Jaylynn
Miała nadzieję, że stres wywołany staniem pod drzwiami do mieszkania Jaidena kiedyś minie. Okropnie nienawidziła sytuacji, które naruszały jej przestrzeń osobistą, a prywatne kontakty ze swoim pracodawcą zdecydowanie się dla niej do tego zaliczały. Już od samego wejścia na dane osiedle czuła szybko bijące serce i suchość w gardle. Denerwowała się tym spotkaniem tym bardziej, że niedawno po raz kolejny zdołał dowiedzieć się o niej czegoś, co miała zamiar ukrywać.
Co prawda spodziewała się, że znajomi, których kojarzyła ze szkoły, mogą znów któregoś dnia pojawić się akurat w tej pizzerii. Była ona jednak dalej od liceum niż inne tego typu lokale, więc chciała wierzyć, że takie niezręczne spotkania raczej nie będą mieć miejsca. Kilka razy zdarzyło się już, że zauważyła tam kogoś ze szkoły, ale wtedy albo byli na tyle porządni, by nie zwracać na nią uwagi, albo mogła w spokoju zaszyć się w kuchni, gdzie nikt jej nie widział.
Jednak nigdy nie przeżyła jeszcze tak wstydliwej sytuacji, jak ta, kiedy Malcom wylał na nią sok, a reszta jego kumpli cicho się z niej naśmiewała. Szczerze mówiąc, gdyby udało się z tego upozorować nieszczęśliwy wypadek, czułaby się o wiele lepiej. Niestety Jaiden widział wszystko na własne oczy i nie omieszkał puścić tego licealistom płazem. A później jeszcze wyznała mu, że nie miała kolegów...
Czy sprawiało jej to przykrość? Niezaprzeczalnie. Wiedziała jednak, że posiadanie fałszywych przyjaciół było o wiele gorsze niż nieposiadanie ich wcale. Nie chciała zadawać się z ludźmi, którzy naśmiewali się z niej bez powodu, obgadywali ją albo zwyczajnie ignorowali. Nawet jeśli w jej klasie trafiła się osoba, która nie miała do Jaylynn żadnego problemu, nie chciała się z nią zadawać, by inni jej za to nie potępili. A czym Jaylynn zasłużyła sobie na takie traktowanie? Nie miała zielonego pojęcia.
Czy to fakt, że nie miała wystarczająco pieniędzy? Nie interesowała się też używkami i imprezami, jak większość z jej rocznika. Można było wręcz rzec, że wkroczyła w dorosłe życie o wiele wcześniej, niż reszta, przez co mogło zdawać się, że była zupełnie inna.
Mimo wszystko, było jej wstyd przyznawać się do braku kolegów przed Jaidenem, który wiedział o niej już i tak zdecydowanie zbyt wiele. Nie wiedziała też, co podkusiło ją do tego, by pokazać mu listę swoich kontaktów, by dostrzegł, że rzeczywiście praktycznie nikogo tam nie było. Chociaż czasem korzystała także z social mediów, tam również nie miała znajomych, z którymi jakoś by się komunikowała. Wyjątkiem była jedna dziewczyna z jej klasy, która czasem zgadzała się wysyłać jej notatki.
Niepewnie przestąpiła z nogi na nogę, stwierdzając, że już dawno powinna wcisnąć dzwonek do drzwi. Zrobiła to niespiesznie, tak naprawdę zastanawiając się jeszcze nad tym, czy na pewno chciała wchodzić do środka. Nawet jeśli po fakcie postanowiłaby jednak wrócić do domu i napisać jakąś wiadomość z przeprosinami, nie byłaby w stanie tego zrobić, bo Jaiden otworzył jej niemal od razu.
Nie spodziewając się tak szybkiej konfrontacji, nerwowo skinęła mu głową. Mimowolnie przyjrzała się jego rozpiętej u góry koszuli i rozczochranych włosach. Kiedy zorientowała się, jak blisko przy niej był, jej twarz od razu spłonęła niechcianym rumieńcem.
- Wyglądasz na całkiem przytomną - stwierdził, przepuszczając ją w przejściu.
Z jednej strony cieszyła się, że nie skomentował w żaden sposób jej reakcji, ale z drugiej miała też ogromną nadzieję uniknięcia tematu ich porannego spotkania. Też zdołała dostrzec go w parku i czym prędzej się z niego zmyła, by nie narażać się na rozpoznanie, ale po wysłanej przez niego wiadomości od razu domyśliła się, że jednak na nic jej się to nie zdało.
![](https://img.wattpad.com/cover/370284898-288-k554068.jpg)
CZYTASZ
Regained Hope
Teen FictionŻycie Jaylynn Forbes nigdy nie było spokojne. Przez trudność w nawiązywaniu kontaktów, brak rodzicielskiej miłości i sekret o pewnej grupie, w którą przez przypadek się wmieszała, stała się wycofana i nieśmiała. Wielokrotnie brakowało jej sił i nie...