Rozdział 29

28 2 0
                                    

***

Niestety w tym tygodniu nie udało mi się złapać ani Christiana, ani Nathana, tak więc panowie nie zdążyli się jeszcze dowiedzieć, że posiadam pendrivea, na którym są ich dane. Z tego co się dowiedziałam Christian musiał pilnie polecieć do Nowego Jorku. Nie wchodziłam jednak w żadne szczegóły, bo spotkaliśmy się jedynie przelotem. Zaś Nathan wziął chorobowe. Również w to nie wnikałam, bo po pierwsze nie jest to moja sprawa, a po drugie nie interesuję mnie to.

Jedyne co było dla mnie istotne to, to że skontaktował się z nami i poinformował nas o tym.

W kancelarii dalej był młyn, nad którym z każdym dniem coraz lepiej sobie radziliśmy. Razem z kadrą marketingową wystosowaliśmy pismo do mediów, w którym ani nie zaprzeczyliśmy pogłoską ani ich nie potwierdziliśmy. Było to typowe zagranie, ale nic innego nie mogliśmy w końcu zrobić. Pomysł o tym, aby nieco zakłamać rzeczywistość nie przeszedł zważywszy na to, jak poważną i rozchwytywaną kancelarią jesteśmy. Nie mogliśmy w końcu robić żadnych głupot, które później zadziałałyby na naszą nie korzyć.

Jako że był piątek, a ja w końcu miałam wolny weekend postanowiłam wybrać się w odwiedziny do babci Maddy i wujka Marka, bo naprawdę bardzo długo minęło od naszego ostatniego spotkania. Stwierdziłam, że zabiorę ze sobą Aidena i Gię, która będzie miała szansę poznać się z Samem synkiem Beth i Caleba.

Kiedy tylko wczoraj powiadomiłam o tym pomyślę blondynkę ona omal się nie zapaliła ze szczęścia i radości. Z nimi również sporo się nie widziałam więc mogłam połączy obie te rzeczy i spędzić zarówno czas z moją babcią i wujkiem jak i nimi.

Aiden również cieszył się na propozycje odwiedzenia babci. Mimo, że oni nie mieli, aż tak dobrego kontaktu w dzieciństwie babcia bardzo ucieszyła się, że zabieram ze sobą także Aidena. Pytała również o Mię i resztę bandy, ale kiedy powiedziałam, że Mia jest już w bardziej zaawansowanej ciąży, babcia kazała im życzyć zdrówka. Oczywiście nie mogłam jej opowiedzieć również o tym, że Cole zostanie ojcem i to bliźniaków.

Babcia słysząc to zaczęła się tak głośno rechotać. Kiedy jej wybuch śmiechu dobiegł, a ja powiedziałam jej, że to stu procentowa prawda moja babcia ponownie wybuchła śmiechem, po czym wzruszyła się i kazała mi koniecznie wycałować te dwójkę. Obiecałam jej, że jak tylko wrócę od niej to, wycałuję ich wszystkich.

Byłam w trakcie pakowania mojej czarnej sportowej torby, kiedy to mój telefon wydał z siebie charakterystyczny dźwięk. Odstawiłam więc na bok trzymaną w ręce sukienkę i podeszłam do mojego telefonu leżącego na rogu łóżka. Wzięłam go do ręki i dostrzegłam dwie wiadomości od Christiana. Jedna to było jakieś zdjęcie, a druga krótki tekst. Weszłam więc w nią i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to mała słodka maskotka uroczego Remiego z filmu Ratatuj, gdzie wraz z młodym chłopakiem pojawia się właśnie gotujący szalony szef szczur.

Od Christian:

Kogoś mi on przypomina.

Wysyłam mu w odpowiedzi dwa środkowe palce, na co on już nie odpowiada, a ja odkładam telefon z powrotem na łóżko i z lekkim uśmiechem na ustach wracam do pakowania.

***

Jakąś godzinę później schodzę na dół, gdzie czeka już na mnie Aiden. Całe szczęście to on będzie prowadził, więc będę mogła w spokoju sobie odpocząć i nieco poszaleć w ten weekend. Z tą myślą docieram przed dom, po czym razem z Marvelem wsiadam do samochodu. Oczywiście mój pies ładuję się do tyłu, gdzie wita go głośnym dziecięcym chichotem mała Gia.

In the deep of light #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz