My biggest dream

20 3 0
                                    

6 lat później...

Mimo lotu w najlepszej klasie moje ciało było już obolałe, nie mogłam doczekać się momentu, w którym stanę na powierzchni ziemi i zobaczę kraj, o którym marzyłam przez całe życie. Dziś, już za półgodziny się ono spełni choć wciąż w to nie wierzyłam. Pierwszy raz w życiu leciałam samolotem, podobnie jak Madison, która całą drogę ze strachu trzymała mnie za rękę nawet przez sen. Liam, Lily wraz z Ethanem zasnęli po dwóch godzinach podczas, których graliśmy w karty. Victoria natomiast pracowała nad esejem na studia, który spędzał jej sen z powiek. Z rozdrażnieniem wpatrywała się w ekran laptopa bawiąc się przy tym łańcuszkiem na jej szyji. Korzystałam, że każdy był zajęty sobą a ja mogłam spokojnie wpatrywać się w widoki za oknem i rozkoszować muzyką, której słuchałam.

Cały ten lot zorganizowałam bardzo szybko, właściwie to nie ja a chłopak, z którym kiedyś byłam bardzo blisko.

Parę tygodni temu gdy przyjechałam do domu na urodziny mojej mamy, musiałam wziąć parę rzeczy, których brakowało mi w akademiku. W czasie przeszukiwania szuflad w moich rękach znalazła się koperta, o której istnieniu kompletnie zapomniałam. Kiedy ją otworzyłam na moich ustach zagościł uśmiech. Przez cały ten czas wyleciało mi z głowy istnienie tej koperty a odkąd ją zobaczyłam wyjazd i wakacje stały się moim celem. Niemal odrazu zadzwoniłam do przyjaciół mimo, że kontakt mimo wszystko trochę nam osłabł i tak naprawdę największy utrzymywałam jedynie z Liamem bo oboje byliśmy w tym samym uniwersytecie, to nakazałam im załatwić zwolnienie na uczelniach oraz w pracy bo wylatujemy na wakacje. Nawet Lily, z którą nadal utrzymywałam kontakt wybłagała rodziców o pieniądze na lot. Wszystko udało się wyjątkowo sprawnie, prawie bez komplikacji, jedynie Liam musiał symulować cieżką chorobę przed lekarzem by wypisał mu zwolnienie na dwa tygodnie. Dzięki temu wszyscy razem, znów jak dawniej jechaliśmy w nawet pełniejszym składzie do Japonii. Mimo, że znów byliśmy razem czułam, że dużo się zmieniło i żadne z nas nie jest tym kim było.

Gdy wylądowaliśmy bez komplikacji i wszyscy opuściliśmy samolot niemal czułam jak wewnątrz mojego ciała pojawił się całkowity spokój, pragnęłam być tutaj z babcią gdy byłam dzieckiem ale nie jest to możliwe zamiast tego jestem tu z przyjaciółmi, których kocham nad życie.

- Mam nadzieję, że żaden bagaż nie zgubił się po drodze. *powiedziała Vic chowając laptopa do torebki*

- Gdyby mieli zwrócić ci za twoją walizkę raczej nie wypłaciliby się patrząc na ilość i cenę twoich butów, które ze sobą wzięłaś. *rzekł ironicznie Liam z wrednym uśmieszkiem na ustach*

- Muszę być przygotowana na każdą okoliczność. *zauważyła kompletnie niewzruszona*

- Dobra musimy się ruszyć by odebrać nasze walizki bo padam na twarz. Marzy mi się pożądne śniadanie. *oznajmiłam bo jako jedna z nielicznych w czasie drogi nie zmróżyłam oka*

- Mi się marzy miękkie łóżko i dobry sen. *poparła mnie Madison wciąż zaspana* Albo bardzo mocna kawa.

- Spałaś prawie całą drogę. *zauważył Ethan spoglądając na nią z rozbawieniem*

- Co nie znaczy, że się wyspałam. *odparła wzruszając ramionami*

W końcu po godzinie każdy miał swój bagaż a my czekaliśmy na taksówkę, która miała zawieść nas do naszego hotelu, który okazał się pałacem z pięcioma gwiazdkami, co prawda Victoria i Ethan nie byli zbyt wzruszeni miejscem naszego noclegu , zapewne byli przyzwyczajeni do takich miejsc ale dla reszty w tym i mnie to miejsce wyglądało jak z bajki. Nie mogłam już nawet wyobrazić sobie jak luksusowo musiały wyglądać nasze pokoje. Gdy odebrałam kartę do naszego pokoju razem z Madison ruszyłyśmy w stronę windy by dojechać na pierwsze piętro, umówiliśmy się, że za około godzinę zbierzemy się przed hotelem i pójdziemy coś zjeść.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Do not lose hope.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz