***
Po śniadaniu oboje udajemy się do salonu, gdzie rozkładamy się na kanapie. Chwytam w dłoń pilot i kiedy włączam telewizor na moich udach czuje przyjemny materiał poduszki. Spoglądam na dół i dostrzegam układająca się na moich kolanach i poduszce Marvela. Głaskam jego przyjemne futerko i uśmiecham się lekko, a następnie spoglądam na leżącego nieopodal Christiana. Marvel zaczyna mlaskać i ściąga tym ponownie moją uwagę na niego. Przez chwile tak jeszcze mlaska po czym ponownie szuka wygodnej pozycji co ja teraz oglądam z zainteresowaniem. W końcu pies układa się na połowie moich ud, a ja wzdycham cicho, ponieważ daję mi wystarczającą ilość ciepła. Następnie przenoszę spojrzenie na bruneta, który leży na kanapie i wpatruję się w niego przez chwile, aż w końcu Christian odwzajemnia moje spojrzenie i przez chwile oboje wpatrujemy się w siebie nawzajem.
Przez moje ciało przelatują dziwne dreszcze pomieszane z czymś czego sama nie do końca jestem w stanie nazwać. Christian nie wydaję się być tym przejęty jedynie uśmiecha się do mnie kącikiem ust po czym sięgam po koc i przykrywa się nim po pachy.
Nie jestem w stanie jednak zrozumieć samej siebie, więc jedynie w ciszy wszystko analizuję. W końcu ja i Christian "to nic" co powinno zaprzątać moją głowę. Oboje jesteśmy jak dwa różne bieguny. To nie powinno się nigdy łączy i ja zdaję sobie z tego sprawę, choć ten jeden cichy głosik w głowie sprawia, że głupieję.
—Co jest Williams? Zacięłaś się?
—Widzę, że już ci lepiej Johnson. Jak masz siłę na głupoty to i na leżenie na kanapie. —zaczynam specjalnie zmieniać kanały w telewizji, ponieważ wcześniejszy program, który leciał nieco zaciekawił Christiana.
—Rozumiem, że to ma być jakaś próba zdenerwowania mnie? Jak tak to próbuj dalej, a teraz daj mi pilot. —mówi do mnie i zbliża się do mnie bliżej wyciągając dłoń po pilot.
Postanawiam więc poderwać rękę z pilotem do góry, ale niestety wyprzedza mnie Christian, który po prostu odbiera go z mojej ręki pilot. Sapie zdegustowana i wbijam spojrzenie w swoje czerwone paznokcie. Powinnam coś z nimi zrobić, bo ich odrost już jest zdecydowanie zbyt wielki.
Christian z pilotem w ręku wraca do swojej wcześniejszej pozycji na mojej ulubionej części narożnik, przeszukuje sobie w najlepsze po kolejnych to programach w poszukiwaniu tego co teraz będziemy oglądać. Przez otwarty balkon wpada ciepłe powietrze. Marvel zrywa się z moich kolan i biegie na podwórko, gdzie zaczyna radośnie biegać bawiąc się sam ze sobą. A ja przypatruję się teraz telewizorowi. Wyciągam nogi do przodu i układam je na stoliku kawowym.
—Nogi na stole. Kto to widział?
—Szukasz tam czegoś? No to szukaj daje.
Christian parska śmiechem, a ja sama tłumie go w sobie. W końcu mężczyzna znajduje jakieś denne reality show, które oboje razem oglądamy.
***
Nie do końca wiem, w którym momencie zasnęłam, ale tak się wydarzyło, bo kiedy się obudziłam wciąż byłam w salonie na kanapie z tym, że tym razem nie było jasno tylko było już znacznie ciemniej. Pociągnęłam nosem, a moje gardło zaczęło palić mnie niesamowicie mocno. Zaczęłam się rozglądać do około i dostrzegłam śpiącego na fotelu Marvela, kiedy przeniosłam wzrok na moje nogi, które już ścierpły i zdecydowanie przestały sprawiać funkcje nóg. Spanie z nogami zgiętymi w połowie i w pewnej części położonymi na stoliku zdecydowanie było idiotycznym pomysłem. Kiedy przestałam sprawdzać żywotność moich nóg nieopodal dostrzegłam śpiącego z lekko otwartymi ustami Christiana. Spał wciśnięty w koc, jakby co najmniej się do niego przytulał.

CZYTASZ
In the deep of light #2
RomancePo półtora roku Sara Williams powraca silniejsza, pełna nowej energii i wiary w lepsze jutro. Rozstanie z Nathanem Carterem przyniosło jej upragniony spokój, ale czy na zawsze? Gdy w jej życiu pojawia się ktoś z przeszłości, Sara staje przed trudnym...