśmy o dzieciach i o ich wychowywaniu. Nagle po domu rozbrzmiał płacz.

-zaraz wrócę-powiedziała brunetka, wstając ze stołu.

Po kilku minutach nie było już słychać płaczu, a jedynie jak Sira rozmawiała z synkiem, schodząc ze schodów.

-słodziak-skomentowałam, biorąc małego od przyjaciółki.

-zrób se takiego, to nie będziesz uważała, że jest taki słodki-powiedział Fer, a dziewczyna zabiła go wzrokiem-toć żartuje.

Postanowiłam, że przejdę z malutkim do salonu, aby pobawić się z nim klockami. Bawiłam i rozmawiałam z Diego, który tylko patrzył się na mnie z uśmiechem i podawał mi kolorowe klocki.

-spędziłaś więcej czasu z moim synem iż ze mną-zaśmiała się Sira, siadając obok mnie na podłodze.

-no cóż-wzruszyłam ramionami, śmiejąc się-będziesz jutro na meczu, prawda?

-ależ oczywiście.

***
Na czternastą miałam być na stadionie, ale Frenkie niestety musiał być godzinę wcześniej, a mecz zaczynał się piętnasta.

-ładna malinka-zaśmiała się Sira, gdy tylko mnie zobaczyła.

-nawet mnie nie wkurwiaj-powiedziałam-nie mogę jej zakryć.

-chodź do łazienki, to ci pomogę.

Koniec końców udało się zakryć czerwone znamię na mojej szyi i resztę czasu spędziłam na malowaniu się.

-idziesz na tą imprezę po meczu?-zapytała brunetka.

-raczej nie-powiedziałam-mało spałam tej nocy, więc chce odespać.

-widać.

This one-Frenkie De JongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz