two things

105 3 0
                                    

Obudziłam się przed jedenastą. Wczoraj wypiłam za dużo alkoholu z przyjaciółmi i teraz odczuwam tego skutki. Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do słońca, zeszłam na dół gdzie był już mój brat.

-główka boli?-zaśmiał się brunet.

-daj mi tabletkę i wodę-zajęczałam, trzymając się za obolałe miejsce.

-tak na pusty brzuch?-zmarszczył brwi.

-po prostu daj mi tabletkę-powtórzyłam i po chwili dostałam to co chciałam.

-jakieś plany na dziś?-zapytał Ferran.

-żadne-wzruszyłam ramionami.

-będę żałował przez to co teraz powiem, ale czy jak wrócę z treningu pojedziemy do galerii? Wiesz musimy sobie coś kupić do Miami-powiedział mój brat.

-wiesz, że ja na zakupy zawsze chętna jestem-zaśmiałam się.

-a pojedziesz ze mną na trening?

-a za ile masz?-zapytałam.

-za 40 minut wyjeżdżam-powiedział, popijając kawę.

-idę się uszykować-powiedziałam, wchodząc na schody.

Z szafy wyjęłam biały top i szare, krótkie szorty i właśnie to założyłam. Po podmalowaniu się, spięłam włosy klamrą i poszłam do brata, który już na mnie czekał.

Po dotarciu na Camp Nou Ferran poszedł do szatni, a ja poszłam na murawę aby usiąść na ławce rezerwowych. Przywitałam się z Carol i Xavi'm, a po chwili podszedł do mnie Frenkie.

-nie mówiłaś, że będziesz-powiedział i po chwili złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

-Ferran mnie namówił mówiąc, że później pojedziemy na zakupy-zaśmiałam się.

-ja już muszę iść, ale zobaczymy się wieczorem?-zapytał.

-jasne, miłego treningu-powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

Przez trening rozmawiałam trochę z Xavi'm, ale ten później zajął się chłopakami, więc zostało mi patrzenie się jak chłopaki latają za piłką jak poparzeni.

Wreszcie przyszedł ten czas, czyli nadszedł koniec treningu. Po 35 minut byliśmy już pod galerią.

***
-kupię ci to wszystko-powiedział Ferran, wskazując na ubrania, które wybrałam-ale chodźmy już stąd.

-czekaj, nie wyglądam w tym źle?-zapytałam.

-nie, wyglądasz ślicznie, a teraz chodźmy-zajęczał.

-ale spokojnie, braciszku jesteśmy tu dopiero...-nie dokończyłam, bo brunet mi przerwał.

-jesteśmy tu aż cztery i pół godziny.

-dobra, biorę to i to-powiedziałam, wskazując na dwie sukienki.

-przymierzałaś prawie cały sklep, aby kupić tylko te dwie, pierdolone, rzeczy?-zapytał.

-ej, ale bez agresji-zaśmiałam się.

-następnym razem idziesz z Frenkie'm lub Sirą-powiedział-nigdy więcej-dodał, kiedy wyszliśmy z galerii.

-nigdy nie mów nigdy-zaśmiałam się, nosząc kilkanaście torb z ubraniami.

Gdy wsiedliśmy do samochodu Ferran puścił swoją playliste, a ja dostałam wiadomość od swojego chłopaka.

Od mój piłkarzyk❤️:
idziemy do kina na 19?

Do mój piłkarzyk❤️:
jasneee

Od mój piłkarzyk❤️:
będę po ciebie po 18
*❤️*

Miałam około półtorej godziny na uszykowanie się do kina. Zastanawiałam się co założyć. Wreszcie stwierdziłam, że szare, krótkie spodenki i tego samego koloru body z dekoltem będą odpowiednie. Chwile jeszcze się zastanawiałam co zrobić z włosami i stwierdziłam, że zrobię z nich staranną kitkę.

Zanim się obejrzałam była już osiemnasta, a ja musiałam jeszcze poprawić makijaż. Dziesięć minut później dostałam wiadomość od Frenkie'go, że już jest, więc żegnając się z bratem, wyszłam z domu.

This one-Frenkie De JongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz