Going on.

56 5 6
                                        

Tego dnia miałam dużo do zrobienia więc kiedy otworzyłam oczy leżąc w łóżku już czułam zmęczenie choć dzień się jeszcze nie zaczął. Delikatny śpiew ptaków było słychać mimo zamkniętych okien więc kiedy je otworzyłam piękna melodia wleciała do mojego pokoju z większą siłą. Leniwie przeczesałam rude włosy których kolor z każdym dniem coraz bardziej mnie irytował. Poprawiłam je lekko i spięłam klamrą do włosów zostawiając kilka pasemek przy twarzy. Nałożyłam tusz do rzęs i korektor pod oczy bo nie chciałam straszyć ludzi moimi workami pod oczami. Na usta zaś ciemniejszą pomadkę. Na nos dodałam jeszcze złoty rozświetlacz.

Muszę dziś spakować potrzebne rzeczy ,te najważniejsze resztą zajmie się firma przeprowadzkowa. Pożegnać się z panią Stacy i Madison jest drugie na liście.  A także zaliczyć test z biologii na który nic nie umiałam. Ma być to ostatni test w tej szkole. Nie mam ochoty się tam pojawiać dlatego pójdę tylko na biologię na pewno odpuszczę sobie matematykę. Na samą myśl przeszły mnie nie przyjemne dreszcze i niezbyt pozytywne myśli jednak szybko je odpędziłam. Dziś chcę ten dzień spędzić na wspominaniu miłych chwil a nie na płakaniu w poduszkę i duszeniu się własnymi łzami. Nie wiedziałam czy mi się to uda ale taki był plan.

Postanowiłam dziś ubrać się lepiej, jeśli można to tak w ogóle nazwać. W końcu to ostatni dzień w którym pojawię się w szkole.  Chociaż w moim przypadku inny strój niż szerokie jeansy i bluza kilka rozmiarów za dużym jest sukcesem. Dziś ubrałam biały  top na ramiączkach i ciemne szerokie jeansy. Jednak nie mogło zabraknąć jakieś bluzy więc wzięłam dużą brązową rozpinaną  którą zapięłam do połowy.

Zeszłam na dół sięgając po jabłko. Ostatnio coraz mniej jadłam nie wiem czym jest to spowodowane. Stresem? Zmęczeniem ? Jednak wiem że muszę z powrotem zacząć jeść normalnie jeśli nie chce mieć większych problemów. Will siedział na kanapie pisząc z kimś i po jego minie łatwo można było stwierdzić że nie jest zadowolony z przebiegu rozmowy. Stanęłam nad nim i zaczęłam bawić się jego włosami zawijając kilka kosmyków na palce. Uwielbiałam to robić za dziecka i zostało mi to do teraz. Chłopak zgasił ekran telefonu i uniósł głowę.

- Z kim pisałeś? *uniosłam brew*

Chłopak ostatnio mało mi mówił, nie mam pojęcia czym jest to spowodowane. Może nie chciał mnie martwić? Lub stwierdził że sama mam dużo problemów? Nie wiem jednak chcę z nim szczerze porozmawiać.

- Z Olivią. *chłopak prychnął* Uważa że powinniśmy zerwać z uwagi na moją przeprowadzkę. Wiem że związki na odległość nie są łatwe ale... Nie wyjeżdżamy daleko mogę ją przecież odwiedzać kilka razy w miesiącu. *wziął wdech kładąc telefon na kanapie* Dodatkowo dowiedziałem się paru rzeczy o niej które potwierdziła bez żadnych skrupułów. I mimo że to jej powinno być głupio, to ja się tak czuję bo nadal mi na niej zależy.

Chłopak był z Olivią już dobre pół roku. Tak naprawdę nie lubiłam tej dziewczyny nigdy. Traktowała mnie w dziwny sposób ale na pewno nie przyjazny. Czułam nawet jakby uważała że jestem jej konkurencją bo zakazała mojemu bratu rozmawiać ze mną więcej niż z nią co jest dość absurdalne. Oczywiście chłopak stwierdził że była wtedy w gorszym humorze i tyle. Mimo wszystko nie mogłam mu teraz powiedzieć "Zajebiście nigdy jej nie lubiłam".

- Przykro mi. Jesteś pewien że nie da rady? Może porozmawiaj z nią jeszcze *wzruszyłam ramionami siadając koło niego*

Gdyby chodziło o kogokolwiek innego byłabym bardziej przyjazna.

- Nie ma opcji, rozmawiałem z nią cały wczorajszy wieczór i w żaden sposób jej nie przekonałem *Will westchnął* Choć może to nie ja powinienem ją przekonywać.

Nie żebym coś przeczuwała ale Olivia chodziła do mojego liceum i kilka razy widziałam ją koło innych chłopaków jednak na niczym jej nie przyłapałam więc nie będę lecieć do Willa by powiedzieć mu że dziewczynę obejmował jakiś chłopak bo byłby to absurd. Jednak mam swoje przeczucia. Oparłam głowę o jego ramię

Do not lose hope.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz