***
Przygotowania do baby shower Mii wraz z Beth, Jasmine i wybrankami wcześniejszej dwójki zaczęłyśmy dzisiejszego sobotniego poranka. Wczoraj zaraz po pracy pojechałam do ginekologa Mii, który podzielił się ze mną radosną nowiną, iż moja Mia i Blake spodziewają się chłopca. Byłam tym niesamowicie rozemocjonowana, ponieważ w głębi siebie miałam przeczucie, że może być to właśnie chłopiec.
Zamówiłam nawet kilka dni wcześniej kilka chłopięcych dodatków do naszego baby shower. Ogólnie rzecz biorąc chciałyśmy z dziewczynami zachować neutralny klimat imprezy tak, aby nikt z gości nie domyślił się, że będzie to dziewczynka. Miejscem naszej imprezy miała być przepiękny ogród wraz z białą małą uroczą altankom.
Momentem przełomowym całej imprezy miało być dowiedzenie się właśnie kogo już niedługo wyrzuci z siebie Mia.
—Saro?
—Tak Beth? —odrywam się od swojej czynności jaką jest wiązanie balonów. Balony były w kolorystyce biało beżowej, czyli takiej jaką wybrała sobie Mia na motyw przewodni imprezy. Dopiero później miały wejść desery w niebieskich bucikach, które przygotowywała Josie mama.
—Popatrz tutaj zrobimy ściankę na zdjęcia, ale zastanawia mnie czy puścić na to beżowe tło światełka z kwiatami czy zostawić same światełka.
—Hm może z kwiatami będzie bardziej żywiej nie tak pusto i studyjnie.
—Też tak pomyślałam, ale nie wiedziałam czy to nie byłoby takie nakierowujące ludzi. Oczywiście błędnie, bo będzie to mały przystojniak.
—Po takich rodzicach to nie ma innej opcji. —parskamy szczerym śmiechem na komentarz Jasmine, która teraz pod czujnym okiem Colea układa kwiaty oraz lampiony na szwedzki stole, który jest jeszcze pusty.
—Nasze dzieci też będą piękne. W końcu mają tak zajebiście przystojnego dawce plemników.
—Dziękuję kochanie, że mnie uwzględniłeś w moim zaznaczam moim zapłodnieniu.
—No, ale kochanie przecież każdy...
—Zajmij się już lepiej robotą i się nie pogrążaj więcej. —odpowiada mu bezczelnie Jasmine puszczając nam oczko, tak aby Cole tego nie widział. Razem z Beth parskamy śmiechem pod nosem i zabieramy się z powrotem do roboty.
Cały nasz plan z poznaniem płci przez resztę planowałyśmy naprawdę długo, bowiem nie chciałyśmy robić zwykłego przebijania balona, bo to jest zupełnie nudne. Pomyślałyśmy, że stworzymy im wielką grę w kółko i krzyżyk z tym, że zamiast kółka będzie twarzyczka dziewczynki, a krzyżykiem będzie twarz chłopca. W taki sposób będzie więcej zabawy. Oczywiście rozegrają trzy rudny. W pierwszej będzie brakować jednego pola, aby wzbudzić więcej emocji, w drugiej runda zostanie nierozstrzygnięta, a trzecia prawidłowa.
Każdy za dzieciaka uwielbiał w szkole tracić lekcje na granie właśnie w kółko krzyżyk, więc będzie to taki powrót do przyszłości. Oczywiście po dowiedzeniu się przez przyszłych rodziców czego się spodziewają wystrzelimy w nich konfetti w kształcie dinozaurów, które wczoraj zamówiłam w hurtowni.
Jak je tylko zobaczyłam na stronie nie mogłam się oprzeć. Oczywiście robienie plansz do gry zajęła się Megan, ponieważ ona miała zdolności plastyczne i od czasu do czasu coś sobie malowała.
Naturalnie nieliczne osoby wiedziały o to kogo nosi w sobie Mia i tymi osobami byłam ja, Beth, Jasmine i właśnie Megan a no i mama Josie.
Christian starał się ze mnie wyciągnąć jakieś informacje, ale nic absolutnie mu nie powiedziałam. Po naszym wieczorze na plaży jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy i spędzaliśmy niektóre wieczory razem. Jak wczoraj mu odmówiłam to i tak przyszedł do mojego domu. Udawał obrażonego bawiąc się z Marvelem, którego tak bardzo przecież nie lubi i starał się mnie ignorować. Co niezbyt mu wychodziło, bo łapałam go na gapieniu się na mnie. Później, żeby już przestał się wygłupiać zrobiłam mu kolacje, która zjadł i nagle przestał mnie ignorować. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie w salonie z Marvelem i załączyliśmy film po czym zasnęliśmy.
CZYTASZ
In the deep of light #2
RomansaSara Williams powraca po półtora roku z nową, nieposkromioną energią i świeżym spojrzeniem na życie. Jej życie diametralnie się odmieniło po rozstaniu z Nathanem Carterem, co przyniosło jej upragniony spokój. Ale czy to szczęście będzie trwałe? Nies...