talk

71 3 0
                                    

Spałam wtulona w nagą klatkę piersiową mojego narzeczonego, ale ten cudowny moment przerwał nam mój telefon.

-Halo?-zapytałam zaspanym głosem.

-Mela! Musisz mi pomóc!-uslyszałam od Siry.

-Co się stało?-zapytałam, ziewając.

-Możecie się zająć Diego? Przyjechalibyśmy po niego za jakieś trzy godziny.

-Jasne, a za ile będziecie z nim?-zapytałam, wstając z łóżka.

-Za jakieś 20 minut? Coś około tego.

-Będę czekała, pa-rozłączyłam się.

Poszłam zrobić sobie szybki makijaż i przebrałam się w białe body z dekoltem oraz czarne szerokie jeansy. Frenkie nadal spał. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć.

-Cześć-powiedziałam do przyjaciółki.

-Hej. Naprawdę dziękuje, że się nim zajmiesz.

-Luz, to będzie sama przyjemność-odparłam, biorąc małego chłopca od brunetki.

-Ja muszę lecieć. Jakby coś się stało, to dzwoń-powiedziała i poszła, a ja zamknęłam drzwi.

-Coca-powiedział, uśmiechając się.

Młody Torres miał już prawie 9 miesięcy, ale mimo tego umiał pojedyncze słowa, których nauczyła go Sira.

-Chodź, skarbie pójdziemy coś zrobić na śniadanie dla wujka-powiedziałam do chłopca, stawiając go na podłodze, a następnie wzięłam małego za rączkę i ruszyliśmy w stronę kuchni.

Na śniadanie zrobiliśmy naleśniki z truskawkami. Po kilku minutach czekania, poszliśmy obudzić Frenkie'go, który jeszcze słodko spał. Diego usiadł obok niego i chwile poczekał, ale Holender nadal się nie budził.

-Wuja!-krzyknął, kładąc się na blondyna.

Frenkie po tym otworzył oczy i się odrazu uśmiechnął, przytulając chłopca.

-Śniadanie czeka w kuchni-powiedziałam, śmiejąc się.

-Dziękuje-powiedział piłkarz i wstał z łóżka, trzymając Diego na rękach.

I wyobrazić sobie, że za kilka miesięcy mielibyśmy takiego słodziaka w domu...

-Jak świetnie, że dzisiaj wolne-powiedział Frenkie, zajadając się naleśnikami-Co byś chciała porobić?-zapytał mnie.

-Możemy iść na spacer z Diego, a później się zobaczy-wzruszyłam ramionami.

-Wszystko okej?-zapytał blondyn, widząc moją minę.

-Tak tylko za dużo myślę-powiedziałam i nalałam sobie wody do szklanki.

-Chcesz o tym pogadać?

-Może później-odpowiedziałam.

***
-Diego, idziemy grać w piłkę?-zapytał Frenkie malca.

-Tak!-krzyknął, uśmiechając się.

Słodziak

Mały brunet z moim narzeczonym poszli grać na małe bramki, które były u nas na ogródku. Ja jedynie ich obserwowałam, bo ja jedynie co potrafiłam to przewrócić się z tą piłką, więc wolałabym być ostrożna.

-Coca, spać-powiedział mały Diego, podchodząc do mnie.

-Już idziemy.

Była prawie czternasta, więc może to idealny moment na drzemkę dla chłopca. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do naszej sypialni, gdzie próbowałam go uśpić. Poszło dosyć szybko, bo po dziesięciu minutach mały już spał.

Zeszłam do Frenkie'go, który był nadal w ogrodzie. Siedział na trawie i pił butelkę wody. Usiadłam obok niego i położyłam głowę na jego ramię.

-Chodź zagramy-powiedział chłopak, odkładając butelkę wody.

-Jak ja się prędzej potknę o tą piłkę niż ją kopnę. Nie ma opcji-zaśmiałam się.

-Nauczę cię, dawaj-powiedział uśmiechnięty, wstając.

-Tylko chwile, bo zaraz pewnie Sira przyjedzie-powiedziałam również wstając.

Blondyn ustawił się na jednej z bramek i czekał aż kopnę w piłkę. Oddałam kilka strzałów, z czego dwa trafiłam. Wiem, dobra jestem. Później ustawiłam się przed Frenkie'm i próbowałam go ominąć z piłką, ale wywaliłam się, śmiejąc się. Holender też się zaczął ze mnie śmiać. Następnie to ja stałam na bramce. Chłopak podbiegał i strzelał z taką silą, że ja nie broniłam, a uciekłam przed piłką. Raz strzelał prawą, raz lewą, a raz, kurwa, dwoma naraz. Teraz była moja kolej na strzały. Przy którymś strzale uderzyłam blondyna w brzuch, a ten się położył i zaczął się śmiać. Kucnęłam obok niego również się śmiejąc.

-Mam nadzieję, że poprawiłem ci trochę humor-powiedział, śmiejąc się Frenkie zanim połączył nasze usta.

Nasz pocałunek przerwał dzwonek do drzwi. Sira pewnie przyjechała, więc nic nie mówiąc wstałam z trawy i poszłam otworzyć. Przed drzwiami stał Ferran.

-Cześć. Diego zasnął-powiedziałam.

-Cześć. Dzięki, że się nim zajęliście-powiedział brat, wchodząc do naszego domu-Wejdę po niego i będę jechał.

-Jasne-powiedziałam-Jest w sypialni-dodałam.

This one-Frenkie De JongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz