win

85 2 0
                                    

-Mela, możemy pogadać?-zapytał mnie Frenkie, wychodząc z łazienki.

-jasne, o co chodzi?-powiedziałam, odkładając telefon.

Chłopak usiadł obok mnie na łóżku, a ja zaczęłam się z każdą sekundą coraz bardziej stresować. Po chwili ciszy chłopak pokazał mi pozytywny test Siry, który leżał w łazience. Kurwa, zapomniałam go schować.

-jesteś w ciąży?-zapytał proso z mostu, a ja się zaśmiałam.

-oczywiście, że nie-odpowiedziałam-to Siry.

-Sira jest w ciąży?-zapytał.

-tak, ma powiedzieć Ferran'owi jak wrócimy do Hiszpanii-powiedziałam-a co? Już cię ciągnie do bycia ojcem?-zaśmiałam się.

-po prostu zestresowałem się-powiedział i lekko się uśmiechnął.

***
-dobrze cię znowu widzieć-powiedział do mnie Xavi, gdy zjawiłam się w pracy.

-Pana też dobrze widzieć-zaśmiałam się, rozkładając sprzęt.

Dzisiaj miał być ten mecz z Napoli. Ferran wczoraj się dowiedział o tym, że zostanie ojcem za najbliższe 9 miesięcy i był w wniebowzięty.

-cześć, jak się czujesz?-zapytał Frenkie, podchodząc do mnie.

-świetnie, a ty?

-lekko się stresuje, ale tak to dobrze.

-na 100% wygracie-powiedziałam przekonana.

-De Jong! Na rozgrzewkę!-krzyknął Xavi.

-widzimy się po meczu-musnął moje usta-trzymaj kciuki.

-trzymam.

***
Jest 0:0 i 90 minuta, a jeszcze 2 minuty doliczone. Rzut rożny i João strzela z główki. Całe Camp Nou wstało i zaczęło krzyczeć, czy klaskać. Byłam strasznie szczęśliwa, ponieważ wiedziałam jak zależy na tym chłopakom. Zrobiłam kilka cudownych zdjęć, aby moi przyjaciele mogli je powstawiać na IG.

Po kilku sekundach rozbrzmiał ostatni gwizdek sędziego i rezerwowi, Xavi i inni trenerzy podbiegli, aby cieszyć się z jedenastką, która właśnie była na murawie.

-idziemy pić!-krzyknął ucieszony Balde, wychodząc z szatni.

-impreza u Lewandowskich, idziesz?-zapytał mnie Ferran.

-pewnie tak.

-jedziesz z nami, czy z Frenkie'm?-dopytał.

-z Frenkie'm-odpowiedziałam.

Kilka minut później z szatni wyszedł wspomniany Holender. Wstałam z ławki, która była przed szatnią i podbiegłam do niego, rzucając mu się na szyje.

-gratulacje, wspaniale grałeś-powiedziałam.

-dziękuje-powiedział i pocałował mnie.

-jedziemy do ciebie?-zapytałam, łapiąc blondyna za rękę.

-tak.

-mogę zobaczyć?-zapytałam, wskazując na nagrodę za MVP meczu.

-oczywiście-zaśmiał się i podał mi swoją nagrodę.

-zasłużyłeś-przyznałam, wsiadając do samochodu chłopaka.

-dziękuje-odpowiedział z uśmiechem i położył swoją dłoń na moim lewym udzie.

-idziesz na dzisiejszą imprezę do Lewych?

-nie wiem, a ty?-zapytał, patrząc na drogę.

-raczej tak.

-to ja też mogę iść-powiedział uśmiechnięty na co ja się tylko zaśmiałam.

Impreza miała być na 21, a jest po 14, więc miałam jeszcze czas na to, aby spędzić czas z chłopakiem, pojechać do domu i uszykować się w nim, a następnie pojechać na miejsce docelowe dzisiejszego wieczoru.

***
-jak wyglądam?-zapytałam Siry, patrząc na lustro.

-obłędnie-odpowiedziała, skanując mnie wzrokiem.

Miałam na sobie spódniczkę, top do kompletu, marynarkę i szpilki, a wszystko to było w kolorze białym. Natomiast Sira miała na sobie czerwony kombinezon i tego samego koloru szpilki.

-dziewczyny, jedziemy!-krzyknął Ferran.

This one-Frenkie De JongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz