Jaiden
Jeszcze zanim wyszedł ze swojego biura, odpalił papierosa zapalniczką i powolnym krokiem skierował się na zewnątrz budynku. Jego pracownicy posyłali mu krótkie spojrzenia, którymi w żaden sposób się nie przejmował. Był tutaj szefem, więc wszelkie zakazy palenia wywieszone na ścianach go nie obchodziły.
Z ulgą wdychając świeże, wiosenne powietrze, wyciągnął z kieszeni telefon, orientując się, że podczas konferencji Andy postanowił do niego zadzwonić. Przewrócił oczami, stwierdzając, że jego intuicja go nie zawiodła i dobrze zrobił, wyciszając komórkę na kilka godzin. Jego przyjaciel doskonale wiedział, jak przeszkodzić w najbardziej poważnych momentach.
- Dzwoniłeś - mruknął po kilku sygnałach, zaciągając się swoim papierosem i powoli wypuszczając z ust dym.
- Żadnego "Cześć, Andy, co tam?" - odparł jego przyjaciel, wzdychając. - Tak, dzwoniłem. Musisz ogarnąć parę rzeczy w pizzerii, więc chciałem wiedzieć, kiedy przyjedziesz.
Jaiden zmarszczył brwi, bardzo nie lubiąc, kiedy ktoś mówił mu, co musiał robić.
- Jakie rzeczy? - spytał, gasząc papierosa o najbliższy śmietnik. - Znowu sobie nie radzisz?
- Radzę. Ale to twój biznes, Jaiden. Pewnych rzeczy nie mogę robić za ciebie, chociaż...
- Co znów zrobiłeś? - westchnął ciężko, domyślając się, że jego przyjaciel znów postanowił zrobić coś na własną rękę i niekoniecznie mogło się to mu spodobać.
Przez chwilę po drugiej stronie panowała zupełna cisza, potem usłyszał huk zamykanych drzwi, a dopiero potem Andy postanowił znowu się odezwać.
- Zatrudniłem nieletnią, na czarno - stwierdził, najwyraźniej nie uważając tego za nic złego. - Ale sprawuje się świetnie, jak ją poznasz, to zobaczysz - dodał z entuzjazmem.
Jaiden przeczesał swoje włosy dłonią, zastanawiając się, co takiego go pokusiło, by mianować akurat tego przyjaciela wspólnikiem tej małej knajpki.
- Andy - burknął, zastanawiając się, jak powinien go opieprzyć. - Z jakiej kurwa racji zatrudniłeś kogoś bez mojej wiedzy? I dlaczego dowiaduję się o tym właśnie teraz?
- Miałeś za niedługo wracać, nie? Mówię, żebyś się nie zdziwił, jak ją zobaczysz - odparł mężczyzna po drugiej stronie, wreszcie wyczuwając niezadowolenie swojego szefa. - Jakby co zawsze możesz ją zwolnić, nie?
- Ty ją zwolnij. Nie będę dawał jakiejś małolacie roboty na czarno, każ jej szukać czegoś innego - powiedział poważnie, w chwili poddenerwowania wyciągając kolejnego papierosa z paczki.
- Chociaż zobacz, jak pracuje, potem zadecydujesz. O, ta gorąca sąsiadka puka do drzwi, muszę kończyć, pa!
Jaiden wsłuchał się w dźwięk zakończonego połączenia, czując, jak z każdym kolejnym sygnałem czuje się coraz bardziej zirytowany i poniekąd wściekły. Jak Andy mógł tak po prostu zatrudnić kogoś nowego, nawet go o tym nie informując?
Owszem, pizzeria nie była jego głównym źródłem utrzymania i w gruncie rzeczy kupił ją z kaprysu, ale nie zamierzał mieć problemów przez jakąś jedną nieletnią dziewczynę. Poniekąd żałował, że nie zrzekł się udziałów w restauracji i nie oddał jej całkowicie Andy'emu. Być może mógłby się zająć swoją prawdziwą pracą w całości i nie martwić się o swojego nadzwyczaj lekkomyślnego przyjaciela oraz jego pomysły.
Zerknął na hotel za sobą, zastanawiając się, ile jeszcze będzie trwał jego remont i ile tak naprawdę będzie go to kosztowało. Trzeci własny hotel miał zapewnić mu świetny wizerunek i rozpoznawalność wśród innych biznesów, ale nie mógł wszystkiego dopilnować sam, bo przez swojego wspólnika musiał choć na chwilę wrócić do rodzinnego miasta.
CZYTASZ
Regained Hope
Teen FictionŻycie Jaylynn Forbes nigdy nie było spokojne. Przez trudność w nawiązywaniu kontaktów, brak rodzicielskiej miłości i sekret o pewnej grupie, w którą przez przypadek się wmieszała, stała się wycofana i nieśmiała. Wielokrotnie brakowało jej sił i nie...