Siedziałam w sali szkolnej próbując zrobić ostatnie zadanie na teście semestralnym z biologii by móc oficjalnie zacząć wakacje, normalnie zajrzałabym do koleżanki z ławki jednak nauczyciel posadził mnie z osobą, która rozumie jeszcze mniej. Może chociaż ona z tego skorzysta. Uczyłam się do tego testu bardzo długo więc wszystko było dla mnie proste, może jedynie oprócz mniemanego zadania ostatniego nad, którym myślałam od dziesięciu minut.- Za trzydzieści sekund zadzwoni dzwonek więc proszę oddać mi już kartki. Życzę wam bezpiecznych wakacji oraz żebyście wrócili gotowi do nauki. *usłyszałam od nauczyciela*
Oddałam kartkę słysząc brzęczenie dzwonka a następnie wyszłam z sali wraz z innymi, na korytarzu czekał już na mnie Liam, który ominął ostatni test mówiąc, że nieobecność łatwiej wytłumaczyć niż brak wiedzy.
- Gotowa na melanż życia?! *krzyknął w moją stronę chłopak przez dużo osób na nas popatrzyło z politowaniem ale i głupimi uśmiechami mówiącymi, że mają dziś to samo w planach*
Przyzwyczajałam się powoli do tego, że skoro zaczęłam pokazywać się z Nicholasem i Ethanem publicznie plotki tworzyły się niesamowicie szybko. Niektóre sprawiały, że miałam ochotę zabić ich twórców własnymi rękami gdy słyszałam, że daję dupy im obu bo pewnie nie stać mnie na kosmetyczkę. Rozumiałam ciekawskich nastolatków ale były granice .
- Liczyłam jednak na ten piknik... *westchnęłam dramatycznie idąc za nim po schodach próbując nie zabić się o dziesiątki innych osób próbujących wyjść z tego budynku w jak najszybszym czasie*
- Zrobimy ci coś takiego w wakacje a teraz idziemy na imprezę z okazji pierwszego dnia wakacji! *powiedział szeroko uśmiechnięty* Ognisko nad oceanem nie odbywa się często i można pogadać z ludźmi z szkoły w normalnym środowisku.
Właściwie miałam nawet ochotę na zabawę na brzegu oceanu przy blasku gwiazd ale bardzo lubiłam narzekać.
- Jedziemy do ciebie? *zapytałam wychodząc na świeże powietrze* Muszę się trochę ogarnąć a jeśli wrócę do domu nie mam pewności co tam zastanę. Ubrania mam w plecaku.
- Victoria już jest i na nas czeka, powiedziałem jej, że oporządzicie się u mnie więc wzięła pewnie walizkę kosmetyków.
- Oraz dwie szafy?
Wsiedliśmy do autobusu śmiejąc się, w którym było okropnie gorąco więc byłam cała spocona kiedy z niego wychodziłam mimo temperatury miałam cudowny humor. Weszliśmy do środka gdzie powitał mnie zapach pieczonych ziemniaków oraz ciastek.
- Dzień dobry dzieciaki. *usłyszałam miły głos mamy Liama*
Jego tata siedział na kanapie oglądając film jednak też się z nami przywitał.
- Dzień dobry. *uśmiechnęłam się ciepło*
- Co gotujesz? Umieram z głodu! *zawołał chłopak i w sekundę znalazł się obok kobiety*
- Tak się składa, że my też jedziemy z tatą na grilla, nie tylko wy będziecie się dobrze bawić.
- Mogę chociaż kilka ciastek? *zrobił słodkie oczy patrząc na mamę z nadzieją*
- Nie ma nawet takiej opcji. Zamów sobie pizzę albo odgrzej coś. Tymi muszę zabłysnąć przed twoją babcią.
Przewrócił jedynie oczami i wyjął colę z lodówki.
- Mam nadzieję, że w tym roku nie zrobisz konkursu z tatą kto wróci bardziej pijany. *pogroziła mu palcem jednak na jej twarzy widać było rozbawienie* Nie mam zamiaru go ogarniać.

CZYTASZ
Do not lose hope.
Novela JuvenilByliśmy tylko dziećmi ze złamanymi duszami bez marzeń, gwiazdy miały dla nas jedno zadanie któremu nie byliśmy w stanie podołać. Tracąc czas na myśli traciliśmy siebie w oceanie pełnym naszych łez. TW samookaleczanie, zaburzenia odżywiania, problem...