I can see you really wanna get out.

36 4 15
                                    

Godzina 7:29. Budzik zadzwonił już dziesięć minut temu ale nie mam siły wstać. Podobnie jak Madi. Na 11:30 jesteśmy umówione do fryzjera razem z Victorią. Potem szybkie zakupy i makijaż. Będziemy wyglądać niesamowicie. Przynajmniej taką miałam nadzieję.

- Wstajesz? *zapytałam przytulając się do poduszki*

Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać z ciepłego łóżka.

- Zaraz. Narazie śpię *odpowiedziała niewyraźnie chowając twarz w poduszkę*

Przewróciłam się na drugi bok w jej stronę i objęłam ją w talli, wciągając jej zapach.

- Uważaj bo zaraz twój Romeo cię obudzi *wyszeptałam jej do ucha*

- Will? *zapytała z nadzieją*

- Twój ojciec *prychnęłam ironicznie*

Minęło z dobre półgodziny zanim wstałyśmy. Specjalnie nie zjadłam śniadania by mieć bardziej płaski brzuch do sukienki. Nie malowałam się ubrałam tylko dresy i koszulkę. W końcu po męczącym poranku byłyśmy pod gabinetem fryzjerskim.

Eksytytowałam się nowa fryzurą jak i imprezą. Nigdy nie byłam na tak drogim wydarzeniu. Jedyny fakt jaki mnie do tego zniechęcał to fakt że organizował to przyjaciel Nicholasa. Nie miałam ochoty na jego towarzystwo. Pocieszało mnie że dom w którym odbywa się impreza jest ogromny więc jest małe prawdopodobieństwo że na niego trafię.

Weszliśmy do środka gdzie już była Victoria.

- Cześć słuchajcie jest sprawa. Może zafarbuje się na czerwono? *Zapytała blondynka*

Spojrzałam na nią poważnie. Wiedziałam że nie może tego zrobić. O wszystkich większych zmianach w wyglądzie powinna informować agencje.

- Ale ...

- Żartuje. Chciałam się tylko poczuć jakbym miała coś do gadania w swoim życiu. *Wzruszyła ramionami i pokazała fryzjerce upięcie*

Zacisnęłam usta w wąską kreskę czując nieprzyjemne pieczenie w brzuchu.

- Biedna ... *Powiedziała Madison przeglądając katalog*

- Myślę że zrobię ciemny brąz. *rzekłam odkładając telefon*

- Będziesz wyglądać świetnie. Ale to strasznie pospolite. Ważne jest jednak to byś ty czuła się dobrze. *wzruszyła ramionami Madison spoglądając na mnie*

Pokiwałam głową, sama już nie wiedziałam co robić. Może jednak zostawię naturalny kolor? Chciałam je delikatnie skrócić do piersi i pofalować. Spojrzałam na fryzjerkę która zajęła się włosami Madi i Vic które były bardziej zdecydowane niż ja.

- Myśli pani że ciemny brąz byłyby dobrym pomysłem? *zapytałam recepcjonistki*

- Ależ ma pani piękny odcień włosów. Dużo osób oddałoby wszystkie pieniądze żeby taki mieć.

Mruknęłam niewyraźne dziękuję i wbiłam wzrok w lustro. Od zawsze chciałam to zrobić a teraz nagle nie jestem przekonana. Co jest do cholery?

- Możemy zaczynać? *zapytała zniecierpliwiona fryzjerka*

Pokiwałam głową i podeszłam do stanowiska. Kiedy umyła mi głowę czekała na plan działania. Tylko że ja sama do cholery nie wiedziałam czego chcę.

- Niech robi pani co chce. Oddaję moje włosy w pani ręce. *Zadrżałam lekko*

Wiedziałam że mogłam zjebać całkowicie ale skoro to jeden z lepszych salonów fryzjerskich nie będzie aż tak źle. Chyba. Zamknęłam oczy i oddałam się jej sprawnym rękom.

Do not lose hope.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz