***
Odbijam się od ściany, do której chwile temu przyparł mnie Christian. Jego gorące usta błądziły po całej mojej szyi, zahaczając o usta oraz policzki. Jego bezwstydne i niesamowicie przyjemne ciepłe dłonie zatrzymywały się to na tali to na piersiach, to na pośladkach. Kilka razy zahaczyły również o twarz. Ja swoje zaś dłonie wplotłam w jego włosy, za które raz za razem pociągałam odchylając i wijąc się przy ścianę z pieszczot jakie sprawiały mi jego usta, które bezapelacyjnie były najlepszym co mnie spotkało.
Ciepły i mokry język przejechał po moim gardle powodując z moich ust lawinę głośnych jęków, które unosiły się echem po korytarzu mojego domu. Zaczęłam zjeżdżać dłońmi z jego włosów na szyję, na której zacisnęłam przez moment moje gorące dłonie, a następnie zatrzymałam je na ramionach, które mocno ścisnęłam. Christian spojrzał wprost w moje oczy, a ja posłałam mu ostatnie spojrzenie po czym przeszłam pod jego ramieniem i pchnęłam go na ścianę. Mężczyzna przez nagły mój ruch wpadł w ścianę, ale szybko obrócił się w moją stronę i przyciągną mnie do siebie.
Teraz bez żadnych przeszkód mógł złapać mój tyłek co i uczynił na co ja uśmiechnęłam się do niego spod rzęs i zaatakowałam swoimi ustami jego szyję. Pieściłam ją równie dokładnie co on moją. Jego jabłko Adama poruszało się za każdym razem, kiedy przełykał ślinę, a ja jak zaklęta przejeżdżałam po nim swoim językiem.
W końcu jednak przestałam pastwić się nad jego szyją i zaczęłam powoli i delikatnie całować jego usta. Christian jednak szybko przeinaczył nasz pocałunek w jeszcze bardziej nachalny, namiętny i pośpieszny. Jego jedna dłoń wylądowała na moim gardle mocniej je ściskając, ale ja wiedziałam, że nie zrobi mi żadnej krzywdy więc jeszcze bardziej się rozluźniłam i subtelni dotykałam zarys jego mięśni brzucha pod koszulą, którą miał na sobie odzianą.
Nasze języki połączyły się. Przez chwile toczyliśmy walkę, ale poległam po jego mocniejszym zacieśnieniu się dłoni na moim pośladku. Sapnęłam podniecona co on wykorzystał i szybko mnie dominował. Nasze języki tańczyły namiętny taniec, któremu rytm wyznaczał właśnie mężczyzna.
Trwaliśmy tak przez kilka chwil, ale w końcu obojgu nam zaczęło brakować powietrza i oderwaliśmy się od siebie sapiąc głośno. Christian spoglądał mi w oczy głęboko przez co czułam się całkowicie obnażona, bezbronna, ale zrazem czułam się bezpieczna i doceniania.
Nagły i pełen pasji szczek Marvela, jednak przestraszył nas na tyle, że zderzyliśmy się głowami, a następnie wybuchliśmy gromkim śmiechem.
—Nie no ty Marvel to potrafisz wybrać sobie moment, aby o sobie przypomnieć. Co mały?
Marvel na moje słowa radośnie zamachał ogonkiem na co Christian tylko widziałam, jak przewraca oczami, ale posłusznie poszedł w stronę drzwi tarasowych, które otworzył i niemalże samym spojrzeniem wyrzucał psa na taras. Marvel jednak nieco zwlekał z wyjściem przez co ponownie się zaśmiałam i ruszyłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafki puszkę dobrego jedzenia dla niego i nałożyłam mu sporą porcję.
Marvel widząc to obrócił się napięcie od Christiana i biegiem ruszył w moją stronę. Spojrzałam na Christiana, który w tym momencie szedł w moją stroną z nic niezdradzającą miną. Stanął nade mną i wyciągną do mnie dłoń. Przypatrywałam się jej dłuższą chwilę przez co i mężczyzna postanowił zabrać głos.
—Piesek będzie najedzony i sam się wyprowadzi na spacer, a ty grzecznie pójdziesz teraz ze mną i dokończymy to co zaczęliśmy w twoim korytarzu.
—Skąd u ciebie ta pewność, że ja chcę cokolwiek kończyć?
—Kochanie, twoje ciało, oczy i głos mówiąc co innego. Więc jak będzie? Pójdziesz sama czy mam cię zanieść?

CZYTASZ
In the deep of light #2
RomansaPo półtora roku Sara Williams powraca silniejsza, pełna nowej energii i wiary w lepsze jutro. Rozstanie z Nathanem Carterem przyniosło jej upragniony spokój, ale czy na zawsze? Gdy w jej życiu pojawia się ktoś z przeszłości, Sara staje przed trudnym...